To był dziwny mecz. Goście narzucili tczewianom siłowy bardzo agresywny styl gry, a gospodarze sobie z tym nie poradzili. Od początku do końca, co jest niespotykane, wejherowianie bronili bardzo wysoko - praktycznie już za linią połowy boiska starali się odcinać wszystkich tczewskich zawodników od piłki i każdy swego atakować. Szybsza gra, wychodzenie na pozycje i kilka wygranych pojedynków jeden na jeden powinny ten problem rozwiązać, poza tym taki styl obrony kosztuje wiele sił. Tytani jednak wytrzymali cały mecz i tym sposobem pokonali tczewian. Pierwsza połowa była wyrównana, a w końcowych trzech minutach tej części goście wypracowali dwubramkowa przewagę. Po przerwie Tytani nie zmienili sposobu gry, a tczewianie pomimo narady w szatni byli bezradni. Od 33 do 38 minuty stracili pięć bramek z rzędu i już tej straty nie odrobili. Z wejherowianami radził sobie jedynie Daniel Lesiński, zdobywca 8 bramek dla Sambora. W ekipie Tytanów największy wkład w zwycięstwo miał bramkarz Szymon Cholcha, który świetnie bronił i doskonale podawał do kontrataku. W najbliższą sobotę tczewianie rozegrają ostatni mecz w tej rundzie - walczyć będą w Toruniu z AZS UMK ostatnim zespołem w tabeli.
Sambor - Tytani Wejherowo 24:29 (11:13)
Sambor: Lewandowski, Komorowski - Lesiński 8, Jędryszek 3, Kurczyński 3, Daszek 3, Wasilewski 2, Brzoza 2, Dębowczyk 1, Szupiluk 1, Skonieczny 1, Jastrzębski, Waldecker, Latocha.






Napisz komentarz
Komentarze