sobota, 13 grudnia 2025 08:49
Reklama

Tanie wyprawy okazują się czasami bardzo drogie...

Od jakiegoś czasu w naszych skrzynkach znajdujemy zaproszenia w formie ulotek na wycieczki organizowane przez pewne biuro podróży (z siedzibą w Warszawie). Najczęściej są one skierowane do osób starszych.
Tanie wyprawy okazują się czasami bardzo drogie...

Program jest zazwyczaj taki sam. Dojazd z okolicy zamieszkania, udział w spektaklu (w przypadku wycieczek kilkudniowych), zakwaterowanie w hotelu, kolejny dzień to prawie całodzienny pokaz z możliwością zakupów różnych oferowanych produktów. Nie ma żadnego kontaktu ze wspomnianą firmą, są tylko telefony by zapisać się na wycieczkę. Na maile firma nie odpowiada. Potem nie ma możliwości, by zwrócić zakupiony towar.

Mamy to nagrane na filmie...
- Moja znajoma pojechała na wycieczkę organizowaną przez tę firmę - informuje nas Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji). - Po obiedzie odbyła się prezentacja foteli do masażu, które wg organizatorów kosztują 13 500 zł. W jej trakcie miało się odbyć losowanie i „szczęśliwcy” mogli kupić ten fotel za jedyne 2990 zł. W praktyce odbyło się tam ewidentne pranie mózgów. Osoby, które wygrały miały wstać i odpowiedzieć czy towar kupują. Jeżeli powiedzieli „tak” zaraz podchodził do nich człowiek z umową do podpisu. Jeżeli powiedzieli „nie” to następstwem było straszenie, że przecież pani (pan) zadeklarował chęć kupna i że mają to nagrane na filmie... Poinformowano też, że istnieje możliwość wzięcia atrakcyjnego kredytu oprocentowanego w stosunku 1 proc. rocznie. Znajoma podpisała umowę i wzięła fotel na kredyt. Umowę zabrał pracownik tej firmy, nie dostała żadnej kopii. Po przyjeździe do domu sprawdziła w Internecie - okazało się, że na aukcjach internetowych taki sam fotel można kupić za... 800 zł. Gdy zadzwoniła i powiedziała, że chce odstąpić od umowy (zgodnie z ustawą z dnia 2 marca 2000 r.) dowiedziała się, iż informacje jak odstąpić od umowy są zawarte w umowie. Sęk w tym, że ona tej umowy nie miała, bo zabrał ją pracownik tej firmy!

Koleżanka nie jest osobą wygadaną, więc pomyślała: trudno, dałam się nabrać, zapłacę. Następna niespodzianka pojawiła się po przyjściu fotela. Okazało się, że to urządzenie bez rewelacji, a dodatkowo nie ma na to żadnej gwarancji, żadnego certyfikatu. Ot zwykły fotel, do którego ktoś wsadził kilka silników elektrycznych. To nie wszystko... Z informacji zawartych na forach internetowych wynika, że umowa kredytowa jest zawarta na gorszych warunkach niż informował o tym pracownik firmy. Prawdopodobnie będzie musiała za to „badziewie” zapłacić 4200 zł!

Ponieważ umowa była zawarta poza lokalem firmy, konsument ma prawo odstąpienia od niej w przeciągu 10 dni od daty jej zawarcia. Znajoma wysłała więc wypowiedzenie umowy listem poleconym na adres firmy znaleziony na jej stronie internetowej. Jak się można było spodziewać list nie został odebrany. Przez telefon niczego nie można się dowiedzieć, opryskliwe osoby po tamtej stronie nie chcą udzielić żadnej użytecznej informacji.

Zwiedzanie Ciechocinka w godzinę!

- Znalazłam ofertę w skrzynce pocztowej, zaproszono mnie na wycieczkę do Ciechocinka - wspomina Katarzyna. - Ucieszyłam się, nigdy tam nie byłam. W efekcie skorzystałam z oferty, pojechałam razem z mężem. Wyjechaliśmy po godz. 7 rano, kierowca w międzyczasie pobrał od nas pieniądze, pokwitowania nie było. Po kilku godzinach zajechaliśmy pod jakąś restaurację, gdzie zafundowano nam kilkugodzinną prezentację produktów AGD, które są znacznie tańsze... w sklepach. „Prelegenci”, pan i pani, wymagali od nas bezustannej uwagi, a większość osób stanowili emeryci. Prowadzący byli poirytowani, ilekroć nie byliśmy skoncentrowani na ich „prezentacji”. Po dwóch godzinach miałam dosyć, a oni „nawijali” przez 5 godzin! Głowa bolała od wysłuchiwania zachwytów nad produktami pewnej firmy. Bardzo zmęczeni ledwo dotrwaliśmy do obiadu - było tylko drugie danie bez kompotu, a herbata i kawa kosztowała po 4 zł. Wszystko podano niechlujnie i na stołach, jak do piwa... Kilka osób starszych dało się omamić i kupiło zestaw produktów za ponad 2300 zł! Na zwiedzanie Ciechocinka mieliśmy tylko godzinę! Na tej ofercie firma powinna uczciwie napisać pokaz, bo to nie była żadna wycieczka!

Nie podoba się - wychodzę

- Ja chodzę w naszym mieście na pokazy - informuje Jadwiga. - Jestem już na emeryturze, wiec mam na to czas. Jeszcze nic nie kupiłam, ale jeśli chodzi o sam pokaz, to do tej pory nie przypominam sobie, by osoby prowadzące na kogoś krzyczały czy były niegrzeczne. Jeśli pokaz mi się nie podoba, to po prostu wychodzę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Maślana 13.10.2012 12:50
Faktoza. Ciekawe co nasz Pan Przemek Szenrok o tych praktykach by powiedział. Co na to prawo?

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Mr. Ozie 13.10.2012 12:39
dostałem taką ulotkę :O koleżanka namawiała mnie żeby jechać, ale dobrze, że nie miałem czasu

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama