wtorek, 16 grudnia 2025 22:07
Reklama

Zagrali na dachu, w proteście spalili chiński wyrób

TCZEW. Koncert na dachu jednorodzinnego domu, ok. 150 motocykli, spalenie taniego wyrobu „Made in China”, którego nie da się naprawić – to wszystko miało miejsce w Tczewie.
Zagrali na dachu, w proteście spalili chiński wyrób
Na tę nietypową imprezę w okolicy ul. Jagiellońskiej przybyli nie tylko członkowie grupy motocyklowej Moto Team Tczew i ich sympatycy. Przyszło wielu tczewian, których zwabił ryk motorów i... koncert grupy „Black Flowers” na dachu domu. Imprezę zorganizowano z okazji otwarcia nowego warsztatu motocyklowego zwanego też „laboratorium motocyklowym”.

Rock na trzecim piętrze
Głównym organizatorem i prowadzącym to zdarzenie był Grzegorz Gockowski, który sam o sobie mówi, że jest „znanym kreatorem mody, tancerzem, mechanikiem, cukiernikiem, gawędziarzem, po prostu człowiekiem renesansu urodzonym trochę później, a do tego nieocenionym przyjacielem”.
– Dzisiaj oprócz koncertu, popisów na motocyklach szukamy punktu „G” – mówił Grzegorz Gockowski.- Będzie odjazdowo i rock and rollowo.
Tym tajemniczym punktem „G” był dom przy ul. Jagiellońskiej. Impreza zaczęła się o godz. 18, a blisko godzinę trwał transport przy pomocy podnośnika sprzętu nagłaśniającego i instrumentów na dach domu. To drugi tego typu koncert w Tczewie. Poprzedni miał miejsce w latach 90. XX wieku przy ul. Słowackiego, na dachu nie istniejącego już baru. Zorganizowano go na cześć Johna Lennona z zespołu The Beatles. Tym razem zagrał zespół „Black Flowers”. W 5-osobowym składzie dał blisko dwugodzinny koncert. Zagrali m.in. utwory Breakoutu i Dżemu. Nie zabrakło też takich standardów jak „Simple man” Lynnyrd Skynnyrd czy „Black night” Deep Purple.
- Razem gramy od pół roku – informował Zbigniew Sylwestrowicz, perkusista zespołu. – Szlifujemy repertuar i koncertujemy. Pomysł zagrania na dachu od razu mi się spodobał. Tym bardziej, że to wcale nie jest nisko. Wygląda raczej na trzecie piętro.

Protest przeciw tandecie
Przez imprezę przewinęło się w sumie ok. 150 motocyklistów na swych wspaniałych maszynach. Jedni odjeżdżali, drudzy docierali. Non stop stało ok. 60 maszyn. Motocykliści dali pokaz palenia gumy, z opon tylnych kół. Każdy z widzów mógł dokładnie obejrzeć maszyny. Dokonano zniszczenia taniego motocykla „Made in China”, czyli tandety. Jako że było głośno, na imprezę przyjechała policja, potem straż miejska.
- Rozumiem, że wielu młodych ludzi nie stać na drogie motocykle – przekonywał Grzegorz Gockowski. – Jednak tym happeningiem zaprotestowaliśmy przeciwko zalewowi tandety na rynku. Tych motorów po prostu nie da się naprawić. I takich w moim warsztacie na pewno nie będę naprawiał. Dzisiaj do pokazu użyto używanych opon. Nowa kosztuje nawet do 800 zł.

Bezpieczna impreza
Wbrew pozorom ten fragment ul. Jagiellońskiej był w tę sobotę jedną z najbezpieczniejszych ulic w Tczewie. Motocykliści jeździli z bezpieczną prędkością, podczas palenia gumy czy destrukcji motoru taniej produkcji miejsce zabezpieczono taśmami. Nad wszystkim czuwały urodziwe „pielęgniarki”.
- Dla wszystkich przygotowaliśmy 60 kg kiełbasy z grilla – dodał G. Gockowski. – Takiej, że nóż się w kieszeni otwiera. Za rok będzie z dodatkiem spalonej gumy – żartował organizator imprezy. – Pokazaliśmy, że przy pomocy przyjaciół i za niewielkie środki finansowe, bez wsparcia z zewnątrz,  można zrobić imprezę nie tylko dla naszego środowiska. Jest ono znane z charytatywne udziału w rozmaitych imprezach. Popisy Moto Team Tczew można było oglądać podczas Dni Ziemi Tczewskiej, swego czasu na imprezie w II LO w Tczewie Mikołaje wjechali do sali gimnastycznej... motorami. Byli też np. na festynie w Lichnowach.

Moto Team o sobie
Tczewska grupa motocyklowa Moto Team Tczew powstała ok. 2001 r., kiedy to kilku przyjaciół trenując triki motocyklowe nagrało film pod tą właśnie nazwą. Jakiś czas później powstała strona internetowa: www.motocykle.tczew.pl i tak się zaczęło. Motocykli z dnia na dzień zaczęło przybywać, a ich kierowcy jeździli razem na zloty i wycieczki, trenowali triki i godzinami debatowali w zaprzyjaźnionym salonie motocyklowym. Wtedy jeszcze była garstka motocyklistów jeżdżących na „japończykach”, dziś jest ich ponad 50, co jak na miasto liczące 60 tys. mieszkańców jest wynikiem całkiem niezłym.
- Nie jesteśmy klubem motocyklowym, tylko grupą ludzi mających „klapsa” na punkcie motocykli – mówią jej członkowie. - Jedni z nas jeżdżą na supersportowych maszynach, inni na chopperach, jeszcze inni na enduro. Rodzaj motocykla nie ma większego znaczenia, najważniejsza jest jazzzzzdaaaaaa!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 1°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama