- Czuje się oszukany – mówi po głosowaniu Jan Kilian z PiS wnioskodawca ufundowania tablicy. – Myślałem, że słowo warte jest najwięcej, ale nie mam już żadnych złudzeń. Przyznam, że po głosowaniu chciałem wyjść z sali.
Zdaniem radnego w sprawie tablicy górę bierze polityka.
- Jeszcze przed sesją usłyszałem, że tablicy i tak nie będzie – mówi radny. – Jestem tym wszystkim zniesmaczony. Pierwotnie planowaliśmy odsłonięcie na 10 kwietnia, a okazuje się, że nie będzie tablicy nawet na 5 czerwca. Robione jest dosłownie wszystko, by tablicy nie było.
To co wydarzyło się na sesji zupełnie inaczej widzą radni PO.
- Nie blokujemy wykonania tablicy – tłumaczy przewodniczący klubu PO Rafał Neumann. – Początkowo mówiono o koszcie 800 – 1000 zł, a okazało się, że będzie o wiele więcej i nie możemy się na to zgodzić.
Lepiej wyremontować przedszkole
W sprawie tablicy radni już raz głosowali. Na lutowej sesji nie jednogłośnie przyjęli uchwałę intencyjną. Nie było w niej jednak mowy jak tablica będzie wyglądała, kiedy zostanie zawieszona, a przede wszystkim za jakie pieniądze.
W rzeczywistości ciągle nie wiadomo jaki będzie koszt jej wykonania. Ostateczne zdanie ma konserwator zabytków. W przypadku wykonania z kamienia to ok. 10 -12 tys. zł, w przypadku odlewu z brązu nawet 25 – 27 tys. zł.
- Jakiś czas temu wizytowaliśmy jedno z przeszkoli w Starogardzie Gd. i proszono nas o remont jednej z sali, który kosztowałby ok. 30 tys. zł – mówi Rafał Neumann. – Tymczasem proponuje się taką kwotę na tablicę. To jest nie do zaakceptowania.
Nie będzie zbiórki
Sprawa wróciła na sesję 6 kwietnia, tym razem przy okazji uchwalania zmian do budżetu. Wśród nich – jak już wcześniej zapowiadali urzędnicy – znalazła się kwota 30 tys. zł zabezpieczona na pokrycie kosztów stworzenia oraz montażu tablicy plus 2 tys. zł na nagrodę dla najlepszego projektu. Sami radni PiS zaczęli zastanawiać się czy kwota nie jest za duża. Części mieszkańców pomysł ufundowania kosztownej pamiątki po prostu się nie spodobał. Radny Kilian zawnioskował o zmniejszenie kwoty do 15 tys. zł. Tymczasem wniosek został odrzucony głosami radnych PO, a z planowanych 32 tys. zł zostały 2 tys. zł dla najlepszego projektu. Tym samym radni PO tymczasowo, a może na zawsze zamknęli drogę do ufundowania tablicy z miejskich pieniędzy. Trudno przypuszczać, by w przypadku konieczności wykonania odlewu, radni ponownie zmienili zdanie.
Podczas głosowania nad ograniczeniem środków od głosu wstrzymało się także Stowarzyszenie Kociewskie. Dla PiS to skandal, dla PO czysta pragmatyka.
- Intencją było upamiętnienie ofiar katastrofy, natomiast zaczęły się dziwne podchody, aby 5 czerwca upamiętnić wizytę prezydenta w Starogardzie Gd. Chyba nie o to nam chodziło – mówi przewodniczący Klubu PO. – Kiedy będzie znana decyzja konserwatora, projekt oraz koszt, usiądziemy jeszcze raz i zastanowimy się co dalej. Pieniądze czyli 30 tys. zł trafiły do rezerwy, można z nich dalej skorzystać.
Jeszcze kilka miesięcy temu radny Jan Kilian nie wykluczał zorganizowania społecznej zbiórki pieniędzy. W tej chwili nie chce podejmować pochopnych decyzji.
- Na razie wstrzymam się ze zbiórką – mówi radny PiS.
Reklama
Nie ma pieniędzy na tablicę. Dla Platformy to koszty "absurdalne"
STAROGARD GD. Kolejna burza pomiędzy radnymi w sprawie tablicy pamiątkowej dla ofiar katastrofy smoleńskiej. Tablica nie zawisła na Ratuszu 10 kwietnia, nie zawiśnie także 5 czerwca w drugą rocznicę wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Starogardzie Gd. O wstrzymaniu pieniędzy na tablicę zadecydowali radni PO, którzy uważają, że koszty jej wykonania są absurdalne. Dla PiS ta decyzja to zwyczajna polityczna zagrywka.
- 13.04.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:38)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze