PKP Polskie Linie Kolejowe przygotowały już nowy rozkład jazdy, związany z kolejnym etapem modernizacji linii E-65 i planowanym zamknięciem dwóch z trzech torów na odcinku Pruszcz - Zajączkowo Tczewskie. Teraz swoje uwagi do rozkładu zgłoszą przewoźnicy.
Czy rzeczywiście z trasy między Tczewem a Trójmiastem zniknie aż 40 proc. połączeń?
Na razie bez szczegółów
W minionym tygodniu przedstawiciele PKP PLK – spółki, która jest zarządcą sieci kolejowej i układa rozkład jazdy pociągów – spotkali się z przewoźnikami, przedstawiając tymczasowy rozkład do uzgodnienia. Zgodnie z Prawem przewozowym przewoźnicy muszą go opublikować na 7 dni przed rozpoczęciem obowiązywania zmian, czyli przed poniedziałkiem 15 marca. Czy pasażerowie kolei mogą się spodziewać przykrej niespodzianki w postaci zawieszenia nawet jednej trzeciej dotychczasowych połączeń między grodem Sambora a Trójmiastem?
- O szczegółach nowego rozkładu, bez ostatecznych uzgodnień z przewoźnikami, jeszcze nie możemy informować – tłumaczy Robert Kuczyński, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - Natomiast pewne jest to, że trasą między Tczewem a Gdańskiem nie będą jeździć pociągi towarowe oraz większość dalekobieżnych (które pojadą tzw. magistralą węglową przez Kościerzynę do Gdyni – przyp. red.). Wszystko po to, aby zrobić miejsce dla składów podmiejskich.
Tylko jedna SKM-ka?!
- Żadne ostateczne decyzje co do nowego rozkładu na razie nie zostały podjęte – potwierdza Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w PKP SKM w Trójmieście. - Na pewno rozkład ulegnie zmianie, a część pociągów będzie musiała kończyć swoją jazdę w Pruszczu. Jednak gdybyśmy mieli zaakceptować obecne propozycje PLK, to do Tczewa jeździłby tylko jeden pociąg SKM dziennie (z ośmiu, które jeżdżą obecnie – przyp. red.). Chcemy tego uniknąć i nie odcinać Tczewa od Trójmiasta w żaden sposób. To dla nas zbyt ważny kierunek.
- Na pewno nie będzie tak, że między Gdańskiem a Tczewem będzie kursować tylko jeden pociąg SKM. To przesada – oponuje Robert Kuczyński.
Na kolei objazdów nie ma...
Pomorscy przewoźnicy mają bardzo ograniczone pole manewru. Najlepszym wyjściem z sytuacji, ze względu na samych pasażerów, będzie dołączanie dodatkowych składów do pociągów.
- Przez ten remont i tak wszyscy musimy przejść, a na kolei, jak wiadomo, objazdów nie ma – dodaje Marcin Głuszek.
Wymiana dwóch z trzech torów między Pruszczem a Zajączkowem Tczewskim ma się rozpocząć 15 marca i potrwać co najmniej przez dwa miesiące.
- Remont chcemy zakończyć przed rozpoczęciem sezonu wakacyjnego, czyli przed 15 czerwca – dodaje Robert Kuczyński.
To nie koniec prac na tym newralgicznym odcinku. Po zakończeniu tego etapu robotnicy zajmą się wymianą trzeciego toru.
Takiego bałaganu jeszcze nie było
A co na zbliżające się zmiany w rozkładzie mówią sami pasażerowie pociągów, z którymi rozmawialiśmy na tczewskim dworcu?
- Od kilkunastu już lat dojeżdżam do pracy do Gdańska, ale takiego bałaganu jeszcze nie widziałam - stwierdza pani Danuta. - Mam nadzieję, że zmiany ominą pociągi, którymi do pracy lub szkół jeździ najwięcej osób, czyli te poranne i popołudniowe. Jeśli mimo to ich liczba się zmniejszy, kolej powinna dołączać dodatkowe składy. Już i tak czasami jest strasznie ciasno...
- PKP testuje naszą cierpliwość – uważa Jakub, student Politechniki Gdańskiej. - Mogę się założyć, że po remoncie pociągi nadal będą jeździć tak wolno, jak dotychczas. Zapewnienia PKP o lepszym komforcie jazdy po zakończeniu prac można włożyć między bajki. Bo co z tego, że wymienią tory i zrobią nowe perony, skoro wiekowe pociągi nadal pozostaną te same?
Reklama
Remont konieczny, czyli testowanie cierpliwości
TCZEW. Od 15 marca wielkie zmiany w rozkładzie jazdy PKP. Czy pasażerowie kolei mogą się spodziewać przykrej niespodzianki - zawieszenia nawet jednej trzeciej dotychczasowych połączeń z Trójmiastem?
- 27.02.2010 09:39 (aktualizacja 01.04.2023 12:30)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze