poniedziałek, 13 maja 2024 08:02
Reklama
Reklama
Reklama

Radny Jezierski kontra firma Classen-Pol

TCZEW. - Nie walczę dla ratowania własnego dobrego imienia - mówi radny Tomasz Jezierski. - Walczę w imieniu osób, których pracodawcy uważają się za wszechmocnych.
Radny Jezierski kontra firma Classen-Pol
Radny Jezierski dobrze wie jakim problemem może być dla pracownika uparty chlebodawca. Od pewnego czasu jest w stanie wojny ze swoim pracodawcą, Classen-Pol - firmą produkującą panele podłogowe z siedzibą w Zwonowicach (woj. śląskie). Zacięty bój trwa od miesięcy, a jak na razie nikt nie ma zamiaru kapitulować.
O co poszło? I to jest najciekawsze - nie wiadomo. Pracodawca twierdzi, że o lekceważący stosunek do współpracowników, podczas gdy Tomasz Jezierski odpiera zarzut tłumacząc, że współpracowników przecież nie miał. Pracodawca dodaje, że tczewski rajca nie podpisywał list obecność, ten zaś tłumaczy, że nie podpisywał ich nigdy, ponieważ na stanowisku managera ma nienormowany czas pracy.
Prezes firmy, z wirtuozerską smykałką, szybko „komponował” kolejne zarzuty. A że radni są jedną z grup ustawowo chronionych przed wypowiedzeniem, jego „kompozycje” musiały być naprawdę chwytliwe. Jednak okazuje się, że - pozostając przy muzycznej metaforze - zarówno sędziom, jak i radnym słoń nadepnął na ucho i na argumenty pracodawcy pozostają obojętni.
Po czyjej stronie leży prawda - pracodawcy, który usilnie stara pozbyć się Jezierskiego z firmy, czy może radnego, który uważa się za niewinnego? Okoliczności rozwiązania stosunku pracy z radnym bada powołana w tej sprawie specjalna komisja. W detektywów postanowiliśmy zabawić się także my.

Półtora roku wcześniej…
Historia rozpoczyna się dnia 24 października 2006 r., kiedy firma Classen-Pol (dalej C-P) zawiera umowę o pracę z Tomaszem Jezierskim. Wówczas jeszcze nie-radny rozpoczyna pracę na stanowisku managera ds. rozwoju. Nowozatrudniony pracownik dostaje prywatny samochód, laptopa, telefon - swoje narzędzia pracy. I wszystko jest OK… do momentu zwycięstwa Jezierskiego w listopadowych wyborach samorządowych 2006.
- Jezierski przy zatrudnianiu się nie zawiadomił pracodawcy, że pełni funkcję radnego - tłumaczy pełnomocnik prezesa firmy C-P, adw. Janusz Miszkurka. - Pierwsza informacja, że jest radnym dotarła do Zarządu w styczniu 2007 r., kiedy to Jezierski starał się zwolnić z udziału w targach „Budma”, na których jego obecność była konieczna. Pracodawca nie zgodził się, a Jezierski zastosował się do jego woli.
Radny zwraca uwagę, że w piśmie skierowanym do RM prezes firmy zarzuca mu, że podpisując pod koniec października umowę nie poinformował pracodawcy, że jest radnym.
- Ale jak mogłem poinformować 24 października o tym, że jestem radnym, skoro wybory odbyły się dopiero 12 listopada? To bezzasadny zarzut, który świadczy o tym, że pracodawca stara się zdyskredytować moją osobę wszystkimi sposobami.
Tomasz Jezierski dodaje, że o swoim sukcesie w wyborach poinformował prezesa i zarząd zaraz po fakcie:
- Oczywiście nie mam zaświadczenia, że przyjechałem i oznajmiłem prezesowi, że jestem radnym. Dlatego firma twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca, że o niczym nie wiedzieli itp. Poza tym była to informacja podana publicznie.
W takim razie skąd możemy wiedzieć, że firma faktycznie - jak twierdzi Jezierski - manipuluje faktami?
- Świadczy o tym pozew, jaki złożyli do sądu, a w którym napisali, że nie wiedzieli o tym, że jestem radnym. Dowodem na to, że wiedzieli o tym jeszcze przed zwolnieniem mnie z pracy jest pismo z 24 stycznia 2007 r., w którym prezes Górecki nie wyraził zgody („nie wyrażam zgody!!!!” - napisał w odpowiedzi na apel przewodniczącego RM) na mój udział w styczniowej sesji Rady Miejskiej.

Radnym wstęp wzbroniony
Jednak nie fakt pełnienia obowiązków radnego przez Jezierskiego miał być powodem zwolnienia go z pracy, a wspomniany już lekceważący stosunek do współpracowników.
- W okresie marca i kwietnia 2007 r. do Zarządu zaczęły napływać informacje od pracowników, z którymi Jezierski współpracował, że lekceważy on swoje obowiązki, że nie można nawiązać z nim żadnego kontaktu i pozostawia bez odpowiedzi adresowane do niego żądania i zapytania - nakreśla sprawę pełnomocnik prezesa firmy. - Jezierski nie zaprzeczył zarzutom, tylko na dokumencie wypowiedzenia naniósł wzmiankę „rozwiązanie umowy o pracę w tym trybie jest sprzeczne z prawem, gdyż jestem radnym w Tczewie”.
Druga strona twierdzi, że są to zarzuty „wyssane z palca”, postawione z braku konkretnego „haka”:
- Nie mogłem mieć lekceważącego stosunku do nikogo choćby z tego tytułu, że nie pracowałem w centrali. Moim miejscem pracy był samochód i teren Polski. Jeździłem po kraju, rozmawiałem z dystrybutorami itp. Nie ma więc mowy o lekceważącym stosunku do kogokolwiek, ponieważ pracowałem sam. Niech prezes przedstawi dowód: naganę, upomnienie… cokolwiek! Takie dokumenty nie istnieją. Wręcz przeciwnie - są dowody na to, że wyniki sprzedaży i rankingi poszły w górę, że dystrybucja się poprawiła itp. Same plusy! Jednak prezes nie mógł zaakceptować tego, że są dni, kiedy muszę uczestniczyć w sesjach i komisjach. Często dawał mi do zrozumienia, że jeśli dalej chcę pracować w C-P, muszę zrezygnować z mandatu radnego.

Spór o dwa dni zwłoki
Sprawa trafiła do sądu pracy. Rozprawa zakończyła się wynikiem 1:0 dla radnego Jezierskiego. Przyczyn porażki pracodawca dopatruje się w pobieżnym rozpatrzeniu sprawy przez Sąd Rejonowy w Rybniku, który…
- …nie zbadał powodów wypowiedzenia, a oparł się jedynie na braku zgody RM Tczewa i przywrócił Jezierskiego do pracy - tłumaczy adw. Janusz Miszkurka. - Pracodawca zwrócił się wcześniej (8 maja 2007 r.) do RM o zgodę na rozwiązanie umowy, jednak rada sprzeciwiła się pomimo tego, że wypowiedzenie nie pozostawało w żadnym związku z pełnioną funkcją radnego.
Wyrok zapadł 7 września 2007 r. Pracodawca przegrał i za decyzją sądu powinien przywrócić tczewskiego rajcę na wcześniej zajmowane stanowisko.
- Pracodawca zdecydował się wykonać treść tego wyroku i dnia 11 września 2007 r. przywrócił Jezierskiego do pracy - twierdzi przedstawiciel prezesa C-P. - W piśmie przywracającym wezwał wymienionego do stawienia się w siedzibie pracodawcy dnia 14 września o godz. 8.00. Jezierski stawił się dopiero 17 września.
- Nie mogłem się stawić w pracy w ustalonym terminie, ponieważ pismo z taką informacją odebrałem tego samego dnia o godz. 10.00 - broni się radny. -  Zadzwoniłem od razu do pracodawcy, dałem mu do zrozumienia, że nie jestem w stanie stawić się w narzuconym terminie, i że będę w poniedziałek (pismo Jezierski odebrał w piątek - przyp. aut.). Na wezwanie pracodawcy stawiłem się więc 17 września.
Na bazie dwóch dni zwłoki strona chlebodawcy przygotowała kolejne argumenty…

Wyrok? Kto by się nim przejmował…
- Wyrok sądowy nakazał przywrócić mnie na poprzednie stanowisko, na poprzednich warunkach pracy - podkreśla radny. - Kiedy przyjechałem do firmy musiałem czekać dwie godziny zanim ktokolwiek w ogóle się mną zainteresował. W końcu przyszedł prawnik. Zostały mi przedstawione dwa dokumenty: 1. wymagał ode mnie zgody na zmianę obowiązków pracowniczych, 2. informował o przeniesieniu mnie do innego zakładu pracy, gdzie miałem doglądać procesu lakierowania płyt, a po kilku tygodniach zdać raport. Nie mogłem się z tym zgodzić, ponieważ było to zagranie niezgodne z wyrokiem sądu, wg którego miałem powrócić do pracy na warunkach zawartych w pierwotnej umowie. Poza tym prawo wyraźnie mówi, że jeśli pracodawca chce zmienić warunki zatrudnienia, musi się zwrócić o zgodę do RM.
- Jezierski odmówił przyjęcia dokumentów, które określały zakres jego obowiązków i od tego czasu nie pojawił się w pracy - mówi adw. Miszkurka.
- Nie podpisałem się pod nowymi warunkami, ponieważ zgodnie z wyrokiem sądu obowiązywała (i nadal obowiązuje) mnie poprzednia umowa o pracę. Złożyłem więc do sekretariatu pismo, że poddaję się do dyspozycji pracodawcy i czekam na wezwanie mnie do pracy na poprzednich warunkach.
Pracodawca odpowiedział pismem, w którym zarzucił radnemu, że… w ogóle nie stawił się w zakładzie pracy.
- Totalna bzdura! - mówi tczewski rajca. - Mam potwierdzenie na piśmie, że byłem tego dnia w firmie.

Tonący brzytwy się chwyta?
Co działo się dalej?
- Pracodawca wielokrotnie zwracał się do RM o zgodę na zwolnienie z pracy Tomasza Jezierskiego - mówi pełnomocnik prezesa. - Milczenie RM zadecydowało o tym, że 20 listopada 2007 r. zostało skierowane do wojewody pomorskiego pismo o wszczęcie postępowania w trybie nadzoru nad Gminą Tczew. Wojewoda w odpowiedzi oświadczył, że nie ma uprawnień, aby nakazać radzie gminy podejmowanie jakichkolwiek uchwał.
Sprawa ponownie wylądowała w sądzie…
- Ponieważ pracodawca przegrał sprawę w sądzie pracy, odwołał się od tego wyroku do sądu okręgowego - mówi radny. - Sąd w całości odrzucił apelację pracodawcy.
Jak tylko zapadł wyrok (31 stycznia 2008 r.) Tomasz Jezierski wysłał do pracodawcy pismo (5 lutego), w którym wyraził gotowość do podjęcia pracy na wcześniejszych warunkach zatrudnienia.
- Poinformował, że jest gotowy do podjęcia pracy, ale faktycznie do pracy się nie stawił - twierdzi Janusz Miszkurka.
- Nie stawiłem się, ponieważ nie dostałem wezwania - odpiera zarzut radny.

Wystąpi o odszkodowanie
 Tomasz Jezierski jest obecnie w patowej sytuacji. Skarży się, że firma nie płaci za niego składek ZUS, nie wypłaca mu wynagrodzenia i nie odprowadza składek zdrowotnych.
- Poza tym mam podpisaną z nimi umowę o zakazie konkurencji, czyli w swojej branży nie mogę podjąć pracy nigdzie indziej. Jeśli złamałbym tą umowę, dopiero wtedy mieliby koronny powód, aby mnie zwolnić.
Czy z tej ślepej uliczki jest jakiekolwiek wyjście? Adwokat radnego Jezierskiego, p. Marek Sosnowski, chciałby spotkać się z przedstawicielem drugiej strony i zastanowić się nad pokojowym rozwiązaniem tego problemu.
- Być może do takiego spotkania dojdzie, jednak na razie strona pracodawcy nie odbiera telefonów - tłumaczy.
Tomasz Jezierski zapewnia, że w imię poniesionych strat moralnych wystąpi o odszkodowanie:
- Jestem osobą publiczną i nie pozwolę sobie na takie traktowanie - tłumaczy zapewniając, że pieniądze które pozyska przeznaczy na cele społeczne. - Ja sam nie chcę od nich ani złotówki.
Adw. Janusz Miszkurka pozostaje przy swojej wersji: „Sprawa ta jest ewidentnym przykładem nadużywania prawa przez pracowników objętych ochroną przed zwolnieniami”.
- Jest przykładem, kiedy pracownik przez okres pół roku nie pracuje i jednocześnie nie może zostać zwolniony - mówi.
I tak to w tej chwili wygląda: Jezierski w dalszym ciągu widnieje na liście zatrudnionych w C-P, ale nie może pracować. Pracodawca po raz kolejny zwraca się do tczewskiej RM, aby ta zezwoliła na rozwiązanie z radnym umowy. Czy Rada wyrazi taką zgodę? O tym zadecyduje powołana w tej sprawie komisja, choć sprawa jest już właściwie przesądzona.

Co mówi ustawa o samorządzie gminnym?
Art. 25.
1. W związku z wykonywaniem mandatu radny korzysta z ochrony prawnej przewidzianej
dla funkcjonariuszy publicznych.
2. Rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga uprzedniej zgody rady gminy,
której jest członkiem. Rada gminy odmówi zgody na rozwiązanie stosunku pracy
z radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenia związane z
wykonywaniem przez radnego mandatu.
3. Pracodawca obowiązany jest zwolnić radnego od pracy zawodowej w celu
umożliwienia mu brania udziału w pracach organów gminy.

Stanowisko komisji Rady Miejskiej Tczewa
Specjalna komisja nie znalazła do tej pory powodów, aby udzielić zgody na zwolnienie Tomasza Jezierskiego z firmy C-P. Wyniki dochodzenia powinna przedstawić przewodniczącemu RM do 24 kwietnia. Głos oddajemy radnej Gertrudzie Pierzynowskiej, przewodniczącej komisji:
- Zapoznaliśmy się z dokumentacją i wyjaśnieniami p. Jezierskiego. Ustaliliśmy, że jednym z powodów, dla których pełnomocnik C-P ponownie wzywa radę do wydania zgody na zwolnienie radnego jest jego nieobecność w pracy. Dowodem mogłaby być lista obecności. Radny Jezierski twierdzi, że takowej nigdy nie podpisywał, ponieważ w jego zakładzie nie było takiego zwyczaju. Wystąpiliśmy więc z wnioskiem do firmy, aby przedstawiono nam listy obecności od momentu kiedy p. Jezierski rozpoczął w C-P pracę. Zapewne nic takiego nie dostaniemy, ponieważ takie listy nie istnieją. Ponadto p. Jezierski, będąc managerem handlowym na teren północnej Polski, nie miał możliwości codziennego podpisywania listy. Na podstawie takich pomówień wyrobiliśmy sobie negatywne nastawienie do działania firmy. Dziwi nas także jedna bardzo ważna rzecz: w okresie od maja 2007 r. do stycznia 2008 r. pełnomocnik firmy, nie godząc się z wyrokiem sądu pracy w Rybniku, trzykrotnie prosił radę o wyrażenie zgody na zwolnienie Tomasza Jezierskiego. Domagał się tego w sposób bardzo natarczywy, pomimo że sąd na akt zerwania umowy nie zezwolił. To co także budzi nasze zastrzeżenia to fakt, że w kwietniu pracodawca daje p. Jezierskiemu wypowiedzenie, a dopiero 9 maja zwraca się do rady o zgodę. Kolejność powinna być odwrotna.
Kiedy po wyroku sądu p. Jezierski złożył oświadczenie o gotowości do pracy, został pozbawiony narzędzi pracy: samochodu, telefonu i laptopa. Sąd polecił przywrócenie go na pierwotnych warunkach, dlatego powinien otrzymać je z powrotem. Ponadto pracodawca zaproponował mu zmianę miejsca pracy z woj. pomorskiego na woj. opolskie. Coś takiego nie mogło wejść w grę z dwóch powodów: po pierwsze Tomasz Jezierski ma tu rodzinę i tu mieszka, a po drugie podpisując umowę zgodził się na pracę na terenie Pomorza. A skoro pierwotna umowa, na mocy wyroku, nadal go obowiązywała…
W tej chwili czekamy na odpowiedź firmy, z którą bardzo trudno jest nam się skontaktować. Dzwoniłam do nich, ale nie chcą w tym temacie dyskutować.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
dt 30.04.2008 07:37
A prawda leży po środku ! Pan Jezierski nie wykazywał sie w Clasenie , chcieli wo wywalić to załapał się na radnego i teraz biedny pracodawca ma problem ze zwolnieniem złego pracownika.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
bart 29.04.2008 20:07
pomorze go zna?

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
bezchmurnie

Temperatura: 9°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 2 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: AntolTreść komentarza: A bocianie gniazdo w mniejscowości Gniew na czynnym kominie piekarni nie można dodać żadnego komentarza!!!!!!Źródło komentarza: Biały bocian w gminie Gniew - w Jaźwiskach zamiast w... AfryceAutor komentarza: kxTreść komentarza: Drogi to temat rzeka, ale nie wyremontowanie całego odcinka, łącznie z dawną Kwiatową 11... to małostkowość. Kasa by się znalazła. A co z dojazdem do ul. Sadowej. Wiele osób idzie na skróty przez to klepisko i błoto po deszczu...Źródło komentarza: [GALERIA ZDJĘĆ] Otwarcie drogi w strugach deszczu. Ul. Kwiatowa w Tczewie wreszcie wyremontowana i oddanaAutor komentarza: Olga33Treść komentarza: Czas pakować torby, sezon żeglarski się zaczyna na dobre :)Źródło komentarza: Sklep żeglarski - gdzie zrobić zakupy przed sezonem? Autor komentarza: KarolTreść komentarza: Zgadzam się, to ważne kwestie i należy mieć je na uwadze. W końcu nikt nie chce dodatkowo użerać się z prawnikiem! Nie o to w tym chodzi! Dlatego takich "speców" jak M. Mickiewicz, to lepiej sobie darować.Źródło komentarza: Jak znaleźć dobrego adwokata? Kluczowe aspekty współpracy prawnejAutor komentarza: Marek L.Treść komentarza: Janek, ty nigdy nie byłeś nowoczesny i bezpieczny Odpuść sobie. Te twoje stare szmaty i przefarbowane włoski mówią o tobie wszystko.Źródło komentarza: Ruszyła kampania wyborcza. Komitet Obywatelski Jan Kulas 2024 ogłosił 50 Zadań Programowych dla Tczewa w latach 2024-2029
Reklama