Gdy w lipcu wreszcie połatano ostatnie dziury, w ostatnią sobotę zdziwienie mieszkańców i niektórych radnych Rady Miejskiej w Tczewie wzbudził fakt, że jeden pas drogi został sfrezowany. Pytano co się dzieje, a nawet sugerowano marnotrawstwo środków na wcześniejsze połowiczne rozwiązanie sprawy. Na sporym odcinku została zerwana nawierzchnia na prawym pasie ulicy w kierunku Śliwin.
- Po lewej stronie ulicy w kierunku Śliwin, gdzie były kładzione rury kanalizacji deszczowej, został położony asfaltowy dywanik – mówi Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. – Cały czas zastanawialiśmy się w jaki sposób ugryźć problem drugiego, prawego pasa. Ta nitka nie była objęta przedmiotem umowy. Próbowaliśmy łatać dziury w nawierzchni, jednak jej stan był tak fatalny, że to się nie przynosiło dobrych skutków. Teraz mieszkańcy Górek powinni być zadowoleni. W tej chwili został sfrezowany fragment jezdni, masa asfaltowa jest gotowa i w najbliższym czasie ma być położona. Tym się zajmuje się Miejski Zarząd Dróg w Tczewie. Nie to robimy tego własnymi siłami, a firmą zewnętrzną. Za wykonane prace zapłaci miasto.
Przypominamy, że wcześniej był problem z firmą, która wykonała kolejny etap prac kanalizacyjnych w ul. Głowackiego w kierunku Śliwin na rzecz Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, ale nie uporządkowała terenu. W konsekwencji miała to zrobić firma zastępcza. O kłopotach kierowców na pasie z fatalną nawierzchnią mieszkańcy mówili przez całą wiosnę. Dobrze, że temat znajdzie szczęśliwe rozwiązanie. Tylko dlaczego to musiało tak długo trwać?
I na koniec rozwiejmy jeszcze dwie wątpliwości mieszkańców.
- Zanim wylejemy asfalt, wymienione zostaną krawężniki – uspokaja tczewian Edmund Woyda, szef Miejskiego Zarządu Dróg w Tczewie. - Chcemy ten temat załatwić kompleksowo ku zadowoleniu mieszkańców. Ponadto ułożony zostanie nowy chodnik.









Napisz komentarz
Komentarze