O tych i innych problemach rolników dyskutowano podczas debaty, zorganizowanej przez Zarząd Miejsko-Gminny Polskiego Stronnictwa Ludowego w Tczewie.
- Planujemy szereg cyklicznych spotkań, podczas których będziemy poruszać ważne dla lokalnej społeczności problemy, by zasygnalizować je w formie wniosków i sugestii strukturom wojewódzkim i centralnym partii – mówi Piotr Odya, prezes zarządu Koła Miejsko-Gminnego PSL w Tczewie.
Producenci psioczą na niskie ceny... i opady
Największym problemem dla pomorskich rolników jest poziom opadów, który jest tak niski, że w całym województwie ponad 70 wójtów i burmistrzów wystąpiło o powołanie specjalnych komisji do oszacowania strat powstałych w wyniku suszy. Najgorszą sytuację mają rolnicy z regionu Człuchowa, Bytowa i Kościerzyny, najlepszą z terenu Żuław.
- Sytuacja jest o tyle trudna, że w Urzędzie Wojewódzkim koordynacją prac, związanych z problemem suszy, zajmuje się tylko jedna osoba – mówi Tadeusz Plichta, zastępca dyrektora Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. – Niejednokrotnie na członkach komisji wymuszano podpisywanie protokołów wskazujących na to, że szkody są o wiele większe niż w rzeczywistości.
Do problemu suszy w województwie dochodzi także niepokojący spadek cen skupu trzody chlewnej, drobiu oraz mleka. Proponowane ceny nie satysfakcjonują producentów, co wraz ze wzrostem cen pasz (choć ceny zboża idą w dół) powoduje spadek pogłowia trzody.
Co dziesiąty hektar do zaorania
Jak problem suszy wygląda w powiecie tczewskim? Najbardziej ucierpiały uprawy rolników z gmin Pelplin, Gniew i Morzeszczyn, gdzie z ogólnej liczby 4 tys. hektarów upraw, 70 proc. zostało zgłoszonych do oszacowania strat.
- Z tego 10 proc. nadaje się już tylko do zaorania – ocenia Teresa Szałas, kierownik Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Tczewie. – W czerwcu spadło dwukrotnie mniej deszczu niż rok temu. Najlepiej widać to na łąkach podmokłych, gdzie zawsze stała woda, jednak teraz ziemia aż trzeszczy pod nogami. Deszcze, które sporadycznie padają, ratują tylko oziminy. Z kolei zboża jare, które nie wykształciły kłosów, już ich nie wykształcą. Najgorzej wygląda uprawa jęczmienia jarego. Słabo zapowiadają się także zbiory kukurydzy.
Lepiej sytuacja rysuje się na uprawach buraków, ziemniaków i rzepaku – choć zagrażają jemu choroby i szkodniki, to rolnicy – którzy uprawiają rzepak – mogą zacierać ręce, bo cena tej rośliny wciąż rośnie. Spadają za to ceny mleka (nawet dwukrotnie) i żywca wołowego.
- Tragedia w gospodarstwach mleczarskich polega na tym, że zainwestowały one bardzo dużo w nowe maszyny i technologię – tłumaczy Teresa Szałas. – Niestety, dochód z produkcji jest coraz mniejszy, a kredyty wiszą nad gospodarstwami jak miecz Damoklesa.
Rolnikom poszkodowanym przez suszę nie idą w sukurs ceny nawozów sztucznych i środków ochrony roślin, które systematycznie rosną. Powodem jest zwyżkująca krzywa eksportu. W górę idą również ceny gruntów rolnych. Pomorskie, w skali województw, jest pod tym względem na czwartym miejscu – hektar gruntu dobrej klasy kosztuje ponad 21 tys. zł.
Brak rąk do pracy w sadach
W sadach, tegoroczne zbiory będą lepsze od poprzednich, które przebiegły pod znakiem zabójczych dla owocowych drzewek mrozów.
- Drzewom wieloletnim susza wiele złego nie zrobiła – zaznacza Kazimierz Arczewski, sadownik oraz wiceprezes zarządu Koła Miejsko-Gminnego PSL w Tczewie. – Plony będą raczej dobre, ale niepokojący jest wzrost cen nawozów (o 50 proc.) i środków ochrony roślin (o 30 proc.), a także – mimo dwukrotnego wzrostu płac - brak rąk do pracy.
Rosnące ceny nawozów i spadające trzody chlewnej spowodowały, że rada wojewódzka Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych postanowiła wysłać do wicepremiera Waldemara Pawlaka i ministra rolnictwa Marka Sawickiego protest.
- Na spotkaniu z ministrem Sawickim w Bolesławowie powiedziałem wprost, że mam 70 lat, ale takich skoków cen nawozów nie pamiętam – powiedział Józef Turzyński, prezes Gminnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. – W odpowiedzi na nasze pismo wicepremier Pawlak napisał, że rosnąca cena nawozów sztucznych nie wynika ze zmowy producentów, ale podlega wahaniom rynku.
PSL: Nie boimy się trudnych tematów
- Jako Polskie Stronnictwo Ludowe nie boimy się trudnych tematów, a także słów krytyki – podkreśla Piotr Odya. - Jeżeli trudne rozmowy i debaty mają w efekcie przynieść konkretne i pozytywne rozwiązanie danego problemu, będziemy tak zawsze czynić.
W debacie wzięli udział przedstawiciele Rady Powiatu Tczewskiego i Rady Gminy Tczew, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego i Urzędu Gminy Tczew, a także rolnicy i przedstawiciele Zarządu Powiatowego Polskiego Stronnictwa Ludowego w Tczewie.
Reklama
Wołanie o deszcz i wzrost... cen?
TCZEW. Rolnicy z powiatu tczewskiego alarmują: „Ostatnie miesiące nie możemy zaliczyć do udanych. Trzy gminy – Gniew, Pelplin, Morzeszczyn – dotknęła susza, na dodatek spadają ceny skupu trzody chlewnej, żywca wołowego i drobiu. Rosną za to koszty zakupu nawozów sztucznych i środków ochrony roślin”. PSL: Nie boimy się trudnych tematów.
- 14.07.2008 00:01 (aktualizacja 01.04.2023 10:19)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze