Z pomysłem wyszedł komendant Straży Miejskiej Andrzej Jachimowski:
- W piśmie do pana prezydenta Zenona Odya wytłumaczyłem, że karanie nieodpowiedzialnych właścicieli czworonogów mandatami to nie wszystko. Zaproponowałem dystrybutory i kosze na odpady.
Prezydent poparł pomysł komendanta. Dosłownie na dniach na terenie starówki stanie 5 dystrybutorów z automatami wrzutowymi na monety o nominale 0,50 zł, a obok każdego z nich - kosz na psie odchody.
To takie proste!
- Nie wszyscy wiedzą gdzie można kupić torebeczki na psie nieczystości - mówi komendant Jachimowski. - Dystrybutory będą idealnym rozwiązaniem, które sprawdziło się już w Trójmieście. Wystarczy wrzucić do automatu monetę 50 gr i wyskakuje torebka. Co zrobić kiedy już będzie pełna? Razem z panem prezydentem doszliśmy do wniosku, że obok dystrybutorów postawimy także specjalne kosze.
Takie zestawy staną w pięciu punktach tczewskiej starówki, m.in. na ul. Jarosława Dąbrowskiego, na pl. Hallera oraz na bulwarze nad Wisłą. Dlaczego akurat w tych miejscach?
- Najwięcej problemów z psimi odchodami mamy na Starym Mieście, dlatego właśnie tam na próbę staną dystrybutory - tłumaczy komendant.
Automat za 2300 zł
Nowa jakość na tczewskim „podwórku” czy może raczej nowa pokusa dla lokalnych wandali? Czy warte ok. 2300 zł automaty (łącza cena za jeden zestaw - dystrybutor + kosz na odpady) nie staną się kolejną po latarniach i przystankowych wiatach „atrakcją” chuliganerii?
- Automaty staną w pobliżu monitorujących miasto kamer, będziemy więc ich pilnować - zapewnia Andrzej Jachimowski. - Nie ukrywam jednak, że przy okazji tej inicjatywy najbardziej boję się właśnie wandalizmu. Chuligani mogą próbować dociec ile w automacie znajduje się pieniędzy.
Jeśli jednak dystrybutory rozsiane po Starym Mieście się sprawdzą, w mieście pojawią się kolejne.
- W dalszej kolejności automaty stanęłyby na Suchostrzygach, a następnie na Nowym Mieście i Czyżykowie - zapowiada komendant.
Mieszkańcy mają kupę problemów
Czy nieodpowiedzialni właściciele czworonogów skorzystają z podarowanych przez miasto pojemników? Chcieliby tego pozostali mieszkańcy, którym przeszkadza slalom pomiędzy górkami psich odchodów w drodze do pracy.
- Byłem na kilku spotkaniach z mieszkańcami na terenie całego miasta i problem pozostawianych przez psy nieczystości za każdym razem był poruszany jako pierwszy - zwraca uwagę komendant Straży Miejskiej.
Tylko w tym roku tczewska straż ukarała 49 osób na łączną sumę 5200 zł, a prawie trzy razy tyle osób zostało pouczonych. Swoją nieodpowiedzialność jeden z mieszkańców przypłacił wnioskiem skierowanym do sądu grodzkiego. A wszystko to w imię zasady „przecież po trawniku nikt nie chodzi”.
- Co prawda jest już lepiej, ale właściciele psów przenieśli się z głównych ulic na boczne - twierdzi komendant. - Nas, strażników, nie ma tylu, by nad tym zapanować. Poza tym nie jesteśmy przecież po to, by pilnować właścicieli, aby wyprowadzali swoje czworonogi na smyczy i sprzątali po nich. Ludzie powinni w końcu zrozumieć, że wraz z psem przyjmują na siebie masę obowiązków.
Czy tczewianie nauczą się korzystania z dystrybutorów? A może uznają, że 50 gr 2-3 razy dziennie to dla nich za dużo? Na pewno znajdą się oporni, jednak miejmy nadzieję, że i oni - kiedy na własnej podeszwie przekonają się jak niemiłym towarzyszem niedzielnego spaceru może być psia kupa przyklejona do buta - szybko zmienią zdanie.
Płatne torebki jedynym rozwiązaniem
Kłopoty z psimi „pułapkami” ma nie tylko Tczew. W Gdańsku został przeprowadzony program pilotażowy, którego podsumowanie możemy znaleźć na stronie psiatoaleta.pl:
· W ciągu roku z czterech dystrybutorów sprzedano ponad 4000 torebek.
· Płatne torebki są najlepszym rozwiązaniem, darmowe są bezcelowo niszczone.
· Dystrybutory spełniają funkcje edukacyjną dla właścicieli psów, mobilizują ich do sprzątania po swoich pupilach, nawet z własną torebką.
· Inne próby rozwiązania tego problemu nie sprawdziły się.







Napisz komentarz
Komentarze