Funkcjonowanie dwuosobowej Straży Miejskiej w Pelplinie zawisło na włosku po tym, jak kilka tygodni temu inicjatorzy poinformowali burmistrza o zamiarze przeprowadzenia referendum. W kilkanaście dni pomysł poparło 1630 mieszkańców gminy. Na piątkowej sesji w tej sprawie mieli wypowiedzieć się radni, głosując stosowne uchwały. Problemem okazały się braki formalne. Jak tłumaczył burmistrz o akcji nie poinformowano społeczeństwa „w sposób zwyczajowo przyjęty”.
Najważniejszym momentem było wystąpienie Beaty Kwiatkowskiej. Radna odczytała wnioski doraźnej komisji, która miała sprawdzić czy inicjatorzy dopełnili wszystkich formalności.
„Podanie przez inicjatora referendum do wiadomości mieszkańców przedmiotu zamierzonego referendum (…), odbyło się z naruszeniem prawa, albowiem niniejsze ogłoszenie nie zostało przeprowadzone w sposób zwyczajowo przyjęty. (…) Publikacja dokumentu w sposób zwyczajowy w gminie przyjęty oznacza wywieszenie tej informacji na tablicy ogłoszeń w urzędzie gminy oraz wszystkich sołectwach na obszarze gminy.”
Jak zaznaczyła Beata Kwiatkowska, w tym wypadku poinformowanie społeczeństwa za pośrednictwem lokalnych mediów było niewystarczające. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!







Napisz komentarz
Komentarze