- Prezydent Mirosław Pobłocki dał panu czas na zapoznanie się z Tczewem, z jego problemami. Na czym polegała ta „nauka” Tczewa? Na siedzeniu nad tomami urzędowych papierzysk, czy też może spacerował Pan po ulicach, rozmawiał z mieszkańcami?
- Jedno i drugie. Najpierw przebrnąłem przez „papiery” i spotkałem się z urzędnikami, a potem zacząłem wychodzić na miasto. Zależało mi na tym, aby zapoznać się z Tczewem osobiście i wypracować swoją jego wizję.
- Jakie są pierwsze efekty tych obserwacji? Które problemy miasta pana zdaniem są najważniejsze, w pierwszej kolejności do rozwiązania?
- Moje pierwsze wrażenie było takie, że Tczew jest miastem ładnym, pełnym ciekawych, klimatycznych miejsc. Zwłaszcza Stare Miasto. Owszem, są tu i miejsca, w których żyją ludzie biedniejsi i to widać. Podstawowym problemem wydaje się to, że wielu mieszkańców pracuje poza Tczewem. Na szczęście firm (a więc i miejsc pracy) w Tczewie jest coraz więcej i mamy nadzieję, że miasto przestanie wkrótce być tylko „sypialnią”.
- Korekty budżetu miasta: wszyscy chcieliby, aby ich prośby i wnioski zostały w tych korektach uwzględnione. Na uwzględnieniu w najbliższych korektach jakich zadań zależy panu najbardziej?
- Zacznijmy od tego, że w budżecie na ten rok zaplanowano kilka naprawdę dużych zadań inwestycyjnych. Choć przetargi na część z nich już się odbyły (a więc w ich przypadku oszczędności nie będzie), miesiące najbardziej obfite w przetargi - luty i marzec - dopiero nadchodzą. Po ich rozstrzygnięciu będziemy wiedzieli ile i czy w ogóle zaoszczędziliśmy. Jeśli się okaże, że te pieniądze będą, moglibyśmy przeprowadzić za nie remonty i modernizacje w szkołach. Jeśli zaś środków będzie naprawdę dużo, na remont czeka wiele dróg...
- Na zadania inwestycyjne przeznaczono w tym roku prawie 1/4 środków, ale większość to zadania finansowane z udziałem środków europejskich. Jak ocenia pan prounijną politykę inwestycyjną miasta? Z jednej strony mieszkańcy cieszą się z dużych inwestycji, z drugiej - nie mogą doczekać się przez to realizacji wielu mniejszych, choć niezbędnych zadań (jak choćby remonty ulic, chodników itd.). Ucierpiały na tym również obchody 750-lecia miasta...
- Miasto dokonało wyboru - dobrego, ponieważ postawiło na poważne inwestycje (takie jak węzeł komunikacyjny czy rewitalizacja starówki), na które tak dużych środków zarezerwować i jednorazowo przeznaczyć nie dałoby rady. Później tych środków unijnych już nie będzie, zostaną tylko pożyczki. Uważam więc, że władze miasta dokonały bardzo dobrego, przyszłościowego posunięcia. Owszem, jubileusz miasta czy drogi również są ważne, ale realizowane obecnie inwestycje posłużą nam przecież przez długie lata.
- Podobno podsunął pan prezydentowi pomysł na „upiększenie” Starego Miasta...
- Chciałbym przeszczepić na grunt tczewski pewne pomysły, które sprawdziły się w Kwidzynie. Owszem, jeden z nich dotyczy Starego Miasta. Na plan składają się trzy zadania: zamiana ogrzewania z węglowego na ekologiczne; pomoc dla wspólnot przy remontach dachów, elewacji itd. (w Kwidzynie robiliśmy to tak, że miasto wydzielało określoną pulę środków i wspólnie ze wspólnotami występowało o kredyt na 15 lat i wykupywało od banku odsetki, a więc wspólnoty płaciły sam kapitał - po jakimś czasie zaczęło przynosić to bardzo widoczne efekty), oraz trzeci element - miasto daje materiał, wspólnoty go wykorzystują (np. zakupujemy polbruk, dajemy go mieszkańcom, a oni sami go kładą).
- I wierzy pan, że tczewianie na to pójdą? U nas się zaśmieca i demoluje, a nie pomaga miastu w remontach...
- Trzeba rozmawiać z ludźmi, pokazywać im, przyzwyczajać ich - mówimy przecież o długotrwałym procesie. W Kwidzynie też nie było tak, że wszyscy zaczęli zmieniać elewacje jak na zawołanie. Dopiero kiedy pierwsi mieszkańcy zdecydowali się pójść z miastem na układ i wyremontować swoje kamienice, pozostali dochodzili do wniosku, że „hej, przecież u nas też może być ładnie!”. Nikt nie chciał być gorszy od sąsiadów. Zadziałała zasada zdrowej zazdrości.
- Prawdopodobnie już za miesiąc zamknięta zostanie na sporym odcinku droga dojazdowa z Tczewa do węzła autostrady w Stanisławiu. Czy władze miasta będą reagować w Zarządzie Dróg Wojewódzkich, aby modernizacja tej drogi nie była aż tak uciążliwa dla kierowców?
- Ponieważ jest to inwestycja wojewódzka, na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Owszem, możemy oferować swoją współpracę, ale nie nam decydować o tym, jaką technologię zastosować. A zastosowano taką technologie, że mosty i wiadukt będą budowane od nowa. Nie ma więc możliwości, by puścić ruch bokiem, bo z boku są pola. Są natomiast trasy alternatywne, z których korzystanie - owszem - może być troszeczkę uciążliwe, ale wykonawcy twierdzą, że do końca tego roku na pewno zamkną inwestycję. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, nie ma innej możliwości.
- Pana odpowiedzi na wiele pytań brzmią podobnie: „Trzeba uzbroić się w cierpliwość”...
- Niestety, nie mam zaczarowanego ołówka. Pewnie, lepiej byłoby gdybym obiecał, że „wszystko będzie jutro”. Jesteśmy jednak w trakcie realizacji kilku dużych projektów. Zobaczymy jak się to potoczy, jakie będą oszczędności. Na razie pieniędzy mamy tyle, ile mamy. Nikt nie powiedział, że będzie to prosta kadencja.
- Dużo mówi pan o dalekosiężnych planach. Czy zamierza się pan z Tczewem związać na dłużej niż jedną kadencję?
- Jeśli tylko prezydent zechce ze mnie skorzystać, to jestem do dyspozycji. Na razie moim planem jest być dobrym zastępcą prezydenta tego miasta - żadnych innych planów nie mam. Należę do ludzi, którzy chodząc po mieście lubią widzieć owoce swojej pracy: „Tutaj dołożyłem swoją cegiełkę, tu też...”
CV wiceprezydenta Tczewa
Adam Burczyk, ur. 12 grudnia 1962 r. w Skarszewach. Ukończył Centrum Ustawicznego Kształcenia Ekonomistów w Sopocie (specjalność - programista elektronicznych maszyn cyfrowych) i studia na wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Gdańskim. Tytuł magistra administracji uzyskał z wynikiem bardzo dobrym. W latach 1997-2010 ukończył liczne kursy, w trakcie których posiadł m. in. umiejętność przygotowania dużych projektów inwestycyjnych, zarządzania projektami UE, pisania studiów wykonalności, przygotowania montażu finansowego inwestycji oraz znajomość procedur aplikowania o środki unijne. W 2008 r. w Ministerstwie Środowiska zaliczył pozytywnie test weryfikacji dla kandydatów na Pełnomocników ds. realizacji projektów - Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Był zastępcą MAO (Measure Authorising Officer) w projekcie „Rozbudowa systemu kanalizacji sanitarnej i deszczowej oraz sieci wodociągowej w aglomeracji Kwidzyn”. Pełnomocnik ministra transportu i budownictwa ds. informacji w sprawie budowy mostu na Wiśle w powiecie kwidzyńskim. Przez 7 lat był szefem Zrzeszenia Prywatnego Handlu i Usług oraz Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Starogardzie Gdańskim. W latach 90. wyjeżdżał „za chlebem” do Austrii i Niemiec. Po powrocie pracował jako nauczyciel, zajmowałem się też doradztwem finansowym. Od 1997 r. pełnomocnik burmistrza miasta Kwidzyna ds. rozwoju lokalnego, a obecnie szef połączonych zespołów zajmujących się planowaniem rozwoju miasta, zamówieniami publicznymi, przygotowaniem inwestycji i pozyskiwaniem środków pozabudżetowych. Organizator kilkudziesięciu konferencji i seminariów dla przedsiębiorców (1997 - 2009). Członek zespołu przygotowującego montaż finansowy i realizującego budowę jednego z najnowocześniejszych w kraju Zakładu Gospodarki Odpadami w Gilwie Małej. Organizator Emisji Obligacji Komunalnych Gminy Miejskiej Kwidzyn. Realizator kilkunastu projektów ekologicznych z zakresu gospodarki wodno-ściekowej, gospodarki odpadami i edukacji ekologicznej. Żonaty (Iwona), ma dwóch synów: prawie 24-letniego Mateusza oraz 18-letniego Olafa.
Przeszczepianie pomysłów
TCZEW. Wiceprezydent Tczewa: Chciałbym przeszczepić na grunt tczewski pomysły, które sprawdziły się w Kwidzynie. Po 14 latach kariery samorządowej w Kwidzynie Adam Burczyk bierze się za Tczew. Choć wybrany na wiceprezydenta ds. gospodarczych dopiero „uczy się” grodu Sambora, ma już kilka pomysłów na jego rozwój. Czy istnieją realne szanse na ich realizację?
- 21.02.2011 00:00 (aktualizacja 11.08.2023 09:46)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze