niedziela, 14 grudnia 2025 04:00
Reklama

Potraktowany inaczej niż inni. Dramat pogorzelca z Zajączkowa, któremu zalano mieszkanie

ZAJĄCZKOWO TCZEWSKIE. W wyniku pożaru wielorodzinnego budynku w Zajączkowie Tczewskim (gm. Tczew) mieszkanie Kazimierza Klukowskiego zostało podczas akcji gaśniczej całkowicie zalane wodą i pianą. Sąsiadowało ono bezpośrednio z lokalem, który zajął się ogniem od płonącej choinki. Poszkodowany jest bez dachu nad głową.
Potraktowany inaczej niż inni. Dramat pogorzelca z Zajączkowa, któremu zalano mieszkanie
Jak twierdzi, otrzymał jedynie 4500 zł zasiłku celowego od Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tczewie, podczas gdy inni pogorzelcy dostali po 6000 zł.

Nie mam gdzie mieszkać
- Moje mieszkanie zupełnie nie nadaje się do użytku – mówi Kazimierz Klukowski. – Przelało się przez nie kilka tysięcy litrów wody. Wszędzie wychodzi grzyb, odchodzi podłoga, odpada sufit. Podłoga była tak nasączona wodą, że chodziłem po niej jak po gąbce. Ściany nadal przesiąknięte są wodą, a nie można ich wysuszyć przy takiej pogodzie. Całe wyposażenie mieszkania zostało doszczętnie zniszczone przez wodę, łącznie z odzieżą, która nie nadaje się do noszenia.
Niemal każdy budynek - zalany w wyniku powodzi, w którym wysoki poziom wody utrzymywał się przez dłuższy okres - wykazuje bardzo dużą wilgotność przegród i elementów konstrukcji, w tym ścian. Duża zawartość wody będąca w konstrukcji budynku przez długi czas może prowadzić do pogorszenia niektórych właściwości materiałów budowlanych, np. izolacyjności termicznej czy wytrzymałości. Długo utrzymująca się wilgoć grozi także rozwojem mikroorganizmów – grzybów.

Kartony, wyrwy i resztki stropu
Już od samego progu na klatce schodowej budynku czuć swąd spalenizny i widać okopcone ściany. Na podłodze walają się resztki spalonego stropu. Część dachu, która została doszczętnie spalona, pokryta jest plandeką. W mieszkaniu Kazimierza Klukowskiego - oprócz pokrytych grzybem wilgotnych ścian - stoją tylko kartony ze zniszczonymi ubraniami, plastikowe naczynia, stół i cztery szafki. W suficie widnieją wyrwy, spod których wystaje drewno. W pomieszczeniach panuje temperatura 3 st. C – Klukowski boi się ogrzewać mieszkanie ze względu na zagrożenie zwarcia instalacji (bo ściany są nasiąknięte wodą...). Z obawy przed włamaniem i całkowitym zniszczeniu pokoi przez wandali boi się wietrzyć mieszkanie na czas swojej nieobecności.

Mniej poszkodowany
Obecnie Kazimierz Klukowski pomieszkuje kątem u rodziny. Dostał zasiłek celowy od GOPS w wysokości 4500 zł. Nie może zrozumieć dlaczego dwie inne rodziny, które też ucierpiały w tym samym pożarze, otrzymały o 1500 zł więcej niż on.
- Nie mam kompletnie nic, nawet łóżka – podkreśla rozżalony. – Wszystko stało się dzień przed świętami Bożego Narodzenia. Mało tego – straciłem pracę na czas zimowego przestoju. Całe życie pracowałem na budowie, teraz pozostałem z niczym. Aby wyremontować  mieszkanie potrzebowałbym kwoty dla mnie nieosiągalnej. Chciałem wyjaśnić, dlaczego ja dostałem 4500 zł, a inne rodziny 6000 zł. Powiedziano mi, że przecież mogę tam mieszkać! To mnie najbardziej boli. Pani z GOPS nie widziała mojego mieszkania, nie wie w jakim stanie się znajduje, jakie są tam warunki. Przebywanie w nim w jego obecnym stanie grozi chorobą, a nie stać mnie na jego remont. Pomimo to pani stwierdziła, że jestem mniej poszkodowany niż tamte rodziny!
Mieszkanie - własność Kazimierza Klukowskiego - nie było ubezpieczone.
- To stary budynek – dodaje pogorzelec. – Nie wiem nawet, czy ktokolwiek zgodziłby się go ubezpieczyć.

Należy szybko działać
Kazimierz Klukowski twierdzi, że dla niego kwota 1500 zł jest bardzo znacząca, liczy się dla niego każdy dodatkowy pieniądz. Jest budowlańcem, mógłby sukcesywnie sam remontować zniszczone mieszkanie. Musi jednak mieć na to środki. Osuszanie murów, pomieszczeń, mebli, a także podłóg jest procesem długotrwałym i wymaga zastosowania profesjonalnych preparatów i działań. Wymaga również odpowiednich nakładów finansowych. Tymczasem nawet kilka dni opóźnienia w podjęciu działań naprawczych zwielokrotnia skalę uszkodzeń i zagrożenia dla zdrowia. Szybkie działanie w przypadku uszkodzeń wywołanych przez wodę ma zasadnicze znaczenie i bezpośredni wpływ na koszty naprawy.

Zalanie to nie pożar!
- Zgodnie z art. 40 ustawy o pomocy społecznej z dnia 12 marca 2004 roku zasiłek celowy może być przyznany również osobie albo rodzinie, które poniosły straty w wyniku zdarzenia losowego - wyjaśnia  Agnieszka Pettke, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tczewie. - Jest on przyznawany niezależnie od dochodu ze środków własnych gminy. Wysokość zasiłku uzależniona jest od środków pieniężnych, jakimi dysponuje GOPS. Jeżeli chodzi o pożar z dnia 22 grudnia ubiegłego roku, to z protokołu Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie wynika, że zniszczeniu i spaleniu uległy dwa mieszkania, natomiast mieszkanie Pana K. uległo zalaniu.
Kazimierz Klukowski jest rozżalony. Uważa, że potraktowano go niesprawiedliwie.
- Co z tego, że inne mieszkania się spaliły, a moje zostało „tylko” zalane! – denerwuje się zbulwersowany. – Moje mieszkanie również nie nadaje się do niczego! Wobec tego oni są pogorzelcami, a ja... powodzianem.

Kto może pomóc?
Kazimierz Klukowski w wyniku pożaru stracił wszystko (meble, sprzęt, odzież itp.) - łącznie z dachem nad głową. Wszystkie osoby chcące mu pomóc, m. in. w remoncie mieszkania lub w zakupie niezbędnego sprzętu proszone są o kontakt z redakcją.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 26 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama