Czasem trudno jednak przejść obojętnie wobec konkretnego przypadku. Tak jak głęboko zaniepokojona mieszkanka os. Staszica w Tczewie.
Chłopie. Zgłoś się!
- Na ogródkach działkowych mieszkają bezdomni – mówi pani Krystyna. – Tacy z wyboru. Mają domki, dostają opał, żywność z MOPS. Jakoś funkcjonują. Ale jest wysoki i bardzo chudy, lekko utykający mężczyzna, w wieku 30-40 lat. Nie było go kilka miesięcy. W tej chwili jest w stanie tragicznym. Kupowałam mu coś do jedzenia. Kumple od piwa namawiają go, by zgłosił się do MOPS. Nie ma dowodu osobistego, nie może pójść do lekarza, nie ma pieniędzy. Podobno pochodzi gdzieś z Lichnów, ale to nieważne, jeśli nie chce tam jechać. Od lat błąka się po ogródkach. Inni sobie radzą, ten wygląda jak śmierć...
Udałem się na pobliskie działki, popytałem znajomych, powiedziałem o... Wiesiu pracownicy MOPS. No, ale bezdomny musi mieć wolę trafienia do systemu. Dwóch mieszkających na działkach doprowadziło Wiesia do budynku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tczewie. Miał się udać na policję i do Urzędu Miejskiego w sprawie dowodu osobistego.
- Nie widzę go od dłuższego czasu – twierdzi pan Tadeusz. – Na spotkania przy ul. Niepodległości nie chodzi. Zniknął.
I co dalej? Siłą nikogo nikt nie zmusi. Z trafieniem do systemu ma też kłopoty bezdomny od roku Andrzej, niegdyś pracujący jako technik mechanik urządzeń kolejowych. Mieszkał z matką, gdy zmarła, trafił na ulicę.
Wcześniej w budynku przy ul. Armii Krajowej, od 4 marca przy ul. Niepodległości, bezdomni mogą zjeść, wykąpać się, dostać nowe ubranie, porozmawiać co czwartek o swoich problemach.
Przyczyn jest wiele
- Eksmisje, konflikty rodzinne, ale... największym problemem bezdomności jest chęć zmiany swojego życia – mówi Julita Jakubowska, dyrektor MOPS w Tczewie. - Przeprowadzka ze wsi do miasta to więcej możliwości zdobycia środków, także z żebrania, czy paradoksalnie większe możliwości dokonania np. kradzieży złomu. Największy problem na dziś to fakt, że te osoby w schroniskach się starzeją, jest znaczna grupa ludzi chorych i niepełnosprawnych. To generuje znaczne koszty. Z terenu Tczewa jest teraz 46 osób w schroniskach, z czego 24 to obłożnie chorzy. Te 24 osoby można by nie nazywać bezdomnymi, tylko od razu je przenieść ze schronisk do domów opieki społecznej. Tyle że zamiast 800-1200 zł za osobę płacilibyśmy 2,6 –3 tys. zł. 46 bezdomnych to mało jak miasto Tczew, ale koszty są duże. Mamy dobrą współpracę ze Strażą Miejską. Teraz powinno być z bezdomnymi mniej problemów niż podczas długiej zimy. Bezdomny to taki klient pomocy społecznej, który ma prawo do wszystkiego, bez względu na staż pracy, status obywatela czy człowieka. To postawa roszczeniowa, że wszystko się należy jeśli chodzi o potrzeby społeczne czy zdrowotne. Łącznie ze sprawieniem pogrzebu na koszt gminy...
Uciążliwi na co dzień
- Na dworcu PKP, widząc leżącą osobę, może pobitą, pobiegłam to zgłosić w kasie biletowej – informuje Grażyna Atczak, radna Rady Miejskiej w Tczewie. – Powiedziano mi, że to człowiek, który wyszedł z więzienia i nie ma gdzie mieszkać.
- Osoby, które opuściły zakład karny też mają możliwość uzyskania pomocy społecznej – wyjaśnia Julita Jakubowska. - Ale jest deficyt gminnych lokali w Tczewie. Próbujemy szukać mieszkań na wsi. Niestety, oni nie chcą tam mieszkać, nie chcą do schroniska. Pocieszający jest fakt, dwadzieścia parę osób zakłada stowarzyszenie bezdomnych. Generalnie liczba bezdomnych się zmienia (np. w lutym br. naliczono ich 51, w tym 8 kobiet, 43 mężczyzn, z czego 40 osób to mieszkańcy naszego miasta, a 11 okolic – dop. redakcja). Umierają, giną w wypadkach, są zejścia z powodu pobicia czy nadużywania alkoholu. Dodam, że im większy będzie poziom oparcia społecznego, tym więcej będzie bezdomnych chcących skorzystać z pomocy. Są tacy, którzy jeżdżą po Polsce i kilka razy w roku trafiają do Tczewa.
- Na dworcu PKP nie ma zadowalającej współpracy z SOK – uważa radny Bartłomiej Kulas. - Bezdomni notorycznie przebywają tu i w okolicy, a reakcja służb jest słaba. Od strony Zatorza śpią po kątach, piją alkohol, śmiecą, załatwiają potrzeby, śmierdzą. Ludzi to bulwersuje.
Pomoc
W 2012 r. MOPS objął pomocą społeczną łącznie 102 osoby (91 rodzin), w tym 84 mężczyzn, 15 kobiet i 3 dzieci. Zespół pracowników socjalnych prowadził działania na rzecz osób bezdomnych - osłonowe to kierowanie ich do schronisk. W ub. roku świadczenie w formie schronienia przyznano 60 osobom o łącznej wartości 216 024 zł. Podpisano umowę z 5 organizacjami pozarządowymi, które prowadzą 9 placówek. Inna forma osłony to zapewnienie bezdomnym przebywającym w altanach działkowych obiadów i opału oraz monitorowanie przez MOPS ze Strażą Miejską i Policją miejsc niemieszkalnych na terenie miasta.
W ramach działań wspierających zawarto 20 kontraktów socjalnych z osobami bezdomnymi, z których 5 zakończyło się zgodnie z ustaleniami zawartymi w kontrakcie. Realizowano też z osobami przebywającymi w placówkach indywidualne programy wychodzenia z bezdomności. Zawarto 47 programów, z których 8 zakończyło się zgodnie z ustaleniami (7 osób wróciło do rodziny, 1 osoba do swojego miejsca zamieszkania). Odbyło 21 cotygodniowych spotkań z bezdomnymi w okresie zimowym (uczestniczyło od 25 do 30 osób). Mieli oni dostęp do poradnictwa specjalistycznego: psycholog, prawnik, pracownik socjalny.
Działania ratownicze to przyznanie gorącego posiłku, schronienia, niezbędnej odzieży, pomocy finansowej, opału, wydanie decyzji na korzystanie z bezpłatnych świadczeniach z opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych dla 25 osób. 92 osoby otrzymały bilet kredytowany na przejazd do placówki (ogrzewalni dla osób bezdomnych).
Wszystkie działania na rzecz bezdomnych mają na celu:ograniczenia zjawiska przebywania ich w miejscach niemieszkalnych, uaktywnienia tychże na rzecz poprawienia swojej sytuacji życiowej oraz prowadzenie prób integracji ze środowiskiem, zabezpieczenie godnych warunków do egzystencji.
Dodajmy jeszcze na koniec koszt miesięcznego pobytu bezdomnego w poszczególnych schroniskach. Stowarzyszenie im. Św. Brata Alberta (Grudziądz i Smętowo Gr.) – 750 zł, Stowarzyszenie Św. Faustyny (Malbork) – 810 zł, Stowarzyszenie na rzecz Osób Bezdomnych Agape (Borowy Młyn, Szawałd, Nowy Staw, Sztum) – 900-100 zł, Stowarzyszenie Panakeja (Wiślinka) – 1200 zł. Poza tym opłata miesięczna za ogrzewalnię dla bezdomnych w Gdańsku to 250 zł miesięcznie.









Napisz komentarz
Komentarze