Tczewski zespół najlepsze momenty miał w pierwszej połowie. Słupszczanki przeciw podstawowej siódemce samborzanek był bezradne zwłaszcza w ataku.
Mocna defensywa i kontrataki
Po pięciu minutach dość wyrównanej gry (4:3 w 6 min.) gospodynie wzmocniły defensywę i zatrzymały przyjezdne. Natychmiast niemal wszystko zaczęło też wychodzić zawodniczkom Roberta Karnowskiego w ataku - szybki kontratak wznawiany przez bramkarkę Agnieszkę Kordunowską i najczęściej kończony przez Magdalenę Stanulewicz, czy gra ze skuteczną tego dnia obrotową Martą Tomczyk. W 18 minucie samborzanki prowadziły 16:5 i sytuacja na boisku wskazywała na to, że będzie pogrom. Trener Michał Zakrzewski wziął czas - kilka podpowiedzi, zmiana taktyki gry pomogły zatrzymać tczewianki. W zasadzie od tej pory do końca meczu przewaga tczewianek nie wzrastała, oscylowała jedynie między 8 a 12 bramek. Pierwsza połowa, jak i cały mecz, zakończyła się 11-bramkową różnicą.
Rotacja i warianty
Po przerwie w składzie tczewskiego zespołu była duża rotacja w składzie, trener Robert Karnowski próbował kilka alternatywnych rozwiązań taktycznych - zwłaszcza w ataku (np. rozgrywanie przez Magdę Krajewską). Tczewianki grały bez błysku, ale niektóre akcje - np. Krajewskiej czy najskuteczniejszej z samborzanek Agnieszki Jezierskiej dawały bezpieczne prowadzenie. W ostatnich minutach grały najmłodsze zawodniczki tczewskiej ekipy. Popełniły sporo błędów, ale pokazały też próbki swoich niezłych już umiejętności.
- Można być zadowolonym z wyniku i przebiegu meczu, ale nie do końca - mówił trener Karnowski. - W obronie nasz doświadczony w porównaniu z rywalkami zespół powinien grać dużo lepiej. Nie było takiej koncentracji przez cały mecz jak przed tygodniem w Dobrzeniu. Za dużo było też błędów przy wyprowadzaniu kontrataku - pierwszego czy drugiego podania. Ten element musimy poprawić i nad tym wciąż pracujemy na treningach. Z drugiej strony sporo było rotacji, nasza kadra nie jest znowu tak bardzo liczna i mocna, dlatego wszystkie zawodniczki muszą grać, muszą być przygotowane na walkę zarówno ze słabszym jak i mocniejszym przeciwnikiem - dodał.
Niebawem mecz na szczycie
W 9. kolejce nie było większych niespodzianek. Wygrał PCM Kościerzyna, ale w meczu z ostatnim w tabeli Torem Dobrzeń Wielki wicelider nie zachwycił. KPR Gminy Kobierzyce pokonał u siebie AZS AWF Warszawa, czym potwierdził, że nieprzypadkowo zajmuje wysokie trzecie miejsce w tabeli. 10 kolejkę zaplanowano na weekend 7-8 grudnia. W Tczewie samborzanki podejmować będą w meczu na szczycie PCM Kościerzyna, a tydzień później w meczu kończącym rundę grać będą na wyjeździe z rewelacyjnym beniaminkiem z Kobierz
Sambor - Słupia Słupsk 35:24 (21:12)
Sambor: Kordunowska, Frankowska - Jezierska 7, Tomczyk 5, Krajewska 5, Belter 4, Stanulewicz 4, Skonieczna 3, Gelińska 2, Domnik 2, Gwizdalska 1, Kajtek 1, Znajdek 1, Dorsz, Orzłowska.







Napisz komentarz
Komentarze