- Biuro było zamknięte przez dwa tygodnie – opowiada pani Janina, klientka Vectry. – Kartka na drzwiach zachęcała uprzejmie do skorzystania z infolinii.
Dlaczego nie ma zastępstwa?
Mieszkanka zadzwoniła na infolinię pod wskazany numer.
- Dodzwoniłam się - wprawdzie po długim czasie oczekiwania. Pani mnie wysłuchała, wszystko mi wytłumaczyła i zaprosiła…do najbliższego biura obsługi. A więc nie wszystko da się załatwić przez telefon.
Podobnego zdania jest także inny klient tej firmy.
- Rozumiem, że mamy XXI w. i wydawać by się mogło, że każdą sprawę można załatwić przez telefon – mówi Marek, student. – No właśnie, tak by się mogło wydawać. Bo ja swojej sprawy nie mogłem załatwić telefonicznie. 1 września kończy mi się dwuletnie zobowiązanie i chciałem zapytać o możliwość przedłużenia na korzystniejszych warunkach. Odpowiedziano mi, że skoro do tej pory nikt do mnie nie zadzwonił, to znaczy, że oni na infolinii nie mają żadnej oferty. Mogę jednakże podejść do najbliższego punktu obsługi, tam na pewno wiedzą więcej...
Klienci pytają, jak to możliwe, że w 60-tys. mieście, jedyny punkt obsługi abonentów zostaje zamknięty na tak długi czas? (...)
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!







Napisz komentarz
Komentarze