Osłabiony zespół Gryfa nie był w stanie sprawić niespodzianki. Trener Leszek Różycki nie mógł skorzystać z czterech podstawowych zawodników - trzech pauzowało za kartki, niestety kontuzje ma Sławomir Riebandt. Kaszubia była lepsza i wygrała zasłużenie. Tczewianie pierwszego gola stracili w 16. minucie po strzale Krzysztofa Rusinka. W pierwszej połowie tczewianie bliscy byli wyrównania, ale ostatecznie do przerwy więcej bramek nie padło. Przełomowym momentem było zagranie ręka w polu karnym Patryka Zittrycha, po którym sędzia pokzał mu czerwona kartkę i podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Rusinek i było praktycznie po meczu. Wynik meczu po składnej zespołowej akcji na 3:0 ustalił Jan Przybyszewski.
W sobotnich derbach regionu Gryfa z Wierzycą sytuacja kadrowa tczewskiego zespołu wciąż będzie trudna. W Kościerzynie kontuzji doznał Patryk Wojciechowski, a obrońca Michał Ossowski dostał żółtą kartkę eliminującą go z gry w najbliższym spotkaniu (nie wróci jeszcze do składu drugi ze stoperów Macieja Saczuk). Tczewski zespół wiosną spisuje się słabo, jest tuż nad strefą spadkową.
Kaszubia Kościerzyna - Gryf Tczew 3:0 (1:0)
Bramki: Krzysztof Rusinek (16., 59.), Jan Przybyszewski (80.)
Gryf: Janiszewski - Wojciechowski (65. Gelinski), Ossowski, Holz, Cesarz - Kołodziej, Włodowski (45. Wszołek), Borys, Zittrich (58.-CZK) - Gronkowski (85. Schmidt), Nowaczyk.








Napisz komentarz
Komentarze