niedziela, 14 grudnia 2025 02:49
Reklama

Przewoźnik stawia ultimatum 60-tysięczne miasto bez komunikacji?

TCZEW. - Istnieje takie zagrożenie, że 16 października autobusy mogą przestać jeździć po mieście - zapowiada prezydent Zenon Odya. Powód? Straty finansowe, których przyczyn firma przewoźnicza dopatruje się w działaniu nowego systemu kart przejazdowych.
Przewoźnik stawia ultimatum 60-tysięczne miasto bez komunikacji?
Wyobraź sobie dzień, w którym z ulic Tczewa znikają wszystkie autobusy ZKM. Wychodzisz rano z domu, idziesz na przystanek i czekasz… Choć powinien być kilkanaście minut temu, autobus nie nadjeżdża. I już nie nadjedzie…

Co teraz? Jak dostać się do pracy? Biec? Dzwonić po taksówkę? Po znajomego, by podwiózł? Nad odpowiedziami na te pytania warto zastanowić się już dzisiaj, ponieważ taki dzień może nadejść i to już niedługo.
- Istnieje takie zagrożenie, że 16 października autobusy mogą przestać jeździć po mieście - zapowiada prezydent Zenon Odya.
Oficjalny powód? Niezadowolenie ZKM Veolia Transport Tczew z funkcjonowania karty miejskiej. A ściślej - straty finansowe, których przyczyn przewoźnik dopatruje się w działaniu nowego systemu. Ile one wynoszą? W kuluarach mówi się o minimum 100 tys. zł miesięcznie.

Sprawa jest poważna
Przewoźnik postawił ultimatum: albo miasto zniesie kartę miejską, albo po 15 października z ulic miasta znikną wszystkie turkusowe autobusy.
- Sprawa jest poważna - przyznaje Zenon Odya. - Jak to się skończy, trudno powiedzieć. Veolia argumentuje swoją decyzję tym, że karta miejska nie funkcjonuje tak, jak by sobie tego firma życzyła. Jak podejrzewam, istnieje szereg innych powodów takiego, a nie innego stanowiska przewoźnika.
Do samorządowców wpłynęło pismo, w którym Veolia grozi wycofaniem się ze świadczonych usług, jeśli nie uzyska od miasta jednoznacznego stanowiska odnośnie funkcjonowania karty. Tymczasem przedstawiciele magistratu twierdzą, że ponieważ nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu eliminowane są na bieżąco, ich liczba powinna być obecnie wręcz symboliczna. Swojej racji miasto zamierza dowieść zlecając przeprowadzenie szczegółowego audytu (jego zakładany koszt - nawet do 90 tys. zł), na który zgodziły się już wszystkie zainteresowane strony: Veolia, UM, które zlecił opracowanie systemu, a także odpowiedzialna za jego opracowanie firma Emtall. Trójstronna umowa w sprawie zakresu kontroli już została podpisana (patrz poniżej).
- W pierwszej wersji firma audytująca stwierdziła, że jest w stanie zakończyć kontrolę i ogłosić jej wyniki do 20 października - wyjaśnia Zenon Odya. - Natomiast w związku z tym, że Veolia ciągle rozszerza zakres audytu, nie wiemy czy firmie uda się tego terminu dotrzymać. Teoretycznie istnieje zagrożenie, że 16 października autobusy przestaną jeździć po mieście. Na taką alternatywę również się przygotowujemy.

Wynik zostanie uznany
Sprawa trafiła na forum komisji merytorycznych miejskiego samorządu: polityki gospodarczej oraz finansowo-budżetowej, które absolutnie nie zgodziły się na ultimatum Veolii.
- Dyskutowaliśmy na temat tego, czy możemy zgodzić się na zawieszenie funkcjonowania karty miejskiej - informuje prezydent Odya. - Oczywiście wszyscy byli przeciwni. Ustaliliśmy zatem, że dokonamy audytu, z którego wynikami - bez względu na to, dla kogo będą one korzystne - wszyscy się zgodzimy.
Za przeprowadzenie kontroli - jako zamawiający system - zapłaci miasto.
- Szukamy oszczędności w wydatkach urzędu, z których to pieniędzy pokryjemy koszty audytu - tłumaczy prezydent. - Natomiast w dalszym ciągu istnieje problem terminu, 15 października…
Magistrat prowadzi już rozmowy z innymi przewoźnikami, którzy w „dniu sądu” tymczasowo weszliby do Tczewa. Podobno są pierwsi chętni.

Mieszkańcy dowiedzieli się na koniec
Problem z funkcjonowaniem systemu karty elektronicznej nie pojawił się znikąd ani nagle. Przeprowadzony na zlecenie Veolii audyt wskazał 9 nieprawidłowości. W czerwcu odbyło się spotkanie firmy Emtall, Veolii oraz UM w sprawie funkcjonowania karty miejskiej i audytu systemu. Prezydent zobowiązał wiceprezydenta Mirosława Pobłockiego oraz kierownika Biura Prawnego UM do przeanalizowania stanowiska Veolii w sprawie przeprowadzenia audytu dotyczącego elektronicznego systemu poboru opłat i podjęcia ostatecznego stanowiska miasta w tej sprawie. Mieszkańcy, których w głównej mierze dotyczy problem, o sprawie dowiedzieli się na koniec…
- Głównym argumentem decyzji przewoźnika jest to, że system karty miejskiej nie działa prawidłowo - relacjonował wiceprezydent Mirosław Pobłocki na komisji finansowo-budżetowej (17 września). - Przedstawiają na to raport audytora, który stwierdza, że jest 9 nieprawidłowości. Audyt przeprowadzono za okres od 1 kwietnia do 15 czerwca. Wyniki przedstawili w sierpniu. My na część zarzutów odpowiedzieliśmy, że owszem, zgadzamy się na te dotyczące pierwszego okresu, tuż po uruchomieniu systemu. Tymczasem podkreślamy jedną rzecz - audytor nie pokazał jak ten system funkcjonuje dzisiaj.
Zapytaliśmy prezydenta Odyę, czy to brak informacji w zleconym przez Veolię audycie, odnośnie tego, jak bilet elektroniczny funkcjonuje dzisiaj, jest głównym powodem „niezadowolenia” miasta z żądań Veolii.
- Nie. Uważam, że jeżeli jest problem, to każdy z podmiotów będących w systemie ocenia jego funkcjonowanie na swój sposób. Inaczej na system patrzy wykonawca, inaczej użytkownik, a jeszcze inaczej zleceniodawca. I trzeba ten węzeł gordyjski przeciąć poprzez niezależną firmę, która dokona audytu i stwierdzi czy system faktycznie funkcjonuje dobrze, czy nie. W przeciwnym  razie nie dojdziemy do żadnego porozumienia, bo wykonawca systemu, firma Emtall, twierdzi, że system jest dobry, Veolia ma jakieś tam zastrzeżenia, a miasto, jako zleceniodawca, jest między młotem a kowadłem. I to trzeba rozstrzygnąć.

Miasto zostanie sparaliżowane?
Bez względu na to, jak potoczy się dalej sprawa, wygląda na to, że tczewian czeka drogowa apokalipsa - wyłączona z ruchu ul. Zamkowa (pierwotny termin ukończenia modernizacji – 15 lipca!), zamknięty od 1 października wiadukt na ul. 1 Maja, a jakby tego było mało, ewentualne pozbawienie 60 tys. mieszkańców komunikacji miejskiej. Czy tak czarny scenariusz ma szansę się ziścić? Świeżych informacji wypatrujcie na stronach kolejnych wydań „Gazety Tczewskiej”.

Wspólne oświadczenie
W związku z ostatnimi publikacjami prasowymi dotyczących relacji pomiędzy Miastem Tczew, a ZKM Veolia Transport w związku z realizacją kontraktu na świadczenie usług w komunikacji miejskiej, Prezydent Miasta Tczew oraz Prezes Zarządu Veolia Transport Polska (jedyny wspólnik ZKM Veolia Transport Tczew), zgodnie oświadczają, iż kierując się dobrem mieszkańców miasta - pasażerów komunikacji miejskiej, oraz po to by rozstrzygnąć rozbieżności pomiędzy stronami w zakresie oceny funkcjonowania systemu, zdecydowali o przeprowadzeniu badania poprawności działania systemu karty miejskiej. Zostanie ono przeprowadzone przez niezależnego audytora zewnętrznego, który winien zakończyć swoją pracę najpóźniej do 20 października br. W oparciu o otrzymany raport, obie strony podejmą ostateczną decyzję co do swoich dalszych kroków.
Prezydent Tczewa Zenon Odya, prezes zarządu Veolia Transport Polska Tomasz Rochowicz



Z karty elektronicznej nie zrezygnujemy

Rozmowa z prezydentem Tczewa Zenonem Odya
- Czy wyobraża Pan sobie odejście od karty?
- Gdybyśmy to sobie wyobrażali, to już byśmy w tym kierunku poszli - taka była przecież propozycja Veolii, żeby na czas określony zawiesić funkcjonowanie karty, dokonać audytu itd. Uważam, że dzisiaj takiej możliwości nie ma. Po drugie - w mojej ocenie karta obecnie funkcjonuje w sumie dobrze, bo zarówno skarg, jak i reklamacji jest stosunkowo niewiele. Najgorszą opcją byłoby wycofanie się z funkcjonowania elektronicznego biletu, gdy poniesione zostały koszty wdrożenia systemu. Jeżeli jakaś rzecz jest nowa, a występują  niedoskonałości, to należy je poprawiać.
- Wycofanie się z karty elektronicznej, wprowadzenie na powrót biletów okresowych i wyłącznie papierowych oznaczałoby, że mieszkańcy musieliby zapłacić więcej?
- Nie można tak mówić „zapłacić więcej”. W taki sposób dyskutowanie do niczego nie prowadzi, bo przecież w momencie wprowadzania karty ludzie okazywali niezadowolenie. Kiedy stwierdzili, że wychodzą na karcie dobrze, obawy znikły. To normalna ludzka rzecz, że wprowadzanie czegoś nowego, czy to jest dobre, czy złe, wprowadza naturalny opór. I tak było na początku. W momencie kiedy stwierdzono, że karta jest wygodna, mieszkańcy zaczęli z niej korzystać.
- Czy można powiedzieć, że karta jest niewypałem?
- Nie powiedziałbym, że jest niewypałem. Uważam odwrotnie - jak na tak skomplikowany system, karta weszła w życie zaskakująco dobrze. Na początku każdy system musi być sprawdzany, testowany. A nie da się testować, jak to się mówi, na martwym organizmie. Na początku wdrażania karty po prostu musiały być pewne błędy i niedoskonałości, bo to jest rzecz normalna. Każdy kto na tym systemie trochę się zna, może to potwierdzić. Ten system składa się z trzech elementów: hardware’u, czyli oprzyrządowania i urządzeń technicznych, software’u, czyli oprogramowania, oraz trzeciego elementu obsługi, operatora systemu. Jeżeli wina leży w oprogramowaniu, usuwanie wad należy egzekwować od jego twórcy, firmy Emtall. Jeśli problem dotyczy wad funkcjonowania oprzyrządowania, to jest po stronie Veolii. I jest trzeci element, czysto ludzki, wynikający po części z umiejętności posługiwania się kartą i kasownikiem, ale również z obsługi przez kierowców. To wszystko trzeba przeanalizować i wskazać co jest powodem ewentualnych błędów.
- Czy generalnym powodem problemów jest fakt, że Veolia - przystępując do przetargu - czegoś nie doszacowała?
- Tego nie mogę oceniać, bo nie znam realnych dochodów jakie osiąga Veolia ze sprzedaży biletów. Ogłosiliśmy przetarg i Veolia zaproponowała taką, a nie inną wysokość rekompensaty ulg dla pasażerów. Były też zaproponowane taryfy. A jak wygląda to w realiach Veolii, trudno powiedzieć. Nasza komunikacja, mówiąc o cenach, nie jest zła - kiedyś, jak porównywaliśmy refundacje ulg, to refundacja w innych miastach była większa niż u nas.
- Czy tego typu perturbacje z systemem można było przewidzieć?
- Myślę, że nie. Uważam, że wszystkim trzem podmiotom, które ten system stworzyły, a więc miastu, które zaproponowało kartę, Veolii, która w oparciu o kartę funkcjonuje i projektantowi czy producentowi tego systemu, powinno zależeć, by ten system funkcjonował dobrze. Jeżeli natomiast na styku przynajmniej dwóch z tego trójkąta nie będzie woli współdziałania, to zawsze pojawi się problem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 28 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama