poniedziałek, 15 grudnia 2025 21:18
Reklama

Ten las był ostatnim niebem, które oglądali

KOCIEWIE. SZPĘGAWSK. By się nie powtórzyły upiory przeszłości. 69 rocznica mordu w Lesie Szpęgawskim zgromadziła w niedzielne popołudnie, przy mogiłach zbiorowych, kryjących ok. 7 tys. bestialsko pomordowanych, wielu mieszańców powiatu tczewskiego i starogardzkiego.
Ten las był ostatnim niebem, które oglądali
Przybyli, jak co roku, aby oddać cześć ofiarom hitlerowskiej, chorej doktryny.
Nabożeństwo miało szczególny charakter z uwagi na niedawną, tragiczną śmierć ks. prałata Jerzego Deji, który był kustoszem Kociewskiej Golgoty. Jego następca ks. Janusz Lipski zapewnił, że będzie kontynuował dzieło rozpoczęte przez ks. Jerzego. W nabożeństwie uczestniczył ks. prałat Piotr Wysga, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Tczewie.
Homilię wygłosił przewodniczący nabożeństwu ks. infułat Stanisław Grunt.
To miejsce męczeństwa, które nawiedzamy tak licznie przynajmniej raz w roku napawa ogromną nadzieją- mówił celebrans- Tu bowiem, wydawało się, ze nienawiść pokonała miłość. Ale ono z nadzieją oczekuje Zmartwychwstania. Sięgamy w historię poprzedniego stulecia, które zaowocowało złem dwóch wojen światowych. Zaowocowało klęską systemów totalitarnych; niemieckiego hitleryzmu i sowieckiego komunizmu. Obydwa były niezrównane- jak innych zniewolić, uciemiężyć, zniszczyć.
Prawdziwie diabelskie systemy, które czerpią z serca zatrutego złem.
Nienawiść - po to by człowiek był człowiekowi wilkiem. Odchodzące pokolenie jest świadome tych strasznych wydarzeń. A historia odczytuje miejscowości: Oświęcim, Majdanek, Stuthoff, Dachau, Miednoje, Katyń. A na naszej, świętej ziemi kociewskiej to miejsce- Szpęgawski Lasi drugie miejsce, tu na Kociewiu- Mniszek koło Świecia, gdzie pomordowano ponad 10 tysięcy ludzi. To prawdziwa Golgota świętego Kociewia, którą musimy ciągle nawiedzać, niezmordowanie i tu przychodzić z dziećmi i wnukami i prawnukami i ciągle przypominać po to by się to więcej na naszej umęczonej , polskiej ziemi nie powtórzyło. Po to by, starać się w swojej ogromnej pokorze, a zarazem też w wielkości człowieka i jego powołania, budować rodzinę i narody bez wojen, żyjące w sprawiedliwości, miłości i pokoju. I dzisiaj, tutaj w tej ofierze Mszy Świętej ogarniamy modlitwą, tych, którzy tutaj byli rozstrzelani, którzy nie byli kolaborantami. Potrafili do końca być wierni Ojczyźnie i swojej wierze. I ten las czy poprzedni był  ich ostatnim niebem, które oglądali. Do tego miejsca prowadzi Krzyżowa Droga. 14 głazów kamiennych, które tragicznie zmarły ks. prałat Jerzy Deja wspólnie z samorządami tutaj umieścił, bo one prowadziły do Chrystusa Ukrzyżowanego.  On bowiem jako pierwszy zmartwychwstał. Dlatego każda Droga Krzyżowa z Chrystusem zawsze kończy się zwycięstwem i zmartwychwstaniem. Stąd i w tym miejscu chcemy ogarnąć naszą modlitwą tragicznie zmarłego ks. prałata, który miał związane z tym miejscem wielkie plany i ich nie zrealizował. Ale dokończy jego następca, który nas przywitał, by kontynuować pamięć tego miejsca. I świętość tego miejsca, jak każda Golgotę, która wymaga obecności ludzi, ich serca i ich miłości. By się nie powtórzyły upiory historii, trzeba nam wsłuchać się w czytania dzisiejsze Bożego Słowa. Czytania, które mówią o potrzebie uporządkowania swojego życia  w każdym sensie ludzkim czy sposób postępowania jest słuszny. Trzeba się ze sobą zmagać w rachunku sumienia. Czy moje postępowanie jest słuszne, zgodne z sumieniem i bożym prawem? I trzeba następny krok uczynić aby się nawrócić. A św. Paweł w liście do Filipian przypomina, że trzeba nie tylko o siebie dbać ale też dbać o drugiego, bo wtedy w nas kształtuje się poczucie służby.
“Jeden drugiego noście brzemiona”.
 Jeden drugiemu wzajemnie pomagajcie. Służba jest najwyższym szczytem miłości. Obchodzimy rok św. Pawła. Mija właśnie 2 tys. lat od jego urodzenia. Dzisiaj on piękny hymn wyśpiewał o Chrystusie, który żąda od nas jednomyślności w mówieniu, a jeszcze bardziej w działaniu. A przypowieść dzisiejsza o dwóch synach, których ojciec zaprasza do winnicy, do pracy w winnicy, ukazuje nam jeszcze bardziej potrzebę konsekwentnego postępowania w swoim codziennym życiu. Ileż razy mówimy: tak oczywiście, ja to zrobię, ale często to się kończy na słowach. Wspomnijcie naszego Jana Pawła II. Jak się gromadziliśmy na spotkaniach, Jego pielgrzymkach do Ojczyzny. Jaki był entuzjazm, jakie były wielkie emocje! A co z tego pozostało?. To było też takie mówienie: Tak idę Panie do winnicy. Idę, ale ...niewiele zrobię. Cóż się w naszym narodzie zmieniło? Wydaje się, że niewiele. Był wielki entuzjazm i wielkie emocje ale świadectwo życia nam do tego nie dostaje. Nieraz mówimy, że nie, a potem po refleksji w sumieniu dokonuje się w nas przeobrażenie i wracamy do gorliwości, do pokuty, do spowiedzi, do Eucharystii. Ta przypowieść o dwóch synach jest dla nas wezwaniem. Bo to nie tylko dwóch synów i dwie córki, a nas bardzo wielu. Jesteśmy powołani, wezwani do pańskiej winnicy. Winnicą jest dom Izraela, winnicą jest kościół święty, winnica jest Eucharystia. By się nie powtarzały zmory historii, by nie był człowiek człowiekowi wilkiem ale bratem. Trzeba nam na każdym miejscu męczeństwa i tutaj w Szpęgawsku i w Mniszku i w każdym innym miejscu Kociewia i całej naszej, skrwawionej, umęczonej Ojczyzny budować na fundamencie Boga.
Ojczyzno ma
 Dlatego poeta (ks. Karol Dąbrowski – red.) wykrzyczał: ”Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana, Ach jak wielka dziś Twoja rana, Ach jak długo cierpienie Twe trwa! Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana.” By nie powtarzały się zmory historii musimy w naszych rodzinach, w naszych wioskach i miastach wszyscy solidarnie- przełożeni i podwładni budować na fundamencie wiary. Bóg bowiem jest tym fundamentem, który wszystkich jednoczy, zarazem podbudowuje i uzdalnia swoją łaską i wzmacnia siłę woli by był człowiek człowiekowi bratem. Pan Szwoch tu nam dziś przedstawił jak co roku historię tego miejsca i swoje refleksje i trzeba z tego wyciągać daleko idące wnioski jako ludzie wiary i kościoła. Tym bardziej mamy to czynić ochotnie i tutaj być przykładem, że nasza pamięć sięga w historię. Ona jest matką, która uczy jak żyć i jak postępować. Przy grobach i mogiłach rozstrzelanych, na których wyrósł nowy las. Ale ten sam szum lasu nam przypomina, to co winniśmy czynić. To jest wypisane na wojskowych sztandarach. Bóg, Honor, Ojczyzna. Bóg wybrany był u ludzi wiary na pierwszym miejscu. Wtedy przez co inne będzie na sobie właściwym miejscu. By Pan Bóg był na pierwszym miejscu w przykazaniach bożych, w Sakramentach świętych, w świadectwie codziennego życia. Trzeba Boga światu, trzeba  Boga Europie, która poganieje i będzie według wizji wielu ludzi w najbliższych latach wyniszczona, bo jest bez dzieci, bo jest zniewolona różnymi plagami. Nienormalnych małżeństw, zabijania dzieci.
To nowy Katyń, to nowy Szpęgawsk.
 Europa, która zatraciła korzenie chrześcjańskie, bo przecież na tych korzeniach powstała Europa. Jeżeli nie nastąpi uporządkowanie sumień zaleją nas Muzułmanie, którzy mają w rodzinie co najmniej dziesięcioro dzieci.
A tu się wbija do Konstytucji Europejskiej poganizm. Tak trudno tym masońskim przywódcom Boga umieścić! Dlatego będą wyniszczeni. Trzeba nam Boga i w Polsce i w szkole, w urzędzie po to by człowiek człowiekowi był bratem. Módlmy się o to by Boga nie wymazać z żadnej sfery życia, by sobie życia bez Boga nie układać, bo tak próbowali hitlerowcy, Rosjanie i zbudowali własnymi rękoma piekło na ziemi- obozy, gułagi, krematoria. Wszelkie zło- ponieważ bez Boga budowano. Pisze rosyjska reporterka z Królewca;” Teraz musimy na nowo, własnymi rękoma budować z Panem Bogiem”. Honor to coś bardzo wzniosłego, to wierność sobie, to innymi słowy poszanowanie godności. Własnej i godności drugiego człowieka. Od najmniejszego dziecka, od poczętego dziecka, po konającego starca. Honor to konsekwencja człowieka w życiu i w działaniu. I w modlitwie i w cierpieniu i w zabawie. Konsekwencja postępowania.
Ojczyzna, która jest naszą matką nad Bugiem, Wisłą i Odrą. To matką, która ,jak własną matkę całujemy po rękach. Matka, która rodzi, karmi i wychowuje, która trzeba prawdziwie kochać, uczyć patriotyzmu począwszy od przedszkola. W naszych pięknych kartach historii Ojczyzna to wielka, kochająca matka, a my Jej dzieci, które przez pokolenia przy Niej się gromadzą by tworzyć jedną, wielką rodzinę. Dbajmy o to aby szaty Ojczyzny rozdzierać, by Jej nie krwawić.
Wybaczą panowie parlamentarzyści, że powiem.
Gdy się obserwuje nasz Sejm z telewizora i prasy, to wydaje się, że jedna partia drugiej patrzy jak przyłożyć. Nie co dobrego zrobić tylko jak komuś przyłożyć! A gdzie jest naród? A gdzie są ludzie, ci zwłaszcza którzy mają 500 zł. emerytury. A oprawcy i kaci komunistyczni mają po 10 tysięcy! Trzeba zmobilizować się do jedności działania. Za  nasze podatki. By Parlament był bardziej zjednoczony w służbie. Nie sobie, nie partii ale narodowi, bo ten trzeba kochać. Bo on jest fundamentem każdego działania. Zadbajmy o to wszyscy umiłowani. Niech Pan, który jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za złe karze da wieczny pokój tutaj rozstrzelanym. Na Golgocie Kociewia- w Szpęgawsku, na Golgocie Kociewia w Mniszku. Niech da wieczny pokój ks. prałatowi Deji, który miał wielkie serce do tego miejsca. Rozpoczął realizację swoich planów wspólnie z panem prezydentem, powiatem, władzami Starogardu, Tczewa, Pelplina, Gniewu i Skarszew i innych gmin  Kociewia. To tu mieliśmy przychodzić i uczyć się jak możemy służyć i żyjącym i jak mamy służyć tym, którzy odeszli, a których spotkamy po drugiej stronie życia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama