Mateusz Deptulski – najlepszy zawodnik ubiegłorocznego czempionatu w kategorii juniorów młodszych – wraz z tatą Tomaszem i siostrą Marysią spotkał się w miniony czwartek z prezydentem Tczewa. Okazją był nie tylko świetny wynik Mateusza, ale też podpisanie umowy, w myśl której miasto wesprze udział zawodników Tczewskiego Towarzystwa Radioorientacji Sportowej w zawodach w zamian za promocję Tczewa poza granicami kraju.
- Gratuluję sukcesów, życzę kolejnych i mam nadzieję, że będziecie poprzez nie promować nasze miasto – powiedział prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki.
Radzą sobie sami...
W Tczewie radioorientację sportową uprawia ok. 15 osób. Złotym medal Mateusza podczas mistrzostw na Słowacji jest jak dotąd największym sukcesem TTRS.
- Mateusz wyprzedził drugiego zawodnika aż o 8 minut – podkreśla Tomasz Deptulski. - Juniorzy młodsi mieli do pokonania 7 kilometrów w linii prostej, nie licząc różnicy wzniesień na poziomie 300 metrów. Do uprawiania tej dyscypliny potrzebna jest dobra kondycja fizyczna, umiejętność czytania mapy i obsługi radioodbiornika.
Radioorientację uprawia cała rodzina Deptulskich. Pan Tomasz – reprezentant kraju oraz trener – poznał swoją żonę... na zawodach. Rodzinną pasję kontynuują 15-letni Mateusz i 11-letnia Marysia.
Dawniej główną rolę w organizacji turniejów i zrzeszaniu zawodników odgrywała Liga Obrony Kraju oraz harcerstwo. Obecnie, choć istnieje związek sportowy, pasjonaci muszą sobie radzić w większości sami.
Łowy na lisa
- Wyjazdy pokrywamy z własnego budżetu – zaznacza Tomasz Deptulski. - Radioodbiorniki kupujemy na Krymie. Koszt dwóch urządzeń na oba pasma to 500 dolarów. Po złożeniu zamówienia na odbiorniki trzeba czekać dwa lata.
Radioorientacja najbardziej popularna jest w krajach skandynawskich i w Niemczech, ale podczas ostatnich mistrzostw świata wystartowali reprezentanci ponad 30 państw.
- W Polsce radioorientację uprawia około 300 osób, a więc więcej niż skoki narciarskie – mówi Tomasz Deptulski. - To nie tylko sport, ale też sposób na spędzanie wolnego czasu na łonie przyrody. W środowisku o zawodach mówi się popularnie „łowy na lisa”, więc zawodników określa się mianem... „lisołapów”.
W tym roku tczewskich zawodników czekają mistrzostwa Europy w Bułgarii, a przed nimi - na przetarcie - dwa turnieje międzynarodowe i kilka zawodów w kraju.
Reklama
Radioorientacja wypromuje miasto w Europie
TCZEW. Uprawiających tę dyscyplinę jest w Polsce więcej niż skoczków narciarskich, a mimo to niewielu o niej słyszało. Mowa o radioorientacji sportowej. Jej zawodników nie brakuje też w Tczewie, a co więcej, jest wśród nich mistrz Europy!
- 21.02.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:37)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze