70-letni budynek został podarowany przez rodzinę Czapiewskich z Czarlina.
- Te zabytki giną z naszego krajobrazu, więc postanowiliśmy ocalić jeden z nich – powiedziała dyrektor Centrum Wystawienniczego Alicja Gajewska.
Rodzinny dom dla muzeum
Tuż po inauguracji działalności Centrum pojawił się pomysł, aby na jego dziedzińcu postawić budynek, w którym zostaną zgromadzone zbiory kultury ludowej.
- Na początku miała być to chata kociewska, ale Józef Ziółkowski stwierdził, że lepsza będzie poniatówka – wspomina Alicja Gajewska. - Gdy usłyszała to nasza główna księgowa - Anna Rogosińska, z domu Czapiewska - wykonała tylko jeden telefon. Na początku kwietnia pojechaliśmy do Czarlina obejrzeć jej rodzinną poniatówkę.
Właściciele budynku - Ewa i Marek Czapiewscy – zdecydowali się podarować rodzinny dom na potrzeby muzealne. Podczas rozbiórki każda deska została oznaczona, by nie było problemu z ich powtórnych złożeniem. Zimę poniatówka spędziła w magazynie Zakładu Usług Komunalnych, a wiosną ruszyły prace rekonstrukcyjne. Przed budynkiem stanęły dwie rzeźby – „Andzia” i „Maciek” – prezent od Zespołu Kształcenia i Wychowania w Swarożynie.
Darczyńcy przeszli do historii
Poniatówkę otwarto nietypowo – zamiast przecięcia wstęgi do drzwi przybito tabliczkę z nazwiskiem jej właściciela Ludwika Czapiewskiego. Prezydent Tczewa Zenon Odya wraz z darczyńcą, Markiem Czapiewskim odsłonili dwie tablice - jedną opowiadającą o historii poniatówek (w tym tej „tczewskiej”) i drugą z wymienionymi osobami i instytucjami, które pomogły w sprowadzeniu i odbudowie budynku.
- Ta poniatówka pokazuje, jak w prosty sposób, mając otwarte i szczere serce, można przejść do historii naszego miasta – zwrócił się do licznie zgromadzonej rodziny Czapiewskich Zenon Odya. - Będzie tutaj stała przez długie lata i równie długo na drzwiach będzie nazwisko darczyńców, a na tablicy jej pochodzenie.
Wytrzyma 200 lat
W poniatówce znajduje się pracownia etnograficzna, w której odbywają się zajęcia z zakresu historii i etnografii Kociewia. W Centrum powoli zaczynało brakować pomieszczeń na tego typu zadania, ponieważ od stycznia do czerwca odbyło się aż 300 spotkań edukacyjnych.
- Poniatówki były obliczane na 30 lat, tak jak bloki na Suchostrzygach na 40 lat – tłumaczył kustosz poniatówki Józef Ziółkowski. - Potem gospodarz miał wybudować własny murowany dom. Nasza poniatówka jest tak zakonserwowana, że wytrzyma przynajmniej następne 200 lat.
Większość zgromadzonych eksponatów pochodzi z darowizn. Tylko 20 proc. z nich zostało zakupionych przez Centrum. Oryginalne przedmioty gospodarstwa domowego nie są schowane za szklanymi gablotami – wszystkie można wziąć do ręki.
- Mieliśmy dwie możliwości: albo zrobić taki skansen jak we Wdzydzach – na zasadzie „wchodzi się i wychodzi” – albo połączyć używalność z elementami zabytkowymi – dodał Józef Ziółkowski.
Pamiątka nie tylko dla miasta
Pierwszymi właścicielami i prawdopodobnie budowniczymi poniatówki byli pochodzący z Czarnej Wody Helena i Franciszek Kuśnierz. W 1936 r. w wyniku parcelacji otrzymali działkę rolniczą w Czarlinie, za którą zapłacili 1800 zł. W 1963 r. właścicielami 10-hektarowego gospodarstwa zostali Małgorzata i Ludwik Czapiewscy. Po śmierci Ludwika w 1974 r. ziemia została sprzedana, ale pozostał dom, który w latach 90. Małgorzata przekazała synowi Markowi. Rodzina nie miała oporów, by oddać swój rodzinny dom na cele muzealne.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi – powiedział Marek Czapiewski. - Spędziliśmy w tym domu kawał życia, a dzisiaj od nowa możemy nim się cieszyć, już wyremontowanym. Jest to nasza pamiątka nie tylko dla miasta, ale i dla naszych dzieci i wnuków.
Poniatówki od ministra
Poniatówki budowano na ziemiach rządowych przeznaczonych do parcelacji w ramach przedwojennej reformy rolnej. Powstawały w połowie lat 30. na ziemiach zadłużonych majątków ziemskich (głównie poniemieckich), przejmowanych przez skarb państwa. Przy dogodnym finansowaniu zasiedlali je głównie przybysze z centralnych rejonów Polski. Zamieszkiwali w nich także górale przesiedleni po powodziach z południa Polski. Autorstwo pomysłu przypisuje się sześciokrotnemu ministrowi rolnictwa Juliuszowi Poniatowskiemu (1886-1975), od którego nazwiska wzięła się nazwa drewnianych domów. Budynkom mieszkalnym towarzyszyła zwykle niewielka stodoła, a pod uprawę rolnicy otrzymywali od 5 do 10 hektarów ziemi.
Otwarcie poniatówki - na dziedzińcu
TCZEW. Jesienią zeszłego roku ją rozebrano, zimę przeleżała w magazynie Zakładu Usług Komunalnych, a wiosną rozpoczęła się jej rekonstrukcja – mowa o poniatówce, którą otwarto w minioną środę na dziedzińcu Centrum Wystawienniczo-Regionalnego Dolnej Wisły w Tczewie.
- 27.10.2008 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 23:23)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze