Skąd wziął się pomysł spotkania z młodzieżą z Zespołu Szkól Ekonomicznych?
Czuję potrzebę jeżdżenia do szkół i wprowadzania młodych ludzi w tajniki wiedzy kulinarnej. Większość z nich nie wie, czego może się spodziewać w pracy kucharza, dlatego odwiedzam ich w szkołach i dzielę się swoim doświadczeniem. Staram się im doradzać, jak nie utknąć na zmywaku czy obieraku, od którego zazwyczaj zaczynają młodzi.
W lutym spotkał się pan z uczniami Ekonomika na warsztatach kulinarnych. Czy któryś z uczniów odznaczał się szczególnym talentem?
Grupa całkiem dobrze radziła sobie w kuchni. Było dwóch uczniów, którzy wyróżniali się na tle grupy i aktywnie uczestniczyli w zajęciach. Staram się promować takie osoby, więc nagrodziłem ich profesjonalnymi akcesoriami: swoim nożem i tzw. stalką do ostrzenia noży. Warto w ten sposób motywować młodych i pokazywać im, że wysiłek, który wkładają w swoją pracę, jest doceniany.
Na stronie na Facebooku ma Pan wielu fanów. Czy po takich spotkaniach młodzież kontaktuje się z Panem by zasięgać dalszych rad?
Bardzo często piszą i pytają o np. o prowadzenie bloga kulinarnego. Podpytują o wskazówki związane z przyrządzaniem dań, jak robić dobre zdjęcia potraw, by zachęcały już samym widokiem i jak dotrzeć przez bloga do użytkowników sieci.
W którą stronę będzie zmierzać kuchnia w Polsce? O jakich smakach warto Polakom przypominać?
Polska patrzy na zachodnie trendy, a przecież nasi kucharze powinni czerpać z bogactwa składników, które pochodzą właśnie z stąd. Mamy niesamowitą dziczyznę i grzyby, które w innych szerokościach geograficznych nie mają tak dobrego smaku. Mamy przecież zdrowe i jakże smaczne ryby, które można przyrządzać na wiele sposobów, a poziom spożycia ryb w naszym kraju jest ciągle bardzo niski. Wynikać to może z tego, że wciąż głęboko osadzony w mentalności Polaka jest kotlet schabowy... Trzeba doceniać to, co nasze, swojskie i z tego tworzyć wariacje kulinarne.
Jak to się stało, że wybrał pan kuchnię zamiast polityki, z którą jako młody człowiek wiązał pan przyszłość?
W wielkim skrócie: polityka mi zbrzydła... po studiach politologicznych zrozumiałem, że to ciągła walka dwóch obozów, w której nie dochodzi się do konsensusu. To nieustające utarczki, zamiast rozmów o tym, co naprawdę istotne. Kuchnia w przeciwieństwie do polityki łączy ludzi, więc wybrałem drogę, dzięki której mogę pracując być szczęśliwy i tym samym sprawiać przyjemność innym.
___________________________________________________________________
Relacja ze spotkania: http://www.tczewska.pl/artykul/27144/spotkanie-pelne-smaku-czyli-jan-kuron-w-ekonomiku.







Napisz komentarz
Komentarze