sobota, 13 grudnia 2025 20:42
Reklama

Wielki Mistrz z Tczewa, cz. 1

W początkach swojej zakonnej kariery, w latach 1431-1433, władał tczewskim wójtostwem i zapewne niejednokrotnie odwiedzał nasze miasto. Jako jedyny z tczewskich wójtów pełnił kolejno cztery, z pięciu najwyższych zakonnych urzędów oraz został pierwszym wielkim mistrzem wybranym w nowej stolicy zakonu – Królewcu.  Był też najdłużej urzędującym w historii zakonu wielkim szpitalnikiem, łącznie ten urząd sprawował przez 34 lata.
Wielki Mistrz z Tczewa, cz. 1

Owym "mistrzem z Tczewa" był Henryk Reuss von Plauen, pochodzący z linii rodu von Plauen z Greizu w południowej Turyngii, dość daleki krewny innego Henryka von Plauen - komtura ze Świecia, po grunwaldzkiej klęsce samozwańczego namiestnika zakonu i zawziętego obrońcy Malborka, a następnie wielkiego mistrza w latach 1410-1413.

Rekomendowany przez samego wielkiego mistrza

"Tczewski" okres w karierze ambitnego rycerza nie był dla miasta najszczęśliwszy. Rozpoczęta w 1431 r. przez Zakon wojna z Polską, doprowadziła do stanowczej riposty w postaci polsko-husyckiej wyprawy, która dotkliwie spustoszyła ziemię pomorską. 29 sierpnia 1433 r. wojska królewskie dowodzone przez Mikołaja z Michałowa zdobyły i złupiły Tczew, biorąc do niewoli jego obrońców i mieszkańców, a wzniecony podczas walk pożar obrócił miasto w ruinę.
Wojna, choć dla Krzyżaków niefortunna, pozwoliła jednak świeżo mianowanemu wielkiemu szpitalnikowi rozwinąć talenty dyplomatyczne. W listopadzie 1433 r. uczestniczył w rokowaniach pokojowych, a w dwa lata później stał już na czele delegacji Zakonu oraz duchowieństwa i stanów pruskich, która 31 grudnia 1435 roku zawarła w Brześciu Kujawskim kolejny pokój wieczysty z Królestwem Polskim. W latach 1438-1439 był wysłannikiem wielkiego mistrza do mistrzów krajowych w Inflantach i Rzeszy Niemieckiej, którzy nie uznali traktatu brzeskiego dążąc do uniezależnienia się od władzy mistrza z Malborka. Dobrze zapowiadająca się kariera Henryka Reussa uległa gwałtownemu zahamowaniu. Po odsunięciu od władzy przez zakonną opozycję jego mentora - wielkiego mistrza Pawła von Russdorfa, von Plauena przesunięto na równie odpowiedzialne, co odlegle od Malborka stanowisko komtura Bałgi i wójta Natangi.

Pomyślne pokonanie politycznego wirażu umożliwiła mu wcześniejsza znajomość z nowym wielkim mistrzem Konradem von Erlichshausen oraz powinowactwo z Erlichshausenami poprzez nieznaną z imienia siostrę, wydaną najprawdopodobniej za jednego z braci Ludwika lub Konrada. Henryk Reuss powrócił na urząd wielkiego szpitalnika oraz do działalności dyplomatycznej. W roku 1443 uczestniczył w poselstwie Zakonu i stanów pruskich do elektora brandenburskiego, w sprawie zawarcia traktatu o odzyskanie praw do Nowej Marchii. 25 czerwca 1447 r. Henryk Reuss von Plauen reprezentował wielkiego mistrza w Krakowie, na koronacji Kazimierza Jagiellończyka na króla Polski. Podobno, umierający wielki mistrz Konrad von Erlichshausen na swojego następcę bardziej rekomendował Henryka von Plauen niż własnego bratanka.

Oddelegowany do obrony krzyżackiej stolicy

Pod rządami Ludwika von Erlichshausen, Henryk Reuss kontynuował rozpoczętą przez poprzedniego mistrza rozgrywkę ze Związkiem stanów pruskich, nadając jej zdecydowanie konfrontacyjny charakter. Związek wniósł spór przed sąd cesarski. Wielki szpitalnik wraz z biskupem warmińskim stanęli na czele delegacji Zakonu. Zdążającą do Wiednia delegację Związku ogarnęli pod Brnem morawscy rycerze-rozbójnicy. 5 grudnia 1453 r. zapadł wyrok nakazujący rozwiązanie Związku, a jego zwolenników obejmujący proskrypcją in blanco, równoważną z wyrokiem śmierci i konfiskatą majątku zarazem. W odpowiedzi, 4 lutego 1454 r. Związek wypowiedział posłuszeństwo wielkiemu mistrzowi i rozpoczął antykrzyżackie powstanie w całym państwie zakonnym, opanowując w ciągu kilku dni główne ośrodki miejskie z Toruniem, Gdańskiem i Elblągiem. Wielki szpitalnik, znajdujący się wówczas w Pasłęku, bezpowrotnie utracił przynależną jego urzędowi elbląską komturię, a po krótkiej obronie musiał ustąpić, choć na honorowych warunkach, także z pasłęckiego zamku i udać się do Malborka, gdzie wielki mistrz powierzył mu dowodzenie obroną krzyżackiej stolicy. Po raz kolejny wojna pozwoliła wielkiemu szpitalnikowi sprawdzić się w dziedzinie odległej od jego zakonnego urzędu. Z determinacją godną swego dalekiego krewnego z czasów wielkiej wojny i nawet większą skutecznością, nękał oblegające zamek i miasto wojska gdańskie, dwukrotnie zmuszając je do opuszczenia Żuław i wycofania się za Wisłę.

Brzemienne w skutki dla toczącej się wojny miało się okazać ściągnięcie na pomoc Zakonowi przez wojowniczego szpitalnika swojego kuzyna, także Henryka Reuss von Plauen, zwanego Młodszym, który bez walki odzyskał strategicznie położone Chojnice. 18 września 1454 r. w krytycznym dla strony krzyżackiej momencie bitwy, toczonej pod Chojnicami przez wojska królewskie z zaciężnymi posiłkami Zakonu, ten doświadczony dowódca śmiałym manewrem rozstrzygnął nie tylko los bitwy, ale i dalszy przebieg wojny, która wcale nie zapowiadała się na trzynastoletnią. Gdy szarża polskich hufców zniosła szyki zaciężnych kopijników, którzy utracili w poległych i wziętych do niewoli większość swoich dowódców, a opór stawiała już tylko walcząca w warownym taborze krzyżacka piechota, wypad oddziałów z Chojnic na tyły i dowództwo polskich wojsk, doprowadził do załamania się polskiego natarcia i wybuchu paniki, a w jej efekcie do kompletnej klęski strony polskiej. Na wysokości zadania stanęła jedynie królewska ochrona, siłą ewakuując z pola przegranej bitwy Kazimierza Jagiellończyka, który bynajmniej wcale nie chciał wymieniać królestwa za konia.

Szpitalnik-bombardier

Gdy 27 września przemieszczająca się z Chojnic do Malborka armia krzyżackich zaciężnych obległa Tczew, od wschodu na czele malborskich oddziałów przybył wielki szpitalnik. Jego pierwsza wspomniana w źródłach tczewska wizyta miała huczny przebieg, a to za sprawą krzyżackiej artylerii nękającej miasto ostrzałem z pozycji pod Lisewem. Mimo to, mieszczanie stawili jednak zacięty opór. Ich determinacja nie udzieliła się niestety przysłanym dla obrony miasta gdańskim zaciężnym i po dwóch dniach Tczew skapitulował. W obozie krzyżackich zaciężnych pod miastem, szpitalnik-bombardier pojawił się ponownie 4 października, tym razem jako negocjator, skutecznie przekonując dowódców do dalszej służby dla Zakonu obietnicą zapisu dotychczasowych i przyszłych należności na krzyżackich zamkach i miastach.      

W obliczu zwołanej jesienią przez króla Kazimierza nowej wyprawy pospolitego ruszenia, zmierzającej z Torunia przez Ziemię Chełmińska na Pomezanię, głównodowodzący wojskami zakonnymi wielki szpitalnik przejawił duszę rasowego zagończyka. W początkach grudnia poprowadził szybki i niszczycielski rajd na Warmię, docierając do Fromborka i pod Bałgę, co doprowadziło do załamania się koncentracji pospolitego ruszenia Związku na Warmii i w Prusach Dolnych. 11 stycznia 1455 r. szpitalnik-zagończyk pojawił się w Tczewie po raz kolejny, prowadząc wraz z wielkim mistrzem następny rajd, tym razem skierowany na Gdańsk. Wojska krzyżackie zniszczyły w Pruszczu śluzy na Raduni i 13 stycznia bezskutecznie próbowały zdobyć nieufortyfikowane Nowe Miasto, aby po jego podpaleniu pożar ogarnął chronione podwójnym murem Główne Miasto.

Kapitulacja niezdobytej Knipawy

W kwietniu, utalentowany szpitalnik przedsięwziął wyprawę, która jemu miała przynieść największy z jego militarnych sukcesów, a Zakonowi zapewnić podstawy późniejszego istnienia. W odpowiedzi na wolę powrotu pod władzę Zakonu, wyrażoną przez zrewoltowane nadmiernymi obciążeniami podatkowymi społeczności dwóch ośrodków miejskich Królewca - Starego Miasta i Lipnika, tytularny już komtur Elbląga wyruszył aby przywieść do posłuszeństwa, wciąż wierne Związkowi, trzecie z królewieckich miast - Knipawę. Odzyskując po drodze Braniewo oraz zamki nad Zalewem Wiślanym i w Sambii, 13 kwietnia stanął na przedmieściu Knipawy - Haberbergu (obecnie okolice dworca kolejowego), gdzie stoczył pierwszą acz nieudaną potyczkę z miejskimi oddziałami. Po przyjęciu 16 kwietnia hołdu od Starego Miasta i Lipnika rozpoczął przy ich wsparciu blokadę położonej między ramionami Pregoły Knipawy. Idące z odsieczą pospolite ruszenie związkowego rycerstwa z Prus Dolnych zostało 25 maja doszczętnie rozbite przez oddziały von Plauena pod Iławą Pruską. Po 14 tygodniach oblężenia i odparciu ciężkich szturmów, wobec braku nadziei na pomoc oraz ciężkich strat własnych, wciąż nie zdobyta Knipawa zdecydowała się na kapitulację na honorowych warunkach. W zamian za odstąpienie od Związku i powrót na łono Zakonu miasto utrzymało swoje przywileje i dotychczasowe władze oraz otrzymało pełną amnestię wraz z gwarancją wolności od zastawu na rzecz zaciężnych. 15 lipca szpitalnik-zdobywca wkroczył do Knipawy i przyjął, w imieniu Zakonu, złożony przez miasto uroczysty hołd.

Wkrótce druga część artykułu o Wielkim Mistrzu z Tczewa!



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

27.11.2013 23:38
Komentarz zablokowany

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Pamela 27.11.2013 15:20
Może w Tczewie współczesnym poznamy Henryka na miarę Wielkiego Szpitalnika. Ten by sobie poradził z problemem lecznictwa nie tylko miejscowego.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
słaba mżawka

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama