Przegląd dróg ma potrwać nawet kilka miesięcy. Zajmą się nim specjaliści z Katedry Polityki Transportowej Uniwersytetu Gdańskiego. Koszt audytu wyniesie 40 tys. złotych.
- Przegląd dróg rozpoczniemy od ulic w Tczewie, następnie zajmiemy się Pelplinem i Gniewem oraz pozostałymi drogami w powiecie - wyjaśnia starosta tczewski Józef Puczyński. - Nietrudno zauważyć, że przy jednych drogach znaków jest za dużo, a przy innych ich brakuje. Chcemy to zmienić. Zajmiemy się również tymi reklamami, które ograniczają widoczność lub rozpraszają kierowców, powodując często niebezpieczne sytuacje na drodze.
Zdaniem radnego Marka Modrzejewskiego znaki należy usuwać tam, gdzie ich obecność jest nieracjonalna. Dzięki temu wzrośnie respekt kierowców dla oznakowania w niezbędnych miejscach, a tym samym poprawi się poziom bezpieczeństwa.
- Jeżdżę po różnych drogach i często znajduję znaki ograniczenia prędkości w miejscach nieuzasadnionych - mówi radny. - Przykładem jest droga z Tczewa do Subków przez Narkowy. Praktycznie na całej długości występuje ograniczenie prędkości do 50 km, z krótkim odwołaniem, mimo że nie ma tam żadnej zabudowy. Kierowcy takie znaki lekceważą i przyśpieszają.







Napisz komentarz
Komentarze