Jak już informowaliśmy polska załoga wzięła w Petersburgu udział w Paradzie Żagli, która zainaugurowała słynne regaty „Adventure Race 80 dg”. Po ich uroczystym rozpoczęciu w nocy z niedzieli na poniedziałek (16 na 17 czerwca) jacht wyruszył w górę Newy. Każdy jednostka dostała rosyjskiego pilota, który towarzyszył załodze w czasie przejścia przez Petersburg.
Zmagania z prądem rzeki
Mosty na Newie otwierają się tylko od godz. 00.30 do 02.00 - w odpowiedniej kolejności. Tak, aby jak najmniej utrudniać życie mieszkańcom miasta i jednocześnie przepuścić cały ruch płynący z Bałtyku przez wielkie rosyjskie jeziora i dalej przez Wołgę do Moskwy i z powrotem.
- Pod mostami prąd rzeki stawał się silniejszy i konieczne było bardzo uważne manewrowanie jachtem – relacjonowała kapitan „Barlovento II” Małgorzata Czarnomska. - Jednocześnie mijaliśmy pięknie podświetlone pałace, a także słynną „Aurorę”. Nad ranem pilot opuścił pokład jachtu i mogliśmy dalej żeglować samodzielnie. Przez cały dzień zmagaliśmy się z prądem rzeki, który w kulminacyjnych momentach dochodził nawet do 5 węzłów..
“Strajk” alternatora
Krótko po tym, gdy jacht zostawił za sobą światła metropolii i wpłynął na wody wewnętrzne bezkresnej i dzikiej Rosji, zaczęły się pierwsze problemy. W pobliży wyjścia na Ładogę posłuszeństwa odmówił alternator i jacht został pozbawiony możliwości ładowania akumulatorów z silnika. Załoga ma na pokładzie agregat prądotwórczy firmy Pezal, jednak nie można polegać na jednym tylko źródle prądu przez całą dalszą drogę w Arktykę.
Udało się bezpiecznie zacumować w miasteczku Schlisselburg w pobliżu Twierdzy Oreszek. Następnie z nieodległego wciąż Petersburga ściągnięto mechanika, który zabrał alternator do naprawy.
Nawrót choroby pani kapitan
Już wydawało się, że załoga może spokojnie wykorzystać czas postoju w Schlisselburgu na zwiedzanie twierdzy, kiedy pojawiło się kolejne nieszczęście. Tym razem odmówiło posłuszeństwa zdrowie pani kapitan. Małgorzata Czarnomska dostała wewnętrznego krwotoku jelit, który sygnalizuje nawrót dawno zaleczonej choroby. Natychmiast zażyła odpowiednie leki. Obecnie jeszcze nie wiadomo czy stan zdrowia pozwoli jej na dalsze prowadzenie jachtu.
Załoga czeka więc już nie tylko na naprawę alternatora, ale także - a może przede wszystkim - na poprawę zdrowia Małgorzaty Czarnomskiej.
„Sekstant Expedition - Rosyjska Arktyka 2013”
Pionierska wyprawa na Arktykę zorganizowana jest przez tczewianina, kpt. Macieja Sodkiewicza. Celem ekspedycji, która potrwa do 19 września, jest żegluga od wybrzeży Polski tak daleko na północ jak tylko się uda, aż po granice pokrywy lodowej otaczającej biegun północny. Podczas 110 dni żeglugi uczestnicy „Sekstant Expedition” na polskim jachcie s/y „Barlovento II” (15,90 m długości) przepłyną ponad 8 000 mil morskich, pokonując cztery morza, dwa olbrzymie rosyjskie jeziora i dwie niepokorne rzeki. Trasa rejsu prowadzić będzie przez piękne obszary Karelii, 37 śluz kanału Bałtycko-Białomorskiego, aż po dziewicze wyspy arktycznego archipelagu Ziemi Franciszka Józefa, na które dotarło, jak dotąd, niewielu Polaków, a także na Nową Ziemię, gdzie nie cumował jeszcze żaden jacht pod polską banderą.
W wyprawie bierze udział 50 uczestników dowodzonych przez trzech doświadczonych kapitanów: kpt. Małgorzatę Czarnomską, kpt. Tomasza Kulawika i kpt. Macieja Sodkiewicza, który za swoje dokonania dla polskiego żeglarstwa został w ubiegłym roku odznaczony przez Prezydenta RP Brązowym Krzyżem Zasługi. Więcej na [email protected].
Rosyjska Arktyka 2013 - choroba pani kapitan
Ekipa „Sekstant Expedition - Rosyjska Arktyka 2013”, z charakterystyczną flagą Tczewa, kontynuuje rejs na jachcie s/y „Barlovento II”. Niestety, ostatnie wieści z pokładu nie są pomyślne – nie dość że posłuszeństwa odmówił alternator (jacht został pozbawiony możliwości ładowania akumulatorów z silnika), to jeszcze chora jest kapitan jednostki Małgorzata Czarnomska.
- 20.06.2013 19:50 (aktualizacja 01.04.2023 12:53)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze