sobota, 13 grudnia 2025 04:44
Reklama

Terror w budynku

TCZEW. Tadeusz Łabędzki jest 70-letnim kawalerem, mieszkańcem wysokościowca przy ul. Wł. Jagiełły 1. Od grudnia ub. roku przeżywa koszmar. Miejscowa młodzież nie daje mu żyć. Pan Tadeusz twierdzi, że ma problemy głównie z jednym z lokatorów.
Terror w budynku
Nie złapał go za rękę, ale fakty mówią same za siebie. Co jakiś czas w oknach ma powybijane szyby. Podpalono nawet jego drzwi wejściowe i drzwi do korytarza z mieszkaniami.
Sytuacja ta stwarza zagrożenie nie tylko dla niego i lokatorów z sąsiednich mieszkań, ale i dla wspólnoty z całego bloku. 6 kwietnia podpalono drzwi tzw. rękawa – do korytarza z mieszkaniami; groziło to wybuchem pożaru w całym bloku.
Dziwne w tym podpaleniu było użycie gęstej czerwonej mazi. Policja wzięła jej próbkę do analizy w laboratorium kryminalistycznym w Gdańsku.
 
Szyby przebite kulami
Wyjątkowo niebezpieczne było też podpalenie drzwi do mieszkania pana Łabędzkiego.
- Tuż za moimi drzwiami znajduje się instalacja gazowa – pokazuje nam pan Tadeusz. – Boję się myśleć co mogłoby stać się z blokiem, gdyby to wszystko wybuchło! Dodatkowo moje drzwi pomalowane są lakierem, mają różne drewniane elementy. Nie wiem już co mam robić! Niech pan popatrzy na te kamienie... Powybijano mi nimi wszystkie okna. Zostawiłem je dla policji, ale oni przyszli, spisali notatkę służbową i powiedzieli, że nie mogą wziąć odcisków palców, bo powierzchnia była... zbyt chropowata. Za trzy nowe szyby zapłaciłem już 400 zł! W stronę mojego mieszkania lecą też butelki.
Po chwili wyszliśmy na balkon. Pan Łabędzki przez chwilę opisywał szkody. Zauważył to jeden z sąsiadów.
- Widzi pan, tu już się nie da żyć! Ile można?! – rzucił Łabędzki z piętra.
- To wszystko jego robota? Aż nie chce się wierzyć. Coś podobnego! Co za... – odpowiedział sąsiad.
Sprawdziliśmy blok. Rzeczywiście, okazało się że klatki schodowe wieżowca od IV piętra w dół są całkowicie zdewastowane. Zbrojone szyby poprzebijano na wylot kulami śrutowymi. Na jednym piętrze zauważyliśmy 6 śladów po kulach. Dobrze, że nikt w tym czasie nie przechodził po drugiej stronie...
Przy wejściu do bloku zastaliśmy makabryczny widok. Oszklenie urządzeń (rury, instalacje) wybite, a na betonie widać obfite ślady krwi. Podobno ktoś to zrobił w pijackim, albo narkotycznym szale, wybijając w ten sposób także okna. Nowoczesny domofon od dawna jest zniszczony.
Pan Tadeusz za wszystko obwinia sąsiada - dwudziestoparolatka. Mówi, że 2-3 lata temu wyszedł on z więzienia. A problemy zaczęły się od grudnia ub. roku. Twierdzi, że młodzieniec ma problemy z alkoholem i narkotykami.

Nie wiem kto to robi, ale to nie ja!
Udaliśmy się z Tadeuszem Łabędzkim do Jerzego C. zapytać, czy to jego „dzieło” i dlaczego w ten sposób dokucza Łabędzkiemu, niszcząc klatkę.
Między sąsiadami natychmiast wywiązała się kłótnia. Jerzy krzyczał, że nic nie ma do sąsiada i pytał dlaczego ten wzywał niedawno policję.
Młody człowiek miał na twarzy ślady po niedzielnej interwencji policji: podbite oko i kilka siniaków. To zatrzymanie nie było jednak związane z aktami wandalizmu w bloku.
- Ostatnio dwa razy była tu policja – przyznaje Jerzy. – Nie chciałem dać się zrewidować. Rzucili mnie więc na glebę, skuli, gębę obili. Dostałem mandat 100 zł za niestosowne zachowanie. Pobili mnie tu pod blokiem - zrobiło to czterech funkcjonariuszy, w tym dwóch po cywilnemu. Nie wiem za co mnie zgarnęli! Myślę, że od czasu do czasu tak robią z młodzieżą z blokowisk. Zrobiłem obdukcję. Odpowiedzą za to! Nie będę rozmawiał z Łabędzkim, bo zaraz będzie do mnie startował z łapami. Po co mam sobie robić problemy? Nie niszczę mu drzwi, ani niczego nie podpalam. Nie mam pojęcia skąd biorą się ślady po kulach na całej klatce. Nie mam problemów z narkotykami. Nie biorę! To prawda jednak, że trochę piję. A Łabędzki jeszcze parę lat temu sprowadzał do siebie dziwne osoby.
- To prawda, że pan siedział w więzieniu?
- Tak, ale za co to wyłącznie moja sprawa. Na pewno nie za zabójstwo, bo do dziś bym nie wyszedł.
Podczas naszej rozmowy Łabędzki nie wytrzymywał. Z obu stron padały wyzwiska. Niemal doszło do rękoczynów.

Dwie strony medalu
To, że Tadeusz Łabędzki sprowadzał kiedyś jakieś osoby i urządzał imprezy potwierdziła nam kierownik administracji os. Suchostrzygi I Genowefa Jank. Ale teraz sytuacja się zmieniła; pan Tadeusz czasem kogoś zaprosi, nie pije tyle co kiedyś, nie stwarza problemów. A ponadto uważa na dobytek swój i innych mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej. Zaczął też... zwracać uwagę młodzieży na niestosowne zachowanie. Prawdopodobnie właśnie tym narobił sobie wrogów.
- Znam Jerzego od dziecka. Gdy był mały nie dokuczał mi, ale w miarę upływu lat było coraz gorzej – twierdzi Łabędzki.
Wchodząc do klatki spotykamy jednego z lokatorów.
– Nie przeszkadza panu, że blok jest demolowany? Ktoś niszczy urządzenia, strzela do szyb...
Sąsiad wzrusza ramionami i odpowiada: - Trochę.
Spotykaliśmy też starszą panią, mieszkającą naprzeciwko Łabędzkiego. Parę razy odezwała się do niego, mówiąc że nie podoba jej się ta sytuacja.
– Co można zrobić... – mówi cicho i bezradnie...
Wygląda na to, że mieszkańcy albo są zastraszeni albo uznają, że jest to problem wyłącznie pana Łabędzkiego. Można się z tym w pewnym sensie zgodzić. Poza niszczeniem klatki chuligani obrali sobie za cel tylko lokal Łabędzkiego.
Sąsiedzi od czasu do czasu, gdy robi się gorąco - są libacje na klatce, głośne zachowania - zadzwonią po policję, ale gdy ta odjedzie sytuacja się powtarza. Podobno dzielnicowy robi co może, ale niewiele to daje.
           
Spółdzielnia nie zakuje w kajdany...
- Problemem dewastacji budynku przy ul. Jagielły 1 zajmowała się policja – relacjonuje Genowefa Jank. - Zgłaszaliśmy na policji sprawy dotyczące tego bloku wielokrotnie. Pan Łabędzki obwinia konkretną osobę. Lokatorzy się boją, bo podejrzewa się człowieka, który siedział w więzieniu. Z takich kuleczek strzelała ta osoba – pokazuje niewielki, pełny śrutu woreczek foliowy. - Takie są zdarzenia, dokonują tego mieszkańcy bloku. Wiemy, że robi to konkretny lokator. Zniszczenia są od parteru do IV piętra. Na klatkach powybijano szyby za dokładnie 763 zł. Oprócz tego pan Łabędzki miał powybijane okna. Policja przybywa na wezwania, ale żeby sprawa się toczyła muszą być świadkowie.
Genowefa Jank uważa, że cały problem na Suchostrzygach tkwi w zlikwidowaniu osiedlowego posterunku policji. Posterunek przy ul. Żwirki zlikwidowano w 2006 r. Teraz w tym miejscu ma siedzibę zespół ds. wykroczeń. Gdy popołudniu większość policjantów kończy pracę, na miejscu do godz. 21.00 dyżuruje 2-3 funkcjonariuszy. Tamtejsi chuligani dobrze wiedzą, po jakim czasie mogą sobie pozwolić na więcej. Zwykle wieczorami wzrasta liczba uciążliwych zachowań.
- To co się dzieje przy ul. Jagiełły 1 to jedynie wierzchołek góry lodowej. We wrześniu ub. roku przy ul. Jagiełły 2 mieliśmy podobne zdarzenie. Bandziory powybijały drzwi do windy na wielu piętrach – starty sięgały 1000 zł. Przy ul. Armii Krajowej w jednym z bloków lumpy powybijały z kolei świetliki, okalające wejścia do klatek. Było to 18 października ub. roku; starty wyniosły 300 zł. Najgorszy jest okres wczesnej wiosny i późnej jesieni, gdy młodzież nie ma co ze sobą zrobić.
Pani kierownik bezradnie rozkłada ręce.
– Dopóki mieszkańcy nie uświadomią sobie, że cały blok - także klatki schodowe - są ich własnością, mimo że zarządza nimi SM, takie sytuacje będą się powtarzały. Lokatorzy powinni też pamiętać, że nawet anonimowa skarga i zeznanie są cenne dla policji. Co może zrobić spółdzielnia? Możemy jedynie naprawiać szkody. Nie możemy karać mieszkańców.

Niska szkodliwość czynu?
- Pan Łabędzki był u nas – informuje Jerzy Konkolewski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. – Skarżył się na dwie osoby, które zresztą aresztowano, ale później wypuszczono. Potem były dewastacje i podpalenie rękawa. Zdaniem pana Łabędzkiego rozwiązaniem mogłyby być kamery, ale to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy zł. Kiedyś zastanawiałem się z pracownikami nad zatrudnianiem na pełen etat gospodarzy klatek, ale było niewielu chętnych. Problemem jest to, że w takich wieżowcach mieszkańcy i chuligani czują się anonimowo. W najbliższych dniach odbędą się zebrania z lokatorami. Będą policjanci, pracownicy spółdzielni. Poruszymy także sprawę bloków przy ul. Jagiełły. Ale z takimi zebraniami jest ten problem, że pojawia się na nich garstka mieszkańców - zwykle 8-10 osób. Przypadek z podpalaniem drzwi nie jest odosobniony. Zdarzało się to już w innych blokach. Niestety, sprawy o wandalizm są umarzane ze względu na niską, społeczną szkodliwość czynu...

Suchostrzygi pod kontrolą
St. asp. Dariusz Górski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tczewie:
- W bloku przy ul. Wł. Jagiełły 1 policjanci interweniowali 19 listopada ub. roku w sprawie zbitych szyb jednego z lokatorów. Sąd ukarał wówczas Jerzego C. grzywną w wysokości 300 zł. Od tamtego czasu były tam kolejne trzy interwencje. Zgłaszał je nie tylko pan Łabędzki, ale również dwóch innych lokatorów. Prowadzimy postępowanie w sprawie podpalenia drzwi prowadzących do korytarza na klatce schodowej. Przedstawimy panu C. zarzut zniszczenia drzwi, uzupełniony o kolejne podpalenia i uszkodzanie... tych samych drzwi. Jeżeli ta sytuacja będzie się powtarzała, zostanie skierowany przeciwko C. wniosek do prokuratury o zastosowanie środka zapobiegawczego. Na razie zarzuty są skierowane przeciwko jednej osobie. Nikt nie zgłaszał uszkodzeń szyb na klatkach przez przestrzelenie ich śrutem. 
Nie jest tak, że osiedlem Suchostrzygi zajmuje się tylko trzech dzielnicowych. Od spraw interwencyjnych są służby patrolowe, wysyłane w zależności od potrzeb. Suchostrzygami zajmują się sekcje: kryminalna, dochodzeniowo-śledcza i „drogówka”. Rozmieszczone są tu także służby prewencyjne. Nie jest też tak, że po zlikwidowaniu posterunku dzielnicowych przestępczość na osiedlu wzrosła. W całym Tczewie z roku na rok spada..
Wawrzyniec Mocny

18 tysięcy mieszkańców
Osiedle Suchostrzygi (18 tys. mieszkańców) jest pod względem liczby ludności dwa razy większe niż Pelplin i Gniew (Pelplin – 9 tys., Gniew – nieco ponad 7 tys.).
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

TPAG 07.07.2023 13:12
Komentarz usunięty

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama