Patrycja Szczodrowska (z lewej) i Marta Chraca, uczennice
- Mieszkamy na osiedlu Suchostrzygi. Nie czujemy się tam zbyt bezpiecznie. Wieczorami staramy się raczej nie wychodzić z domu. Wokół kręci się zbyt dużo chłopaków, czasami się biją. Wolimy zostać w domu.
Mirosław Narloch, ślusarz
- Moje osiedle to Zatorze. Jest to raczej spokojna okolica. Większa uwagę zwróciłbym natomiast na stan bezpieczeństwa przy dworcu PKP, a raczej jego brak. Chuligani spożywają tam alkohol, załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Nie czuję się tam zbyt dobrze. Przypomniało mi się, jak przed kilku laty zostałem zaatakowany przez „nieznanych sprawców”. Gdyby nie pomoc przechodzącej właśnie młodzieży, mógłbym z tego nie wyjść cało...
Michalina Kurowska, emerytka
- U nas na Działkach Staszica w zasadzie jest bezpiecznie. Mogę szczerze przyznać, że nie boję się wieczorami wychodzić na spacery. Na tym osiedlu można bez problemu chodzić po okolicy o każdej porze, nawet po godz. 22 czy 23. Ja osobiście się nie boję i sądzę, że moi sąsiedzi podzielają moją opinię.
Grzegorz Szulejko, stolarz
- Bajkowe to okolica bardziej spokojna, poruszając się tam, czuję się całkiem swobodnie. Kiedyś jak wracałem z pracy - przez ul. Piłsudskiego - byłem świadkiem jak grupa młodzieży, będąca pod wpływem alkoholu, zaczęła rzucać butelkami w autobus, później natomiast frajdę sprawiło im rzucanie jabłkami w osoby stojące na przystanku. Osobiście sugerowałbym szybsze interwencje policji, częstszą kontrolę głównych ulic, a nie ciemnych zaułków.
Magdalena Klein, studentka
- Właściwie tak, na swoim osiedlu czuję się bezpiecznie. Jest ono oddalone od centrum, a tam jest chyba najgorzej. U nas z zasady nie kręcą się osoby nieznajome. Oczywiście zdarzają się kradzieże torebek, bójki między chłopakami i tym podobne zajścia, ale tylko incydentalnie. Szczerze mówiąc nie widzę powodów, przez które mogłabym bać się wychodzić z domu po godz. 20.
Andrzej Kiliński, ślusarz
- Nie mogę narzekać na brak bezpieczeństwa na Zatorzu. Nigdy nie byłem przez nikogo zaatakowany, ani też nie byłem świadkiem żadnego pobicia oraz jakiś aktów wandalizmu. Z drugiej strony zaleciłbym jednak więcej kontroli i interwencji policji z piątku na sobotę, kiedy młodzież zaczyna imprezować.
Edmund Pek, emeryt
- Mieszkam na Starym Mieście, pamiętam jak kiedyś było tu okropnie. Bałem się pod wieczór wychodzić z domu. Nieraz byłem świadkiem licznych pobić, podpaleń śmietników, pijacy urządzali sobie niezłe „popijawy”. Teraz natomiast muszę przyznać, że wiele się zmieniło, oczywiście na lepsze. Czuję się o wiele bezpieczniej.
Czy w Tczewie czujesz się bezpiecznie?
TCZEW. Nasza sonda. Wyjść czy zostać w domu, ryzykować czy lepiej nie... Co się dzieje na tczewskich ulicach, zwłaszcza po zmierzchu? Czy można się po nich bezpiecznie poruszać? Swoimi doświadczeniami dzielą się z nami mieszkańcy Tczewa.
- 15.05.2008 02:52 (aktualizacja 10.08.2023 00:15)

Reklama












Napisz komentarz
Komentarze