W godzinach szczytu, rano i od godz. 15 przejazd przez miasto staje się koszmarem. Korek na ul. Sobieskiego ciągnie się od kościoła Św. Józefa aż do ul. Wojska Polskiego. Mieszkańcy są oburzeni niekonsekwencjami związanymi z remontem. Najpierw Powiatowy Zarząd Dróg w Tczewie poinformował, że remont zaczyna się 28 września, potem że 1 października. Faktycznie wiadukt zamknięto dla ruchu kołowego... dzień później. Przez 2-3 dni kierowcy podjeżdżali (z obu stron) do wiaduktu i... zawracali. 7 bm. zamknięto wiadukt dla pieszych. Zdezorientowani, w tym matki pchające wózki z dziećmi, zastanawiali się: przejść przez tory, czy nadkładać drogi.
Nie dla aut przez tory
Przez co najmniej rok Tczew będzie zakorkowany do granic możliwości (remont wiaduktu w ul. 1 Maja, potem budowa nowego wiaduktu w ul. Wojska Polskiego). „Mieszkańcy uzbroją się w cierpliwość, wzrośnie kultura jazdy i wzajemna życzliwość kierowców i pieszych”- mówią jedni. „Tak wcale być nie musi, będzie więcej wypadków i stłuczek, a wszyscy będą jeszcze bardziej wkur...” – mówią inni.
- Plan objazdów przygotowała firma realizująca remont wiaduktu – mówi Witold Sosnowski, starosta tczewski. – Zobowiązałem wicestarostę do przedstawienia informacji zarządowi powiatu czy są one wystarczające, czy trzeba będzie dodać więcej tablic. Rozważamy ewentualne usytuowanie przejazdu dla samochodów i przejścia przez tory na wysokości byłej przychodni kolejowej lub z drugiej strony wiaduktu. Trzeba to rozważyć z punktu zarówno funkcjonalności rozwiązania, jak i kosztów. Poza tym musielibyśmy dogadać się z koleją.
Rozmowa ze starostą miała miejsce w ub. piątek. Jakie są aktualne ustalenia, piszemy niżej w rozmowie z Marią Witkowską, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Tczewie. Krótko – samochody nie przejadą po torach; czy przejdą piesi, na dzisiaj nie ma wiążącego rozstrzygnięcia.
Wąskie gardło bez recepty?
- Trzeba spojrzeć na mapę miasta i popatrzyć na możliwości upłynnienia ruchu – twierdzi Mirosław Pobłocki, wiceprezydent Tczewa. - Nie da się przekroczyć pewnych barier, np. w postaci torów, przebiegających kilkanaście metrów poniżej ciągów komunikacyjnych, czy gęstości zabudowy. Dzisiaj ruch w mieście koncentruje się głównie na osi Suchostrzygi – Czyżykowo, poprzez wiadukt na ul. Wojska Polskiego. To jest najsłabsze i zarazem wąskie gardło miasta. Chodzi też o to, by na Stare Miasto nie wjeżdżały wielkie samochody. To jest kwestia właściwego oznakowania i jego egzekwowania.
Chcemy przystąpić do budowy parkingu wielopoziomowego między ulicami Ogrodową i Wąską (jesteśmy w trakcie procedury przetargowej na dokumentację). Takie parkingi plus prawdopodobnie wprowadzenie płatnego parkowania - wiem, że jest to niepopularne rozwiązanie - spowoduje wymuszenie rotacji samochodów na Starym Mieście. Gdy niedawno byłem w Monachium, tamtejsi włodarze chwalili się wyprowadzeniem ruchu ze Starego Miasta. Tyle że Niemcy mają silnie rozwinięty system kolei nad- i podziemnej. Z jednej strony jest zakaz wjazdu na ich rynek, ale z drugiej na rynku jest stacja metra. W Tczewie to nierealne, dlatego musimy szukać innych rozwiązań. Czyli budowa parkingów, ograniczanie możliwości parkowania na Starym Mieście poprzez wymuszanie rotacji samochodów. Tczewianin musi mieć możliwość parkowania na godzinę-dwie na Starym Mieście, po to żeby załatwić swoją sprawę i odjechać.
Rządzimy naszymi ulicami
- Przymierzamy się do tworzenia jednostki pod roboczą nazwą Miejski Zarząd Dróg – dodaje M. Pobłocki. - Przejmujemy coraz więcej dróg od powiatu, w tej kadencji - 20. W tej chwili jest już więcej ulic miejskich niż powiatowych. Podobno powiat chce zlikwidować swoją jednostkę i w jakiś inny sposób zarządzać drogami. Uważany, że tego typu zarząd jest konieczny. Zbyt dużo zadań prowadzimy w mieście, by robić to tylko z punktu widzenia wydziału spraw komunalnych UM, w którym obecnie drogami zajmują się dwie osoby. Widzimy jak korkuje się rondo przy pl. Piłsudskiego, spowodowane włączaniem się samochodów z ul. Paderewskiego, ul. Wąskiej i ul. Ogrodowej. Nie można tego zmienić na zasadzie, że postawimy znak i zobaczymy co się będzie działo. W mieście są newralgiczne punkty, nazwałbym je nawet węzłami drogowymi, które wymagają rozwiązania. Mam na myśli węzeł przy wieży ciśnień czy skrzyżowanie ul. 30 Stycznia - Bałdowska. Bardzo trudno wymyślić coś bardzo sensownego i skutecznego w tym miejscu. Niektórzy mówili: zrobić rondo, światła albo wybudować wiadukt w ul. Morskiej. Tylko jak z takiego wiaduktu wjechać w ul. 30 Stycznia?
Obwodnica na przyszłość
- Odrzuciliśmy też pomysł starostwa by-passu przez park Kopernika – wyjaśnia M. Pobłocki. - Wylot z niego wprost na Centrum Wystawiennicze, gdzie nie możliwości dobudowania nowej jezdni nie rozwiązuje problemu. Natomiast pracujemy nad koncepcją umownie nazywanego południowego węzła komunikacyjnego z wykorzystaniem istniejącego wiaduktu (niekoniecznie w tym miejscu) w ciągu ul. 30 Stycznia. Wiąże się to z uruchomieniem nowych terenów pod budownictwo (19 ha przy ul. Bałdowskiej, 117 ha terenów sadów przy ul. Bałdowskiej, 120 ha przy Głowackiego i ok. 120 ha poligonu wojskowego). To tam w przyszłości będzie się koncentrował problem komunikacyjny. Obwodnica pozwoli wyprowadzić ruch z okolicy ul. Wojska Polskiego na południe. Czyli musimy pomyśleć, jak Czyżykowo plus nowe tereny po obu stronach ul. Bałdowskiej skomunikować z „jedynką” i ul. Głowackiego oraz poprzez „jedynkę” z Suchostrzygami. Mam nadzieję, że starostwo wyciągnie wnioski z remontu wiaduktu na 1 Maja, bo za rok czeka nas jeszcze poważniejszy remont.
Nieprzejezdna ul. Zamkowa
- Na szczęście jeżdżę skuterem i korki w mieście za bardzo mi nie przeszkadzają – stwierdził Rafał Sztampa. – Staram się ominąć korek, jadąc przez ul. Kopernika. Największe korki są przy ulicach: Wojska Polskiego i Sobieskiego. Nie mam pojęcia jak można sobie z tym poradzić… Właściwie zostaje tylko objazd przez Górki. Kierowcy powinni być cierpliwi i przeczekać ten korek.
Hanna Pałdyna wskazuje na fakt, że „zapomniano”, do remontu wiaduktu, zmodernizować ul. Zamkową:
- Jak można kierować cały ruch przez rondo na pl. Piłsudskiego? Z Suchostrzyg jechałam ul. Kociewską, „jedynką” na os. Witosa, dalej poprzez Czyżykowo skrajem miasta dotarłam do centrum. Normalnie jadę 10 minut, teraz przeprawa zajmuje nawet 40 min. Przy zielonym świetle na rondzie Jana Pawła II nie da się przejechać, tyle jest samochodów! Ktoś kto zna miasto jakoś sobie poradzi, ale co mają zrobić przyjezdni? Najgorzej jest rano i popołudniu pomiędzy godz. 14 a 16. Wtedy mieszkańcy wracają z pracy lub odbierają dzieci… Ale kierowcy powinni być cierpliwi, bo ten remont jest dla naszego dobra. Jednak z drugiej strony, pewne działania były nieprzemyślane. Niestety, przejazd dołem przez ul. Zamkową jest niemożliwy. Nie ma żadnej informacji przy Urzędzie Miasta, że nie da się zjechać z ronda w stronę ul. 1 Maja i ul. Zamkową… Jedyną tabliczkę informacyjną „na czasie”, zauważyłam przy ul. Gdańskiej.
Zdaniem Barbary Stanuch z Pelplina żadne „złości” ani przekleństwa nie pomogą.
- Przedtem dojazd z pracy zabierał mi 10 minut, a teraz i 20 min nie wystarcza… Przebijam się z Rokitek. Najtrudniejsze do przebycia są ronda. Nie wymyślam trasy, po prostu jadę cierpliwie przez miasto. Musimy swoje przeczekać.
Wsiądziemy na rowery...
- Nikt nie pomyślał, by część wiaduktu podzielić i tak jak podczas remontu na wiadukcie przy ul. Rokickiej puszczać ruch wahadłowo – dodaje Łukasz Brządkowski. – Najbardziej dziwi mnie, że wiadukt na ul. 1 Maja jest zamknięty także dla pieszych! Ciekawe jak ruch będzie wyglądał, gdy od podstaw zaczną budować nowy obiekt przy ul. Wojska Polskiego. Myślę, że skończy się to całkowitym paraliżem miasta. Na szczęście mieszkam blisko os. Witosa i dojeżdżając do pracy mogę korzystać z drogi szybkiego ruchu. Niestety, nie widzę innego wyjścia. Najtrudniej jest przejechać z ul. Sobieskiego i przez rondo na pl. Piłsudskiego. Ktoś spoza Tczewa w ogóle sobie nie poradzi. Objazdy są fatalnie oznaczone. Przy poczcie na ul. Obrońców Westerplatte znajduje się tabliczka „objazd”, ale nieświadomy kierowca przy samym wiadukcie na ul. 1 Maja orientuje się, że jest to objazd przez ul. Samborówny, a może chcieć przedostać się przez ul. Zamkową… Oznakowań praktycznie nie ma, a jeżeli są kierują błędnie w stronę ul. Zamkowej.
Łukasz Brządkowski powiedział nam też, że codziennie idąc do pracy widzi 5-6 osób, które mimo zakazu przedostają się przez zamknięty wiadukt na ul. 1 Maja. Stwierdził, że przed korkami maksymalnie czas do pracy zabierał mu 15 minut, a teraz w ogóle zrezygnował z samochodu.
- Jeśli korzystam z autobusu wysiadam przed rondem albo przed wieżą ciśnień. Tak jest o wiele szybciej. Kierowcy mają prawo się denerwować. Widać, że przy dużym natężeniu ruchu rondo na pl. Piłsudskiego zupełnie się nie sprawdza. Co będzie za parę lat, gdy ruch się zwiększy? Rozumiem, że remont jest konieczny, ale żeby tak to wszystko zdezorganizować. Pozostaje tylko przesiąść się na rower...
Utrudnienia przez najbliższy rok
Rozmowa z Marią Witkowską, dyr. Powiatowego Zarządu Dróg.
- Jaki jest koszt remontu wiaduktu przy ul. 1 Maja i na kiedy przewidziano zakończenie prac?
- Remont przewidziano do końca kwietnia przyszłego roku, jednak ruch na obiekcie będzie zamknięty do końca marca 2010. Koszt prac to 2,850 mln zł. Jest finansowany w 50 proc. przez miasto i 50 proc. przez powiat. Są to kluczowe prace z uwagi na następną w kolejce budowę nowego wiaduktu przy ul. Wojska Polskiego. We wtorek, 13 października, byliśmy razem ze starostami przy ul. Jana z Kolna. Próbowaliśmy rozmawiać z koleją: PKP Energetyka i Polskimi Liniami Kolejowymi na temat puszczenia dodatkowego ruchu przez torowisko w pobliżu starego dworca PKP. Niestety, wizja w terenie wskazuje, że jest to niemożliwe. Są różnice terenu, są tam składowane różne materiały, istnieją ogrodzenia i znajdują się tam budynki mieszkalne. To wszystko nie w pełni oddawały mapy, po których można było sądzić, że takie rozwiązanie jest możliwe...
- Remont stał się także utrudnieniem dla pieszych...
- Odbyło się spotkanie ze starostami, naczelnikiem Wydziału Komunikacji starostwa, przedstawicielami PKP: Nieruchomości i PLK oraz miasta. Tematem była możliwość wykonania przejścia dla pieszych w obrębie wiaduktu. PLK obiecało, że dokona pełnego rozeznania. Jednak by udostępnić przejście dla pieszych, trzeba spełnić szereg wymagań spełniających wymogi bezpieczeństwa i inne standardy. Dopiero wtedy dowiemy się czy jest to możliwe i jaki będzie koszt takiego przejścia.
Rozmawiałam z projektantem, który stwierdził, że z uwagi na technologię prac nie da się poprowadzić ruchu wahadłowego przez remontowany obiekt (chodzi o płyty przejściowe). Z kolei, by piesi mogli korzystać z wiaduktu podczas remontu musiałaby być wydzielona specjalna kładka. Niestety, z uwagi na bezpieczeństwo i zakres prac nie było to możliwe.
- Dlaczego remontu obiektu na ul. 1 Maja nie skoordynowano z pracami na ul. Zamkowej?
- Trudno mi powiedzieć. Ul. Zamkowa jest drogą miejską. Na pewno prace na tych dwóch trasach położonych blisko siebie są utrudnieniem. Ale to pytanie prosiłabym kierować do miasta. My prace na wiadukcie zaplanowaliśmy dużo wcześniej. Dla nas obecny remont jest niezbędny z uwagi na przyszłe prace na ul. Wojska Polskiego. W tej chwili dla nas najważniejsze jest podniesienie nośności obiektu przy ul. 1 Maja.
- Mieszkańcy wytykają, że tablice informujące o pracach i odjazdach zawierały mylne informacje. Przy wiadukcie 800-lecia nie było informacji...
- Obecnie już ona jest, informując o tym, że ruch w prawo jest zamknięty. W tej chwili poprawiono tablice. Niestety, przez najbliższy czas trzeba liczyć się z utrudnieniami.
Rozmawiał Wawrzyniec Mocny
Płatne parkowanie w Tczewie rozwiąże problem korków
TCZEW. Brak lub błędne oznakowanie objazdów w dniu rozpoczęcia remontu wiaduktu w ul. 1 Maja w Tczewie, zakorkowane jeszcze bardziej niż zwykle miasto to przedsmak tego, co będzie za rok, gdy budowany będzie od podstaw wiadukt w ul. Wojska Polskiego.
- 19.10.2009 00:00 (aktualizacja 08.08.2023 21:54)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze