Rachunek sumienia, czy zdrowy dystans do własnej pracy znanej felietonistki?
Panowie wolą awans od romansu
Tematem felietonów Agaty Passent są m. in. zmieniające się normy obyczajowe, a wśród nich brak prawdziwych playboyów, uosabianych przez postacie Janusza Głowackiego, Jerzego Gruzy, czy Stana Borysa.
- To jednak dinozaury, ale trzeba je pielęgnować jak eksponaty w muzeum, aby dostęp do nich miały rzesze zwiedzających. Playboy kojarzy mi się z chwilowo nieczynnym gatunkiem, z perspektywy Warszawy, bo może w Tczewie jest lepiej. Ostatnio sporo firm badawczych zwraca się do mnie z wynikami badań socjologicznych do spuentowania. Wynika z nich, że z tym playboyowaniem mężczyźni za bardzo nie mają czasu, bo część panów ostro ruszyła w „bieg pszczół” i dzień pracy wydłużył się do 20 godzin na dobę. Mieszkania często stały się dla współczesnych panów hotelami. Kuchnie niektórych moich kolegów wyglądają na zupełnie nieużywane, a lodówka służy tylko do lodu do drinków.
Dowód? Kiedy w badaniach zadano panom pytanie, czy woleliby awans albo romans w pracy, większość odpowiedziała, że… awans. Agata Passent przyznała, że nie dowierza w efektywność ludzi, którzy tyle pracują. Ceni osoby, które może pracują mniej, ale z widocznymi efektami.
Oswojony PeKiN
Jedna z książek felietonistki opowiada o warszawskim Pałacu Kultury i Nauki („Pałac wiecznie żywy”).
- Napisałam tę książkę nie dlatego, że jestem jakąś niesamowitą wielbicielką tego budynku, ale przyznam się, że już do niego się przyzwyczaiłam i oswoiłam, a na tle beznadziei, którą dotychczas zabudowano Warszawę uszlachetnił się. Denerwowało mnie to, że poruszam się po swoim mieście i bardzo mało o nim wiem. Łapałam się na tym, że nie znam patronów mijanych ulic. W sumie napisałam tę książkę dla siebie.
Książka naszpikowana jest fascynującymi ciekawostkami. Przy budowie Pałacu (w Warszawie zwanego PeKiNem) zginęło oficjalnie 15 radzieckich budowniczych, a z jego tarasów skoczyło 7 samobójców (wśród nich para zakochanych, którym rodzice nie pozwolili na ślub). Budynek liczy ponad 3200 pomieszczeń, a przed licznymi przebudowami wnętrz, z każdego z nich można było przejść do następnego, nigdy nie trafiając na ścianę bez drzwi. Dla formalności dodajmy, że PKiN składa się z 40 mln cegieł, jego zegar jest drugim największym chronometrem na wysokości na świecie, a windy pędzą z prędkością 6 m/s i są najszybsze w tej części Europy. Pałac ma trwałe miejsce w polskiej kulturze – „zagrał” m. in. w serialu „Ekstradycja” i filmie Agnieszki Holland „Europa, Europa”, bez niego nie byłoby „Małej apokalipsy” Tadeusza Konwickiego, czy „Miasta utrapienia” Jerzego Pilcha.
Nie piję w samotności
Agata Passent ma zdrowe podejście do tego, co robi na co dzień:
- Felietoniści zbyt łatwo uogólniają, nie posługują się faktami w przeciwieństwie do dziennikarzy. Felieton to gatunek dla osób, które na niczym tak naprawdę się nie znają, ale o wszystkim mówią. Mogę pleść kompletne androny, powoływać się na wyssane z palca statystyki, ale mój artykuł sprawdzi osoba poszukując tylko błędów ortograficznych. Felietoniści balansują na granicy między literaturą a dziennikarstwem, które powinno opierać się na prawdzie.
Największe brawa od publiczności zebrał cytat z felietonu opisującego perypetie związane z przygotowaniem do balangi oraz przeżywaniem późniejszego kaca:
- W swym przeładowanym grafiku wyszukują dwa dni, które przeznaczam na poniewierkę. W ten sposób unikam kaca moralnego. W dni imprezy nie piję w samotności. Budzę się rano i już zastanawiam na jaki alkohol mam ochotę. Wybór trunków zależy od kilku czynników – pogody, nastroju, towarzystwa, ogólnego stanu zdrowia. Zimą w pobliskim spożywczaku kupuję gorzką żołądkową zawiniętą w gustowny biały papier śniadaniowy, wiosną są to wina wytrawne w ilości astronomicznej, ale kupione w taniej hurtowni, latem głupkowate damskie drogie drinki, a zimą wóda.
Biesiadę literacką w Centrum Kultury i Sztuki zorganizowała Miejska Biblioteka Publiczna oraz Agencja Artystyczna R&K Nehrebeccy.
Będą piosenki?
Czytelników interesowało, czy nie spróbuje pójść drogą swojej mamy – Agnieszki Osieckiej, pisząc teksty piosenek:
- Od dłuższego czasu chodzi za mną chęć pisania dialogów. W felietonie jest na to za mało miejsca. Chciałam też napisać scenariusz filmowy, natomiast po obejrzeniu kilku polskich filmów się zniechęciłam.
Felietonistka i dziennikarka
Agata Passent - polska felietonistka i dziennikarka. Córka Agnieszki Osieckiej i dziennikarza „Polityki” Daniela Passenta. Ukończyła germanistykę na Uniwersytecie Warszawskim; studiowała także na Uniwersytecie Harvarda. Pisze felietony do „Twojego Stylu” (stała współpraca od 1997 r.) oraz „Twojego Dziecka”. Współpracuje z Radiem PiN, na którego antenie wygłaszała cotygodniowe felietony pt. „Stacja Warszawa”. Jest założycielką i prezesem Fundacji Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej, która zajmuje się opieką nad dorobkiem poetki, m.in. organizuje konkurs na interpretację jej piosenek pt. „Pamiętajmy o Osieckiej”. Wraz z Janem Borkowskim redaguje 14-tomowy „Wielki Śpiewnik Agnieszki Osieckiej”. Napisała: zbiory felietonów – „Stacja Warszawa”, „Jest fantastycznie”, „Miastówka” oraz „Pałac wiecznie żywy/Long live the Palace” oraz „Olbiński i opera”. W swoich tekstach unika tematyki politycznej, jej styl cechują ironia, poczucie humoru i dystans. Autorka nie opowiada się za żadną opcją polityczną czy społeczną. Skupia się na obserwacjach współczesnego stylu życia. Tematem wciąż powracającym w jej felietonach jest życie w Warszawie, życie w stresie dużego miasta oraz zmieniające się normy obyczajowe. Hobby: tenis ziemny, sport, podróże, gotowanie, restauracje, długie spotkania z przyjaciółmi, błądzenie po mieście, wystawy sztuki dawnej i współczesnej.
Biesiada literacka z Agatą Passent - prawdziwych playboyów już nie ma...
TCZEW. - Felieton to gatunek dla osób, które na niczym tak naprawdę się nie znają, ale o wszystkim mówią – przyznała Agata Passent podczas piątkowego spotkania z czytelnikami.
- 09.12.2008 00:00 (aktualizacja 05.08.2023 01:36)
Reklama