Veolia stoi na stanowisku, że system karty miejskiej jest wadliwy. Władze Tczewa uważają z kolei, że nieliczne dziury (czyt. błędy systemu) w gronostajowym płaszczu już w większości zostały lub wkrótce zostaną zacerowane. A co na to pasażerowie? Czekają na konkrety…
Zdziwieni prezydenci
Przypomnijmy, że ZKM Veolia Transport Tczew – po ogłoszeniu wyników audytu funkcjonowania systemu karty miejskiej – dała włodarzom miasta trzy tygodnie na wyeliminowanie wad systemu karty miejskiej. Jeśli operacja ta potrwa dłużej, przewoźnik chce „tymczasowego” powrotu do biletów papierowych. To odpowiedź na przedstawiony przez prezydenta Tczewa harmonogram rozwiązania problemów e-biletu.
W odpowiedzi na konferencję prasową Veolii swoją konferencję zwołały władze Tczewa.
- Muszę z przykrością stwierdzić, że jako prezydenci miasta jesteśmy zdziwieni ostatnią konferencją prasową firmy Veolia, ponieważ stoi ona w sprzeczności z ustaleniami podjętymi po audycie KPMG – mówi wiceprezydent Mirosław Pobłocki. - Veolia po otrzymaniu harmonogramu rozwiązania problemów karty miejskiej przedstawia nieuzasadnione stwierdzenia. Naszym zdaniem obecne działania przewoźnika zmierzają do rozwiązania umowy o świadczeniu usług transportowych z winy miasta.
Zdaniem wiceprezydenta przewoźnik przedstawia e-bilet w czarnych barwach, ponieważ jest tańszy od biletów papierowych, co odbija się na przychodach firmy. Tymczasem karta miejska jest coraz popularniejsza wśród mieszkańców - obecnie działa ich 16 tys.
Błędy w większości naprawione
Wiceprezydent przedstawił szczegóły audytu. Pracownicy KPMG przedstawili 37 wniosków dotyczących funkcjonowania systemu SEKAM. Z tego tylko 10 dotyczy spraw finansowych (które mogą mieć wpływ na straty Veolii), reszta czysto technicznych.
- Skala uchybień dotyczących spraw finansowych jest niewielka – stwierdza Mirosław Pobłocki. - Nie można na tej podstawie uzasadniać ponoszonych przez przewoźnika strat.
Przykładowo, problem drugiej przesiadki bez dodatkowej opłaty wystąpił zaledwie w 74 przypadkach na 3,5 mln użyć karty miejskiej, a przesiadki w czasie dłuższym niż obowiązkowy kwadrans pojawiły się 140 razy. Większość z błędów wskazanych przez audytora już została, lub zostanie rozwiązana w ciągu zaproponowanych przez miasto w uzgodnieniu z firmą Emtal 30 dni. KPMG stwierdziło również, że dla poprawnej obsługi 16 tys. kart autobusy powinny być wyposażone w trzeci kasownik lub dłużej zatrzymywać się na przystankach, a kontrolerzy powinni dysponować większą ilością czytników.
- Kontrolerzy nie mając narzędzi do kontroli kart, akceptują niejednokrotnie tylko ich okazanie bez stwierdzenia dokonania opłaty za przejazd – wyjaśnia wiceprezydent. – Przynosi to straty przewoźnikowi, dlatego niezrozumiała jest jego niechęć do zmiany tego stanu.
Skąd te procenty?
Podczas konferencji w siedzibie Veolii przedstawiciele firmy – powołując się na audyt KPMG – tłumaczyli, że ich straty biorą się z pobieranych niezgodnie z cennikiem kwot. Przy przejazdach bez przesiadek ma to dotyczyć 9 proc. operacji, przy przesiadkach 21 proc., a przy przejazdach mieszanych, gdy z jednej karty korzysta kilka osób, skala ta wynosi 41 proc. Skąd tak dokładne dane?
- Nie mam pojęcia – przyznaje wiceprezydent. - W raporcie z audytu nie ma mowy o żadnych procentach.
Jak jest w rzeczywistości? Tego nie wiemy, ponieważ KPMG jest przeciwne ogólnodostępnej publikacji wyników audytu. Otrzymają go, wraz z korespondencją między miastem a Veolią, za to radni.
- To oni podejmą decyzję o dalszym losie karty miejskiej i współpracy z Veolią – dodaje Mirosław Pobłocki. - Do końca roku wszystko będzie jasne.
W poszukiwaniu ugody
Włodarze grodu Sambora wzywają Veolię do „zaprzestania walki z systemem karty miejskiej i straszenia mieszkańców Tczewa działaniem systemu na ich szkodę”.
- Biorąc pod uwagę to, że mimo starań nie udało się nam osiągnąć satysfakcjonującego obie strony porozumienia w sprawie funkcjonowania systemu SEKAM, uzasadnionym wydaje się rozważenie możliwości rozwiązania umowy o świadczenie usług transportu zbiorowego – mówi wiceprezydent.
Pismo z wnioskami magistratu spotkało się z odpowiedzią Veolii, która nadal upiera się przy swoich racjach. Czy obie strony spotkają się w sądzie? Czy jest jeszcze pole do porozumienia?
- Oczywiście, że jest – uważa Mirosław Pobłocki. - Nie zależy nam na robieniu rewolucji. To przewoźnik wskazuje na to, że nie może już kontynuować współpracy. Pytanie, czy Veolia chce takiego porozumienia.
Rozwiązanie umowy za porozumieniem?
Obecna umowa o świadczeniu usług komunikacyjnych nie przewiduje możliwości wypowiedzenia umowy przez Veolię.
- Może to nastąpić tylko w formie zerwania umowy, ale wówczas spotkamy się na 100 proc. w sądzie, by sądzić się o utracone przychody – tłumaczy wiceprezydent. - Z kolei rozwiązanie umowy za porozumieniem stron jest możliwe po wyznaczeniu konkretnej daty, która pozwoli nam wyłonić nowego przewoźnika w dwojaki sposób: albo przeprowadzimy pełne postępowanie przetargowe co zajmie kilka miesięcy, lub skrócone postępowanie w poszukiwaniu tymczasowego przewoźnika do czasu wyznaczenia stałego. Zajęłoby to do dwóch miesięcy.
Miasto już ma 4 oferty firm przewozowych, czekających na wyjście Veolii. Ale z rozwiązaniem umowy za porozumieniem stron wiążę się również, a może przede wszystkim kwestia pieniędzy…
- Veolia prawdopodobnie uzna, że poniosła straty na tym przedsięwzięciu i będzie chciała rekompensaty – mówi Mirosław Pobłocki. - Ta kwestia musi zostać omówiona w treści porozumienia, co nie oznacza, że akceptujemy takie roszczenia, ponieważ uważamy, że straty, które Veolia ponosi na funkcjonowaniu karty miejskiej, są pochodną oferty, którą Veolia złożyła w przetargu.
Trzy wersje przyszłości
Możliwe scenariusze rozwiązania konfliktu (wg wiceprezydenta Pobłockiego):
- wersja pierwsza: w narzuconym przez Veolię terminie 21 dni wszystkie uwagi audytora odnośnie błędów systemu zostaną uwzględnione i sytuacja pozostanie bez zmian.
- wersja druga: radni uznają argumenty Veolii i dojdą do wniosku, że z raportu audytora wynika konieczność zawieszenia działalności karty miejskiej,
- wersja trzecia: radni uznają, że Veolia nie ma racji, karta jest w porządku, co de facto oznacza konieczność poszukiwania nowego przewoźnika.
Reklama
Władze miasta Tczewa do Veolii: Nie straszcie mieszkańców! Nie chcemy komunikacyjnej rewolucji
TCZEW. Ciąg dalszy sporu między miastem a Veolią o e-bilet. Władze Tczewa uważają, że działania przewoźnika zmierzają do rozwiązania umowy o świadczeniu usług transportowych z winy miasta. Decyzję o dalszym losie karty miejskiej i współpracy z Veolią podejmą radni.
- 19.11.2009 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:27)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze