- W okresie kryzysu to nie podwyżka podatków, a ich obniżenie wpłynęłoby na zwiększenie wpływów do budżetu miasta - argumentował swoją propozycjęMirosław Kaffka. - Wiele jest na to przykładów na całym świecie, np. w Irlandii, gdzie obniżenie podatków wpłynęło na wzrost gospodarczy kraju.
Radny jest przekonany, że poprzez obniżenie podatków, Tczew stałby się „małym rajem podatkowym”.
- Firmy, które wstrzymały lub zaniechały swoje inwestycje na terenie naszego miasta, wróciłyby i zaczęły je od nowa - zachęcał do podchwycenia inicjatywy. Co na to inni radni?
Oszczędzić terapii szokowej
Przeciwna zwiększeniu stawek podatku od środków transportowych była również Komisja Polityki Gospodarczej. Prezydencki projekt uchwały (czyli wzrost stawek o wskaźnik inflacji) pozytywnie zaopiniowała natomiast Komisja Finansowo-Budżetowa. Zarówno odmienne opinie komisji, jak i wniosek Mirosława Kaffki, sprowokowały radnych do dłuższej dyskusji.
- Skutkiem tego, że od początku staramy się nie podwyższać podatku, jest zwiększenie w naszym mieście liczby odpraw celnych - zauważył Krzysztof Misiewicz. - W Tczewie już jest ich więcej niż np. w Starogardzie Gd. (gdzie posterunek celny jest likwidowany), co oznacza, że obraliśmy dobry kierunek. O nie zwiększanie stawek apeluję tym bardziej, że różnica, która wpłynęłaby wówczas do budżetu, wyniosłaby zaledwie 20 tys. zł.
Prezydent Tczewa Zenon Odya przypomniał radnym o wspólnych ustaleniach:
- Uzgodniliśmy, że będziemy zwiększać obowiązujące dotychczas stawki podatku o wskaźnik inflacji. W przypadku stawek od środków transportu, te obowiązujące w naszym mieście i tak znacząco odbiegają od maksymalnych stawek ustalonych przez ministerstwo.
Rzeczywiście, podczas gdy prezydent proponuje wzrost stawek o średnio 3,32 proc. w stosunku do stawek obowiązujących w latach 2008-2009, górne stawki ustalone przez ministra finansów wzrosły w stosunku do 2008 r. o 7,84 proc. Odya potwierdził, że uzyskane z tytułu podwyżki dochody faktycznie byłyby symboliczne.
- Niepodnoszenie stawek podatku przez kilka lat spowoduje, że później, kiedy podwyżka będzie konieczna, wzrost będzie znacznie wyższy niż tylko o wskaźnik inflacji - zwrócił uwagę prezydent. - Z doświadczenia wiem, że lepiej podnosić stawki podatku stopniowo, a nie serwować mieszkańcom „terapię szokową”.
20 tys. budżetu nie uratuje
Nie wzrostu, nie stabilizacji, a obniżenia podatków chciał Mirosław Kaffka. Radny przekonywał, że obniżenie stawek przyczyni się do zwiększenia wpływu do budżetu:
- Nie chciałbym podważać autorytetu pana prezydenta ani pani skarbnik, chciałbym tylko państwu podpowiedzieć: 20 tys. zł budżetu nie uratuje. Natomiast gdybyśmy podatek o te 20 tys. zł obniżyli i zasygnalizowali mediom, że jesteśmy pierwszym w Polsce miastem, które w dobie kryzysu obniża podatki, spowodowałoby to napływ do naszego miasta inwestorów. Może nie staniemy się od razu rajem podatkowym, ale gwarantuję, że inwestorów przybędzie, a wpływy do budżetu wzrosną.
O tym, że przyszłoroczny budżet będzie „naprawdę bardzo napięty”, przypomniała wielkodusznemu radnemu skarbnik miasta Helena Kullas:
- Każde zmniejszenie wpływu do budżetu będzie oznaczało zdjęcie pieniędzy z planowanych zadań.
- Nie chodzi mi o uszczuplanie budżetu miasta, ale o to, że maleje w naszym mieście liczba firm transportowych, czego powodem, jak domniemywam, jest wzrost podatków lub ich nie najniższy poziom – tłumaczył Mirosław Kaffka. - Inwestorzy zaczną przyjeżdżać do naszego miasta, jeśli go obniżymy. Wpłynie to na ZWIĘKSZENIE wpływów do budżetu miasta, a nie jego uszczuplenie.
Zdaniem prezydenta Odyi, tczewskie stawki są zdecydowanie niższe nie tylko od stawek maksymalnych narzuconych przez ministerstwo, ale i od ustanowionych w innych gminach.
- Przyczyn odchodzenia od nas właścicieli środków transportowych należy dopatrywać się gdzie indziej, na pewno nie w wysokości stawek podatkowych - stwierdził.
Koniec końców, radni wybrali większością głosów opcję pośrednią - ani wzrost, ani obniżenie stawek, a utrzymanie ich na poziomie obecnym.
360 tys. zł wpływu
Mniej trudności sprawiło radnym przegłosowanie uchwały w sprawie określenia (czyt. zwiększenia) wysokości stawek podatku od nieruchomości na terenie miasta Tczewa: 2 głosy przeciwne, 3 wstrzymujące, 18 głosów za. Jak czytamy w uzasadnieniu: „zaproponowane na 2010 r. stawki podatku od nieruchomości nie są stawkami maksymalnymi ogłoszonymi przez ministra finansów (...) Wzrost stawek w 2010 r. wyniesie średnio ok. 2,75 proc. w stosunku do stawek z roku 2009, natomiast ustalone przez ministra finansów górne stawki podatków wzrosły o 4,05 proc. w stosunku do 2009 r. Z uwagi na to, że podatek od nieruchomości jest jednym z podstawowych źródeł dochodów własnych gminy, podwyższenie wysokości stawek umożliwi pozyskanie dodatkowych wpływów do budżetu miasta w wysokości ok. 360 tys. zł”.
Raj podatkowy? Radni nie podwyższyli stawek podatku od środków transportowych
POMORZE/TCZEW. O nie podnoszenie stawek podatku od środków transportu na terenie Tczewa wnieśli podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej radni. Jeszcze bardziej wspaniałomyślny okazał się radny Kaffka, który zaproponował do obniżenia stawek.
- 12.11.2009 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 07:09)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze