Na odgłos mijającego mnie na ulicy „bolidu” reaguję podobnie jak na przelatującego koło ucha komara. Tylko efekt końcowy jest inny - z komara zwykle zostaje mokra plama. Ale nie o tym. Do tematu wracam z zupełnie innego powodu - zastanawiam się jak moda na te wyposażone w silniki Boeinga pojazdy ma się do idei „miasta przyjaznego rowerom i rowerzystom”. Niedługo powstanie w Tczewie baza rowerów publicznych - świetna sprawa! Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości pojawią się też nowe trakty rowerowe - jeszcze lepiej! Ale co jeśli pojawi się jednocześnie więcej skuterów? (a pojawi się na pewno, możecie być tego pewni). Nie jestem wajdelotą, ale nie sądzę aby mieszkańcy - przynajmniej ci młodzi - mając do dyspozycji skuter i rower, wybrali rower. Wielka szkoda… (westchnął, zdjął z nogi kapcia i ubił kolejnego brzęczącego mu nad uchem komara).
Reklama
To mnie denerwuje – uciążliwe skutery
TCZEW. Zamieściliśmy niedawno w „Gazecie Tczewskiej” list jednej z naszych czytelniczek, która skarżyła się na hałasujące pod jej oknami skutery. Moda na te „pierdzące” maszynki faktycznie działa na nerwy: są wszędzie - głośne i irytujące.
- 10.10.2008 00:01 (aktualizacja 01.04.2023 11:09)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze