W sobotnie popołudnie nieustannie siąpił deszcz, a murawa tczewskiego stadionu przy ulicy Elżbiety była przesiąknięta jak gąbka. Mimo takich trudności piłkarze Gryfa postarali się o stworzenie ciekawego widowiska.
Stracony gol nie załamał Gryfa
Zaczęło sie od udanej akcji przyjezdnych i błędu tczewskiego bramkarza Szymona Szredera. W 13. mnucie świetnym podaniem popisał sie tczewianin grający w Powiślu Jędrzej Chyła. Michał Tomczyk wykorzystał to zagranie i nieudane wyjście Szredera - po zwodzie mógł skierowć piłkę do pustej bramki. Prowadzenie uśpiło zespół gości, którzy grali zbyt pasywnie. Ambitni tczewianie z minuty na minutę rozkręcali się i zdobywali przewagę. Po 30 minutach to piłkarze Jacka Manuszewskiego dominowali w środkowej strefie boiska. Stwarzali też często zagrożenie po stałych fragmentach gry. W końcówce pierwszej połowy obie drużyny miały po jednej wybornej szansie na gola. Andrzej Borys minął już bramkarza Powiśla, miał przed sobą pustą bramkę, ale zdążył z interwencją Karol Kacprowicz i piłka trafiła w słupek. Dla Powiśla gola mógł zdobyć Chyła, ale w sytuacji sam na sam obronił jego strzał Szreder.
Walka i ładne bramki
Na początku drugiej połowy do ataku ruszyli dzierzgonianie. Gryf jednak był bojowo nastawiony i nie zamierzał oddać pola rywalom. W 51. min po kontrataku i dośrodkowaniu Patryka Zittrycha ładnym strzałem z powietrza z pierwszej piłki popisał się Paweł Radzimski i było 1:1. Tczewianie poczuli szansę na zwycięstwo i zaczęli dominować. Mnożyły się rzuty wolne, rożne, coraz groźniejsze były akcje gryfitów przeprowadzane skrzydłami. W 71. minucie Sławomir Riebandt uderzał z rzutu wolnego z dalekiej odległości od bramki, blisko bocznej linii boiska. Po ostrym wstrzeleniu w pole karne, piłka odbiła się od mokrej murawy i znalazła drogę do bramki. To nie pierwszy zdobyty w ten sposób gol przez Riebandta, kiedy to pomocnik Gryfa silnie dośrodkowuje tak, by piłka zmierzała w światło bramki. Wyraźnie podbudowani psychicznie gospodarze nie zamierzali koncentrować się na defensywie. Wprowadzony na boisko Dawid Justka w szybkich atakach dwukrotnie dobrze dośrodkowywał ze skrzydła. Za pierwszym razem niecelnie głową strzelał inny junior Mateusz Iwanowski. Za drugim razem wbiegający w pole karne Iwanowski strzelał nogą i trafił do siatki podwyższając na 3:1. Powiśle nie było w stanie odpowiedzieć. To był najlepszy w tym sezonie mecz Gryfa. Zespół grał ofiarnie i skutecznie w defensywie, walczył i dzięki determinacji zdołał odwrócić losy spotkania. Ozdobą spotkania były również gole zdobyte przez tczewian - zwłaszcza trafienie Radzimskiego.
- Pomimo trudnych warunków nasz zespół rozegrał dobry mecz - mówił po spotkaniu trener Jacek Manuszewski. - Już w pierwszej połowie gryf grał dobrze, więc w przeriwe mówiłem zawodnikom, żeby grali tak samo dalej - konsekwentnie, a na pewno zdobędziemy bramki. Tak się stało. Nasza sytuacja jest jednak wciąż trudna i zdajemy sobie sprawę, że trzeba tak walczyć w każdym kolejnym meczu - dodał
Słabo w obronie
Wierzyca Pelplin przegrała w Redzie z Orlętami 2:3. Gospodarze są w trudnej sytuacji i grali z dużą determinacją o zwycięstwo, spotkanie było zacięte. Juz po pierwszych 20 minutach Orlęta prowadziły 2:0. Wierzyca grała niepewnie w obronie, ale znacznie lepiej w ataku. Pelplinianie dochodzili do sytuacji strzeleckich. Redzian uratował słupek po strzale Mateusza Bujanowskiego, bramkarz Orląt wygrywał też pojedynki sam na sam. W 37. minucie sfaulowany został w polu karnym Daniel Sławiński. Rzut karny na bramkę zamienił Łukasz Racki i do przerwy było 2:1 dla drużyny Mieczysława Gierszewskiego. W pierwszych minutach drugiej połowy Wierzyca po składnej akcji wyrównała. Podawał Przemysław Skalski, sprytnie piłkę przepuścił Racki, a trafił do siatki zamykający akcję Maciej Meler. Przy remisie 2:2 znów Wierzyca stworzyła kilka sytuacji na przełamanie rywala, ale zabrakło precyzji i szczęścia. W 74. min. trafili za to redzianie. Był to gol dający im cenne zwycięstwo 3:2.
- Mamy problemy w defensywie - mówił po spotkaniu trener Jacek Imianowski. - Sporo błędów przytrafia się środkowym obrońcom. Próbowałem zmian, później musiałem wrócić do pierwotnego ustawienia. Bez skutku. Jest jeszcze kilka meczów w tej rundzie i postaramy się podreperować nasze konto punktowe - dodał.
W najbliższą sobotę Wierzyca podejmować będzie Anioły Garczegorze (godz. 14.00), a Gryf walczyć będzie o punkty w Sztumie z Olimpią (13.00).
Mecze Gryfa i Wierzycy
Gryf Tczew - Powiśle Dzierzgoń 3:1 (0:1)
Bramki: Paweł Radzimski (51.), Sławomir Riebandt (71.), Mateusz Iwanowski (79.).
Gryf: Szreder - Zittrich, Saczuk, Holz, Włodowski - Kołodziej, Riebandt, Radzimski (60. Justka), Nowaczyk (90. Wojciechowski), Borys (85. Ossowski), Wszołek (50. Iwanowski).
Orlęta Reda - Wierzyca Pelplin 3:2 (2:1)
Bramki dla Wierzycy: Łukasz Racki i Maciej Meler
Wierzyca: Majewski - Meler, Gajewski, Czapiewski R., Rzepa, Bujanowki, Skalski, Szweda (85. Szołtun), Racki, Kuros (45. Rutkowski), Sławiński.






Napisz komentarz
Komentarze