Na szczęście zagrożenie to nie dotyczy na razie bezpośrednio mieszkańców powiatu tczewskiego.
- Obecnie poziom wody w dolnej Wiśle oscyluje między stanem średnim a niskim - wyjaśnia nam Andrzej Ryński, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Dróg Wodnych. - Nie mamy informacji o zagrożonych ujęciach powierzchniowych wody i problemach z ilością dostarczanej wody.
Na systematyczne obniżanie się poziomu wody w rzekach całego kraju wpływa utrzymujący się od jesieni zeszłego roku niedobór opadów. W przypadku długotrwałego utrzymywania się niskich stanów wód, możliwe jest zagrożenie dla poboru wody dla sieci wodociągowych oraz do celów energetycznych. Dotyczy to szczególnie dorzecza Wisły w południowej i centralnej części kraju. W naszym powiecie najbardziej widoczną oznaką niskiego poziomu wody są łachy, czyli piaszczyste wyspy. Jedna z nich, w pobliżu Czatków w gminie Tczew, ma ponad pół kilometra długości i ponad sto metrów szerokości, mocno zwężając w tym miejscu koryto rzeki.
W czwartek, 13 września, wodowskaz w Tczewie pokazał 243 cm, dzień później trochę więcej, bo 252, z kolei wczoraj, 17 września, już 260 cm. Przypomnijmy, że stan ostrzegawczy wynosi 700 cm, alarmowy 820 cm. Podczas powodzi w 2010 r. Wisła w Tczewie osiągnęła poziom aż 1042 cm.








Napisz komentarz
Komentarze