OK, a teraz, kiedy mamy już przed oczyma wizerunek chyboczącego się na nogach „żywego trupa”, wyobraźmy go sobie spacerującego ulicami Tczewa. Prawda, że spotkanie z takim monstrum podczas niedzielnej przechadzki brzegiem Wisły nie należałoby do najprzyjemniejszych? Wierzcie mi lub nie, ale zombie w Grodzie Sambora jest na pęczki! Sam mijam je na mieście systematycznie: zataczają się chodnikami, bełkoczą, czasem wyją, a alkoholem jedzie od nich tak intensywnie, że zapalenie w ich pobliżu zapałki wiązałoby się z samobójstwem. W filmach eliminowano je strzałem w głowę. Myślę, że w przypadku specyficznej, napędzanej napojami wyskokowymi tczewskiej odmiany zombie, wystarczyłyby bardziej spostrzegawcze patrole oraz izba wytrzeźwień.
Wpisujcie nasi czytelnicy miejsca gdzie można najczęściej spotkać zombie w Tczewie!
Zombie w Tczewie
Nie uwierzyłbym, gdyby którykolwiek z naszych czytelników oznajmił, że nigdy w życiu nie widział filmu o zombie. Kto z nas nie słyszał o klasycznej „Noc żywych trupów” czy jeszcze świeżym „28 dni później” - jeżeli choć trochę interesujemy się kinem, radosna twórczość Georga Romero i jego „spadkobierców” nie powinna być nam obca.
- 18.09.2008 09:25 (aktualizacja 01.04.2023 11:01)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze