wtorek, 16 grudnia 2025 07:32
Reklama

Bezpieka w Tczewie - „Informator ps. «Czarny» podaje…”

„Informator ps. «Czarny» podaje, że ob. Kopicki Karol powiedział do informatora, [że] już niedługo słoneczko zaświeci i Rosjanie będą uciekać z Polski, co tylko będzie za nimi kurz pozostawał…”.
Bezpieka w Tczewie - „Informator ps. «Czarny» podaje…”

W styczniu 1952 roku Tczew oplatała siatka agentów UB. Było ich 239. Jednym z nich był „Czarny”. Informatorzy bezpieki ulokowani byli w urzędach, szkołach, zakładach pracy, docierali do najbardziej zapadłych zakątków wiejskich.

Schadzki i tajna radiostacja
Na czele UB stał wówczas porucznik Marian Kieler (swój urząd pełnił w latach 1950–1954). Na jego biurko spływały każdego miesiąca setki doniesień, skomasowanych jako „sprawozdania miesięczne” Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Tczewie. Informowały o wszystkim. Były tam rzeczy zupełnie (nawet zdaniem UB) bezwartościowe, ale były też ważne odkrycia działalności „wroga klasowego”, bo to najbardziej interesowało UB.
Lektura „sprawozdań miesięcznych” stanowi barwny obraz życia ówczesnego miasta. Przekazują one informacje o tym, co się działo i mówiło, ale nigdy nie pisało w ówczesnych gazetach. Mówiło po cichu i z lękiem, często także nieświadomie do ucha informatora UB. Poniżej wybór takich doniesień, składający się na tytułowy „zwyczajny dzień” Tczewa w styczniu 1952 roku.
Na początek kilka doniesień dotyczących wsi: „Informator ps. «Drozd» podaje, że członek spółdzielni Kilich Czesław kłócił się z przewodniczącym tej spółdzielni i powiedział, iż on nie chce pracować przy koniach, a chce inną pracę […] to samo źródło podaje, że ob. Szostka Józef niósł worek pełen na plecach do domu z podwórka spółdzielni, to widzieli Szymborski i Ossowski, jednak nie zbadali co wymieniony niósł w worku […]. Rezydent «Marek» podaje, że w dniu 17 stycznia 1952 roku prowadził rozmowę z ob. Szymborskim, w wyniku której dowiedział się, iż ob. Szafraniec członek spółdzielni nie chce pracować, lecz stara się szkodzić, w dalszej rozmowie dowiedział się, że u Szafrańca odbywają się jakieś schadzki. Dalej to źródło podaje, że Szafraniec miał brać udział w słuchaniu tajnej radiostacji, która rzekomo ma znajdować się w Pelplinie”.

Aresztowania opornych kułaków
Głównym zmartwieniem UB był w tym czasie problem terminowej dostawy zboża. Można dodać, że dostawy te były obowiązkowe i po państwowych, raczej niskich cenach. W dokumentach pisano: „W okresie sprawozdawczym najważniejszym zagadnieniem na terenie tut[ejszego] powiatu była akcja skupu zboża i kontraktacji, w której napotykano na pewne trudności ze strony kułactwa, lecz z miejsca opornych kułaków aresztowano, w dużym stopniu przyczyniły się interwencje tut[ejszego] Urzędu w stosunku do opornych kułaków na wykonanie planu w przeszło 90 procentach […] Akcja profilaktyczna w postaci aresztowań przeprowadzonych w poprzednich miesiącach w związku z ubojem świń, propagandą o kołchozach wprowadziła stabilizację życia na wsi i ukróciła niewłaściwe politykierstwo, które zaczęło się przejawiać masowo”.

Tylko kurz będzie się robił…
Duża część doniesień dotyczy nastrojów wśród kolejarzy. „Opiekowała” się nimi osobna komórka UB – Referat Ochrony Zajączkowo Tczewskie. „Infor[mator] ps. «Murzyn» podaje, że z drużyn konduktorskich są stale narzekania, mówią, iż długo tak jeździć nie będą, gdyż jest za mało żywności, a służby dużo przyjdzie tak że wszyscy pochorują się, głównym inspiratorem tego niezadowolenia jest kierownik pociągu ob. Lange Franciszek, który ludzi wprost buntuje, mówi im aby nie jeździli, bo pochorują się”. Kolejne doniesienie od „Czarnego”: „Ob. Kopicki pracownik […] Zajączkowo-Tczewskie opowiadał infor[matorowi], iż wreszcie przyjdzie ta godzina wolności i żeby tych Rusków i polskich komunistów raz diabli wzięli, dodał że godzina ta jest bardzo bliska, bo na Korei już po tyłku komuniści dostają, a jak Ameryka puści atom to oni pójdą tylko kurz będzie się robił”.
„Infor[mator] ps[eudonim] «Zacharski» podaje, że roznosił gazety i na korytarzu [parowozowni] spotkał ob. Sikorę i Kozłowskiego […] w tym Kozłowski powiedział do infor[matora] jesteś porządny chłopak a takie świństwa nosisz, idź to wrzuć do ustępu i wymyj sobie ręce”. Dalej „Zacharki” donosił, że „ob. Ciążkowski Leon w obecności Kozłowskiego mówił zobaczy pan jaki będzie głód u nas w Polsce, powiedział, że przyjdzie taki czas, iż będziemy wszyscy za darmo pracować, boso i nago chodzić, będziemy jeszcze trawę jeść i tego będziemy szukać i też jej nie będzie”.

Werbunek na materiałach kompromitujących
Co się działo w mieście? W podsumowaniu miesiąca stycznia pisano: „W okresie sprawozdawczym na tut[ejszym] terenie notowano trzy napady z bronią w ręku, sprawców nie ujęto, w tym kierunku prowadzi się sprawę operacyjno-śledczą. W dniu 5 stycznia [19]52 roku został wykolejony parowóz przednimi kołami, powód był ten, że nastawiacz ob. Kalkowski Ludwik przełożył zwrotnicę pod biegnącym parowozem, który został zdjęty z tego stanowiska i musi pokryć koszta związane z wykolejeniem”.
W styczniu 1952 roku UB zwerbowało kolejnych pięciu informatorów. Warto dodać, że w okresie stalinowskim presja na kandydatów do współpracy z UB była bardzo silna. Bezpieka nierzadko uciekała się przy tym do szantażu – tzw. werbunku na materiałach kompromitujących. Mogły to być sprawy o charakterze obyczajowym lub kryminalnym. I tak wśród nowo zwerbowanych był m.in. informator pseudonim „Kurek – 2”. Miał wykonywać swoje zadania w Banku Rolnym. Oto jego charakterystyka: „Jest pochodzenia chłopskiego, z zawodu nauczyciel, wykształcenie 8 kl[as] gimnazjum, żonaty, bezpartyjny, pracuje w Banku Rolnym Tczew, wywodzi się ze środowiska b. PSL, posiada możliwości informowania nas o wrogiej działalności b[yłego] PSL mikołajczykowskiego, werbunek został przeprowadzony na materiałach kompromitujących”.

Rolnicy złośliwie uchylają się
W styczniu 1952 roku UB w Tczewie 244 spotykała się ze swoimi informatorami. Przekazali oni drugie tyle doniesień. Spotkania z nimi odbywały się najczęściej pod chmurką, czasami w miejscach publicznych, np. w kawiarniach. W tym czasie bezpieka dysponowała jedynie czterema mieszkaniami kontaktowymi, w których mogła „gościć” swoich agentów. Przekazane informacje przydały się – na ich podstawie (poza kolejnymi werbunkami informatorów) dokonano pięciu aresztowań. Dotyczyły one „złośliwego uchylania się w sprzedaży zboża w planowym skupie dla państwa”. Aresztowano Albina Reszczyńskiego, Józefa Kajzera, Wawrzyńca Bielińskiego, Czesława Kamrowskiego i Aleksandra Lewandowskiego. Wszyscy byli rolnikami z okolicznych gmin powiatu tczewskiego. Czekała ich sprawa w prokuraturze, a następnie sąd.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

bart 20.07.2013 15:30
dawny tczw i koordynator to faszystowska bezpieka

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zamglenia

Temperatura: 3°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama