Jej promocja odbyła się wczoraj, 12 września w Fabryce Sztuk.
- Nie mogę się pogodzić z hasłem, że Tczew wraca nad Wisłę - przyznał Czesław Glinkowski. - Tczew zawsze był i będzie nad Wisłą. Ale musimy sobie przypomnieć jak z niej korzystać, a nie tylko nad nią bywać.
Promocja książki miała nietypową formę dyskusji, w której udział wzięli autorzy poszczególnych rozdziałów.
- Wisła zawsze była bramą do Bałtyku, jednym z najczęściej wykorzystywanych szlaków śródlądowych w Europie - podkreślił Marek Kordowski, który mówił o historycznych związkach ziemi tczewskiej z Wisłą.
Mariusz Śledź mówił o walce z „wielką wodą” na Nizinie Walichnowskiej.
- Wisła to potencjał i zagrożenie - przypomniał. - Potencjał wykorzystany w kilku zaledwie procentach i zagrożenie, którego często nie da się uniknąć. Mamy rok, w którym poziom wody jest najniższy do 200 lat. Od czasów krzyżackich odnotowano w dolinie Wisły i Nogatu tysiąc powodzi! Ochronę przeciwpowodziową zawdzięczamy państwu pruskiemu. Sami zrobiliśmy niewiele. Nie wykorzystujemy możliwości retencji, pozyskiwania energii, możliwości transportu.
Zdaniem Doroty Cybury z Gniewskiego Centrum Edukacji Ekologicznej „Helianthus”, nadwiślańska przyroda ma się dobrze, ale wciąż czyha na nią wiele zagrożeń. Z kolei zdaniem Piotra Kończewskiego z Lokalnej Organizacji Turystycznej „Kociewie” po latach zastoju rozbudowuje się infrastruktura dla wodniaków, co będzie sprzyjać wzrostowi ruchu turystycznego na Wiśle.









Napisz komentarz
Komentarze