Redakcja „Gazety Tczewskiej” zdobyła pismo prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, Wojciecha Andruszkiewicza, w którym stwierdza on, że w najbliższych miesiącach wystąpi z wnioskiem o likwidację w Sądu Rejonowego Wydziału Ksiąg Wieczystych w Tczewie i przeniesienie go do Malborka.
O sprawie pierwszy raz zrobiło się głośno po marcowej i majowej Komisji Gospodarczej miasta z udziałem przedstawicieli Sądu Rejonowego i Okręgowego. Wówczas także mówiono, że jeśli Tczew nie znajdzie budynku na potrzeby elektronicznych ksiąg wieczystych, wydział ten znajdzie się niedługo w Malborku.
W martwym punkcie
Niestety, od tamtego czasu sprawa utkwiła w martwym punkcie grzęznąc w negocjacjach pomiędzy powiatem, miastem, a sądami.
„(...) Nie podjęcie przeze mnie tego rodzaju działań doprowadziłoby do sytuacji, w której elektroniczna księga wieczysta w 2010 r. obejmowałaby cały kraj poza obszarem pozostającym we właściwości Sądu Rejonowego w Tczewie, co po prostu nie jest możliwe. Wobec posiadania odpowiednich rezerw lokalowych w budynkach Sądu Rejonowego w Malborku istniej możliwość umieszczenia w nich zasobów ksiąg wieczystych, obecnie znajdujących się w pomieszczeniach SR w Tczewie. Przedstawiona sytuacja stanowiłaby pewne utrudnienie dla mieszkańców powiatu tczewskiego, ale umożliwiłaby funkcjonowanie ogólnopolskiego systemu ksiąg wieczystych (...)”.
Tak pisał Wojciech Andruszkiewicz, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku do Karola Dałeka, dyr. Dep. Organizacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości oraz władz miasta i powiatu. Do tego ostatniego 2 października.
45 tys. ksiąg wieczystych
Miasto i powiat mają jeszcze kilka miesięcy, by znaleźć rozwiązanie tej trudnej i ważnej społecznie sprawy. Od 1990 r. mamy 100 proc. wzrostu liczby ksiąg wieczystych. W pow. tczewskim jest ich ok. 45 tys. Wszyscy właściciele nieruchomości w przypadku konieczności zmian np.: spadkowych, darowizny, kredytu hipotecznego, by załatwić sprawę byliby zmuszeni do wyjazdu do Malborka... Chodzi o setki tysięcy interwencji we wspomnianym wydziale!
Do tego dochodzą jeszcze grupy społeczne, których praca zawodowa jest bezpośrednio związana z tym wydziałem. Chodzi o trzy kancelarie notarialne, adwokatury, biura radców prawnych, firmy zajmujące się: wyceną, obrotem i zarządzaniem nieruchomościami. Cały szereg instytucji od Urzędu Miejskiego w Tczewie po geodezję powiatową, odczuje utrudnienia z braku tej gałęzi sądu.
Marginalizacja sądu i Tczewa
- Mieszkańcy pow. tczewskiego nawet bez przenoszenia WKW do Malborka są zmuszeni do krążenia między instytucjami – zauważa mec. Kazimierz Smoliński, radny miejski. – Jest przecież konieczność sprawdzania danych pomiędzy ks. wieczystymi a Wydziałem Geodezji Starostwa Powiatowego. Nie wyobrażam sobie, by wkrótce te sprawy musieli załatwiać w Malborku. Zarówno miastu, jak i powiatowi powinno zależeć, aby WKW pozostał w Tczewie, a dodajmy, że wszystko rozbija się tylko o kwestię lokalową.
Nieoficjalnie mówi się o marginalizacji Tczewa, jako miasta, w którym można załatwić niezbędne sprawy. Jeżeli sąd w naszym mieście nie ma już Wydziału Pracy, a może nie mieć także wydziału, o którym obecnie zrobiło się głośno, nie wykluczone że w przyszłości może nie mieć sądu w ogóle i to nawet mimo uspakajających stwierdzeń, które płyną z Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Bliski koniec 750-letniej tradycji sądowniczej?
Dodajmy, że sądownictwo w Tczewie ma wielowiekową tradycję. Pierwsze wzmianki o sądownictwie w Tczewie pochodzą już z XIII w. Za panowania Sambora II radni mieli, oprócz miejskich, także uprawnienia sędziowskie. Dowodem na to są zapiski z 1258 r. Wówczas sądem odwoławczym był Elbląg. Za panowania krzyżackiego, gdy Tczew był lokowany na prawie chełmińskim istniała instytucja ławników sędziowskich. Jako typowa instytucja Sąd w Tczewie istnieje od 1824 r. To co się obecnie dzieje ma symboliczne znaczenie – po blisko 750 latach sądownictwo w Tczewie będzie w sposób poważny ograniczone.
- Obawiam się, że po likwidacji WKW Sąd Rejonowy w Tczewie może stać się tzw. małym sądem, który za jakiś czas może zupełnie zniknąć – stwierdza mec. Smoliński. - Nie wyobrażam sobie tego. W marcu br. wspólnie z radnym Krzysztofem Kordą wystąpiłem z apelem, aby miasto i władze powiatu zapewniły niezbędne dla funkcjonowania sądu pomieszczenia. W połowie przyszłego roku kończy się czas na przystosowanie pomieszczeń pod elektroniczny WKW.
Mały Sąd bez ksiąg wieczystych
WKW bez ksiąg elektronicznych nie jest możliwy, ale już Sąd Rejonowy bez tego wydziału – jak najbardziej. Kazimierz Smoliński przestrzega przed „obrażaniem się” na władze sądu w Gdańsku. Jego zdaniem pismo z Sądu Okręgowego wyraża jedynie wolę załatwienia sprawy, dlatego musi być reakcja władz samorządowych, by wspomniana w dokumencie decyzja nie zapadła.
- Cały czas najlepszym rozwiązaniem dla WKW jest budynek przy ul. Kołłątaja, w którym obecnie mieści się Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie i Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna – twierdzi rajca. - Nie wymaga dodatkowych kosztów w postaci biura podawczego i kasy, która znajdowałaby się parę kroków dalej.... Pieniądze nie mogą być przyczyną likwidacji wydziału, bo oznacza to zbyt wysokie koszty społeczne. Miasto i powiat mają zapewnić obsługę mieszkańców. Urzędy te nie mogą dopuścić do nie spełniania podstawowej roli jaką jest dostęp do sądownictwa.
Sprzedadzą, nie sprzedadzą?
Tymczasem ze strony Starostwa Powiatowego decyzja nie zapadła. Zarząd Powiatu propozycję rozwiązania sytuacji przedstawiał wielokrotnie przedstawicielom Sądu Okręgowego.
- W spotkaniach, które miały na celu rozwiązanie kwestii spornej, a więc ustalenie na jakich warunkach ma zostać przekazany budynek przy ul. Kołłątaja w Tczewie Sądowi Okręgowemu w Gdańsku uczestniczyli: prezydent Tczewa Zenon Odya, starosta powiatu tczewskiego Witold Sosnowski, przewodniczący Rady Powiatu Tczewskiego Waldemar Pawlusek, członek Zarządu Powiatu Henryk Nowicki, a także prezes Sądu Rejonowego w Tczewie Elżbieta Cichoń oraz dyrektor sądu Okręgowego w Gdańsku Jan Michał Bronidcki – relacjonuje starosta Witold Sosnowski. - Podczas rozmów samorząd powiatowy proponował Sądowi Okręgowemu przejęcie budynku przy ul. Kołłątaja w ramach wieloletniej dzierżawy, a następnie sprzedażny tego budynku, lub też sprzedaży budynku w ustalonych ratach. Wypracowane stanowisko nie zostało ostatecznie zaakceptowane przez Sąd Okręgowy, który pozostawał przy propozycji bezpłatnego przejęcia budynku przy ul. Kołłątaja. Na taki stan rzeczy nie chce zgodzić się Starostwo Powiatowe, które pieniędzy ze sprzedażny budynku potrzebuje na przebudowę obiektu znajdującego się przy ul. Wojska Polskiego 6, gdzie mają zostać przeniesione powiatowe placówki, które obecnie znajdują się przy ul. Kołłątaja.
Wysokie koszty przenosin
- W związku z zaistniałą sytuacja Zarząd Powiatu postanowił przesłać pismo do sąsiednich gmin, przedstawiając w nim stanowisko Sądu Okręgowego – dodaje starosta. - Zwrócił się także do wszystkich komisji Rady Powiatu, aby te wyraziły swoją opinię na temat rozwiązania sytuacji. W zależności od podjętych przez komisję decyzji, Zarząd Powiatu przekaże stosowną informację Radzie Powiatu, która podejmie decyzję o sposobie rozwikłania sprawy oraz wskaże źródło na pokrycie tego zadania.
Nie tak łatwym zadaniem byłoby w takim przypadku przeniesienie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Zastępczy budynek, a mógłby nim być obiekt Domu Dziecka, i tak trzeba reorganizować. Należałoby go przystosować dla potrzeb osób niepełnosprawnych.
Jak się dowiedzieliśmy Wydział Funduszy i Inwestycji Europejskich otrzymał zadanie, aby wykonać stosowny projekt dostosowania budynku Domu Dziecka na nowy cel. W grę nie wchodzi żadna inna nieruchomość. Pojawia się problem skąd wziąć pieniądze na adaptację dwóch jednostek powiatu. Być może gminy zdecydują się ponieść część tych kosztów... Oddając budynek za darmo na potrzeby wymiaru sprawiedliwości powiat traci szansę na pozyskanie środków na dostosowanie budynku Domu Dziecka na dodatkowe potrzeby.
Chcemy sprzedać, nie chcą kupić...
Witold Sosnowski przyznaje, że brak WKW w Tczewie będzie uciążliwy dla mieszkańców, jednak to nie zarząd podejmie decyzję o darowiźnie czy sprzedaży, a Rada Powiatu. Jakiś czas temu pojawiła się kwestia likwidacji Urzędu Celnego przy ul. Rokickiej. Miasto zapewniło lokal Urzędowi Celnemu za niewielką opłatą. Po jakimś czasie urząd zaczął funkcjonować w innym budynku. Mieszkańcy sobie radzą. W przypadku ubezpieczeń jeżdżą do Gdańska, Malborka albo Starogardu Gd.
Starosta ma nadzieję, że obiekt dla potrzeb Wydziału Ksiąg Wieczystych znajdzie się w naszym mieście, choć nie jest to zadaniem powiatu, ponieważ nie jest to instytucja podlegająca Starostwu Powiatowemu. Powiat już zapewnił miejsce pod Biuro Paszportowe i Powiatowy Nadzór Budowlany, a przed laty użyczył placówkę pod Bibliotekę Pedagogiczną na potrzeby Urzędu Marszałkowskiego. Biorąc więc pod uwagę dobrą współpracę, jaka łączy Starostwo Powiatowe w Tczewie i Urząd Marszałkowski, starosta Sosnowski wierzy w pozytywne rozwiązanie tej sytuacji.
Adaptacja budynku za 1 mln zł
Przemysław Banasik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku twierdzi, że o likwidacji sądu w Tczewie nie może być mowy, bo zasadnicze wydziały to: karny i cywilny.
- Nawet w obliczu braku Sądu Pracy i WKW Sądowi Rejonowemu w Tczewie nie grozi likwidacja.
Przedstawiciele Sądu Okręgowego mają swoje argumenty, na to że nie powinni płacić powiatowi za budynek przy ul. Kołłątają. Najważniejszy dotyczy remontu obiektu po przejęciu, który jak twierdzą, pochłonie ok. 1 mln zł. Kolejny to dodatkowe etaty. W nowym wydziale prace miałoby ok. 15 osób.
- Przed laty budynek obecnej Biblioteki Głównej przy ul. J. Dąbrowskiego 6 został wybudowany ze środków wymiaru sprawiedliwości – argumentuje Przemysław Banasik. - Z czasem przekazano go nieodpłatnie miastu. Z kolei obiekt sądu przy ul. Kołłątaja uzyskaliśmy ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości. Uważamy, że powiat mógłby pomóc w powiększeniu naszej bazy lokalowej w Tczewie. Z uwagi na zbyt duże koszty adaptacyjne budynku, w którym mieści się PCPR i PPP, nie rozważamy zakupu lub dzierżawy, a jedynie przekazanie nieruchomości w nieodpłatne użytkowanie. W przypadku negatywnej decyzji radnych – braku zgody na przekazanie obiektu w wymienionej formie - nie będziemy rozważać zakupu budynku przy ul. Kołłątają.
Rzecznik przypomniał, że w poprzedniej kadencji władz powiatu w latach 2003/2004 władze lokalne były skłonne przekazać budynek przy ul. Kołłątaja pod warunkiem utworzenia w tczewskim sądzie Wydziału Pracy. Taka decyzja należała jednak do Ministerstwa Sprawiedliwości i ten warunek nie został spełniony. Obecne władze usztywniły stanowisko i rozmowy stanęły w impasie.
Życzliwe nastawienie, ale bez konkretów
Rozmowa z Elżbietą Cichon, prezes Sądu Rejonowego w Tczewie.
- Czy Wydziału Ksiąg Wieczystych w SR w Tczewie może nie być?
- Problem lokalowy Sądu Rejonowego w Tczewie nie dotyczy wyłącznie utworzenia Wydziału Ksiąg Wieczystych w nowym budynku i realizacji elektronicznej księgi wieczystej, ale generalnie poprawy warunków lokalowych, albowiem obecne przestały nam wystarczać. W przypadku elektronicznej księgi wieczystej jesteśmy związani terminami narzuconymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Budynek przy ul. Kołłątaja 5 byłby wystarczający na nasze potrzeby. Musimy myśleć nie tylko o ulokowaniu Wydziału Ksiąg Wieczystych, ale o całościowym rozwiązaniu problemu lokalowego. Dzisiaj problemem są księgi, ale za jakiś czas sprawa może dotyczyć innego ważnego wydziału, bo nie będzie warunków do prowadzenia działalności. Budynek obecnego PCPR i PPP jest usytuowany w sąsiedztwie obecnego budynku, co ułatwiłoby pracę i wyeliminuje tworzenia dodatkowego biura podawczego i kasy.
- W powiecie tczewskim istnieje 45 tys. ksiąg wieczystych. Ile spraw średnio jest załatwianych w oparciu o te dokumenty?
- Średnio w miesiącu do Wydziału Ksiąg Wieczystych wpływa ok. 1 tysiąca wniosków o odpis z księgi wieczystej. W ciągu miesiąca wpływa też ok. 700 wniosków o wpis do ksiąg wieczystych. W ciągu jednego dnia do sekretariatu wydziału przychodzi ok. 100 interesantów. To naprawdę bardzo duża liczba. Zapotrzebowanie społeczne i wymiar spraw są ogromne. Korzystanie z sądu, który jest odległy o 20-30 km, będzie niezwykle uciążliwe, a nie wykluczone że interesant będzie zmuszony krążyć pomiędzy Tczewem a np. Malborkiem...
- Uczestniczyła pani w bardzo wielu komisjach miasta i powiatu. Jak przedstawia się sytuacja jeśli chodzi o stanowisko władz?
- Każdy samorząd widzi potrzebę, by księgi były w Tczewie. Jest nawet życzliwe nastawienie do naszych potrzeb, ale niestety nie przekłada się to na konkrety.
- A nie obawia się pani marginalizacji sądu w Tczewie po wcześniejszej utracie Sądu Pracy i mającej nastąpić likwidacji WKW?
- Sądu Pracy w zasadzie nigdy nie mieliśmy, natomiast straciliśmy szansę na jego utworzenie. Oczywiście ograniczanie kompetencji sądu oznacza jego marginalizację. Dla mnie ta sytuacja jest nie tylko niedobra dla sądu, ale dla całej lokalnej społeczności, której nasza instytucja powinna służyć.
- Dlaczego Ministerstwo Sprawiedliwości chce uniknąć zakupu potrzebnego budynku od powiatu?
- Nie czuję się upoważniona do wypowiadania się na ten temat, można jednakże przypuszczać, że u źródeł decyzji leżą kwestie natury finansowej.
Sąd Rejonowy na rozdrożu...
TCZEW. Czy sądowi w Tczewie grozi likwidacja? Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, Wojciech Andruszkiewicz twierdzi, że w najbliższych miesiącach wystąpi z wnioskiem o likwidację w Sądu Rejonowego Wydziału Ksiąg Wieczystych w Tczewie. - Zarówno miastu, jak i powiatowi powinno zależeć, aby WKW pozostał w Tczewie - mówi mec. K. Smoliński.
- 26.10.2009 00:10 (aktualizacja 01.04.2023 09:33)

Reklama











Napisz komentarz
Komentarze