wtorek, 16 grudnia 2025 23:06
Reklama

Plony udane, a ceny? Szkoda gadać…

KOCIEWIE. Okres żniw zbliża się do końca. Choć rolnicy na zbiory nie mogą narzekać, tradycyjnie pomstują na ceny skupu, środków ochrony roślin i nawozów. Drugi rok z rzędu w ciężkiej sytuacji są sadownicy - ceny skupu są tak niskie, że nie opłaca się nawet zrywać owoców!
Plony udane, a ceny? Szkoda gadać…
Wiesław Łabuda, właściciel 230-hektarowego gospodarstwa w Gręblinie
Mimo, że susza nie odbiła się na jakości zbiorów, ten rok jest trudniejszy od poprzedniego. Wpłynęły na to mniejsza konsumpcja, także w przemyśle motoryzacyjnym, który potrzebował rzepaku do produkcji olejów. Jeśli chodzi o ilość zbiorów, ten rok jest gorszy od ubiegłego, ale za to uzyskujemy bardzo wysoką jakość zbiorów. Ceny są bardzo niskie – na granicy opłacalności. W ub. roku rzepak kosztował w skupie 1250 zł/tona, a w tym jedynie 950 zł/t. To oznacza drastyczny spadek naszych przychodów. Pszenica w ub. roku kosztowała 600 – 650 zł/t, a w br. 400 zł/t. Czyli spadek o 30 proc.!
Uprawiam oprócz pszenicy i rzepaku także buraki cukrowe, ale ich ceny po reformie rynku cukru są bardzo niskie i z ledwością pokrywają koszty produkcji. Do tego znacznie wzrosły koszty nawozów, niektóre nawet o ponad 100 proc. Jeśli ktoś odważył się zawrzeć kontrakt handlowy z nabywcą mógł zyskać. Było tak ponieważ kontraktowanie odbywało się według kursu euro i giełdy Matif. Po przeliczeniu kursu euro, pszenicę można było zakontraktować na 600 zł/t, z kolei rzepak na 1390 zł/t. Niestety, wielu rolników nie zdecydowało się na ten krok, a jeśli nawet to takich umów nie podpisuje się na cały areał, tylko na niektóre, bo nie sposób przewidzieć jaka będzie pogoda i jakiej jakości będą zbiory. Kary są bardzo wysokie, sięgają nawet do 10 proc. wartości kontraktu, a do tego dochodzi wyrównanie między ceną, na którą rolnik gwarantuje zbiory, a rzeczywistą... Niekiedy tego typu kary powodują ogromne starty. Szkodą jest różnica w cenie dla towaru określonej wartości, który kupujący musi nabyć na wolnym rynku. Wiem, że dwa lata temu na takich kontraktach rolnicy tracili nawet po kilkaset zł.
Nie sposób przewidzieć co w danym roku będzie najbardziej opłacalne w produkcji.
Stałem już z rzepakiem 12 godzin w Jabłowie, gdyż nie mam na tę uprawę magazynów i wszystko staram się sprzedać od razu. Z kolei zboże magazynuję u siebie i sprzedaję, gdy nie ma takich kolejek.

Henryk Lewańczyk, Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Tczewie
Opadów w tym roku było zdecydowanie więcej wiosną. Później nastąpił okres ładnej pogody, która sprzyja rolnikom podczas żniw. W tym roku w rolnictwie dominuje przede wszystkim problem cenowy. Kilkukrotnie zdrożały środki produkcji, ochrony roślin i nawozy. Niektórzy rolnicy zadecydowali nawet, że przez 2-3 lata nie będą ich stosować. Mówią, że zasobność ich gleb w fosfor i potas jest na tyle duża, że mogą stosować ich mniejsze ilości niż zwykle. Po prostu chcą przeczekać te wysokie ceny.
Jeżeli mówimy o zbożach, ich zbiory są na podobnym poziomie, co w zeszłym roku. Ceny, niestety, nie są zadowalające, nieco niższe nić przed rokiem. Niektóre firmy próbują dyktować niskie ceny i po nich skupować. Plony zbóż zapowiadają się dobrze, na zbliżonym poziomie, co w ubiegłym roku.
Także zbiory rzepaku będą udane, w granicach 2,8 do 3,5 tony z hektara. To naprawdę dobry wynik. W tym roku na polach rzepaku odnotowaliśmy większe niż zazwyczaj zachwaszczenie, pojawiły się czerwone maki, co na naszych przyżuławskich, cięższych ziemiach - w odróżnieniu od gleb lekkich na południu powiatu - było dotąd rzadko spotykane. Z cenami rzepaku jest następujący problem – gdy rolnicy zawierali umowy na sprzedaż jego ceny były wyższe (ok. 1200 zł za tonę), a przy samej sprzedaży okazywały się niższe (poniżej 1000 zł/tona). Rolnicy byli tym mocno zawiedzeni. Rzepak jest coraz popularniejszy, ponieważ na części pól konieczne jest zmianowanie upraw. Rolnicy po zmniejszeniu kontraktacji rezygnują z buraków cukrowych i wybierają rzepak.
Sytuacja w sadownictwie z kolei jest wręcz tragiczna. Sadownicy załamują ręce. Drugi rok ceny skupu są tak niskie, że nie opłaca im się nawet zrywać owoców. W zeszłym roku po raz pierwszy pojawiła się taka sytuacja, że jabłka na zimę zostały na drzewach. Sadowników nawet nie stać, aby zapłacić ludziom za zerwanie owoców.   




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zamglenia

Temperatura: 1°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 4 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama