Z procederu zdają sobie sprawę wszyscy: policja, ochrona oraz kierownicy sklepów. Jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej. W jednej z drogerii do kradzieży dochodzi kilka razy w miesiącu.
Na bezczelnego i systemem
- Jakiś czas temu pracowałam ok. miesiąca w sklepie z drobnym towarem – mówi Mariola była sprzedawczyni w Galerii Kociewskiej. – Muszę przyznać, że nie spotkałam się wcześniej z tak dużym natłokiem kradzieży – typu wyrwanie towaru wprost z półki. Teraz widzę, że sprzedawcy w wielu punktach galerii wiążą np. buty sznurkami. Koleżanka mówiła mi, że sąsiedni sklep odzieżowy ma z tym duży problem. Wiedzą nawet którzy kradną, bo są też notoryczni złodzieje, którzy mają na koncie towary za grube tysiące. Pamiętam jak ukradziono mi drobny towar za ok. 300 zł. Wybiegłam ze sklepu i dogoniłam delikwenta, gdy tylko zanim zawołałam zatrzymał się i oddał mi jedną rzecz. Zwróciłam się o kolejne, które też mi oddał z uśmiechem na twarzy, jednak po powrocie do sklepu okazało się, że i tak brakuje czegoś. Ta sytuacja powinna być zauważona przez ochronę, tymczasem zdarzenie nie zwróciło ich uwagi. Kradzieże lub ich próby zdarzają się często na minutę przed zamknięciem galerii.
Innym razem padła ofiara bezdomnego, który wyrwał dużą walizkę i szybko udał się do wyjścia. Na szczęście został zatrzymany przez ochronę, której podejrzenie wzbudził.
Złodzieje vs system i taktyka
Czy to duży problem zapytaliśmy przedstawicielkę administratora Galerii Kociewskiej, która radzi by być ostrożnym. Galeria współpracuje na tym polu ze służbami.
- Kradzież cudzej własności, zwłaszcza na terenie naszego obiektu zawsze stanowi dla nas problem, który dzięki coraz nowocześniejszym systemom staramy się zminimalizować – mówi Katarzyna Czajkowska, rzecznik prasowa GK. - Tego typu incydenty pojawiają się w miejscach, w których można zaobserwować duże natężenie ruchu. Bywa, że nasi klienci spędzają w galerii kilka godzin. Często w ferworze zakupów pozostawiają osobiste rzeczy w przymierzalni, na terenie sklepu. Nieuwagę wykorzystają wówczas kieszonkowcy. Zdarza się, że dochodzi do kradzieży asortymentu sklepu, jednak z naszej ocenie, jako inwestora wielu obiektów handlowych na terenie całego kraju, GK nie odznacza się szczególnie.
Sprzedawcy i kierownicy sklepów galeryjnych nieoficjalnie skarżą się na ochronę i monitoring.
- Jeżeli do kradzieży dochodzi na terenie sklepu, zgłaszają się do nas najemcy z prośbą o sprawdzenie monitoringu z dnia zdarzenia oraz przeprowadzenia wywiadu wśród pracowników porządkowych i ochrony – dodaje Katarzyna Czajkowska. -.Dzięki temu w wielu przypadkach udaje się rozpoznać osobę, która dokonała rabunku. Posiadamy też własne systemy zabezpieczające oraz metody, które w wielu przypadkach udaremniły próby kradzieży. W walce z tego typu działaniami pomaga zmienność taktyki naszej ochrony oraz pracowników porządkowych. Dzięki temu paru złodziei wpadło...
Wyniósł telewizor
Były ochroniarz przyznaje, że złodzieje bywają agresywni.
- Moje doświadczenie z pracy w galerii jest takie, że najczęściej dochodzi do kradzieży w jednym ze sklepów – informuje były pracownik ochrony w Galerii Kociewskiej w Tczewie. - Przeważnie robią to młodzi ludzie, kradną gry komputerowe itp. Zatrzymaliśmy np. 13-latka. Częściej są to mężczyźni niż kobiety i częściej też osoby spoza Tczewa. W sklepie z odzieżą sportową włożył dres, a chipy zabezpieczające przed wynoszeniem ze sklepu zdjął.. i schował do kieszeni. „Na bramce” zadzwoniły. Krótki telefon do nas i już go mieliśmy. Zresztą tak to często bywało, że obsługa sklepu dzwoniła do nas na telefon komórkowy. Złodzieje próbują też wynosić duży sprzęt, jak telewizor. Do marketu wszedł gość, pokręcił się, rozejrzał, zapytał personel czy jest ochrona wewnętrzna. Dostał odpowiedź. Podszedł do TV, zdjął z odbiornika wszystkie zabezpieczenia i wyniósł telewizor.
Reklama
Złodziejstwo w Galerii Kociewskiej. Kradną na potęgę
Złodziejstwo pleni się w Galerii Kociewskiej. Przyznaje to wielu sprzedawców i kierowników sklepów. W niektórych sklepach na zapleczu są porozwieszane zdjęcia notorycznych złodziei, którzy mają na przestępczym koncie kwoty nawet tysięcy zł!Kierownicy sklepu, gdy z nami rozmawiali bali się, że nasz artykuł tylko ich rozzuchwali. Prosili, by nie podawać marek sklepów. Na korytarzach galerii zdarzają się gonitwy sprzedawców i ochrony za uciekającymi żwawo przestępcami.
- 30.09.2013 16:47 (aktualizacja 01.04.2023 12:53)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze