"Od pewnego czasu ze zdumieniem obserwuję bierność tczewskich władz w sprawie czerwonej gwiazdy z ul. 30 Stycznia. Skoro władze miasta są głuche na argumenty zwolenników demontażu symbolu radzieckiej armii, być może przemówi do nich ten obrazek –jeden kadr z filmu, który sprawi, że rozwiane zostaną wszelkie wątpliwości co do słuszności podjęcia tak długo oczekiwanych działań. Tak się złożyło, że dopiero kilka dni temu obejrzałam film „Katyń” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Na długo w pamięci zapadną mi sceny mordowania polskich oficerów, ale także jeden, jakże znaczący szczegół. To pociąg - z olbrzymią czerwoną gwiazdą na lokomotywie - który wjeżdża na stację w Gniezdowie. W składzie uwięzieni polscy jeńcy... Jak można w demokratycznym kraju i aspirującym do nowoczesnego, europejskiego miasta Tczewie, tolerować symbol, który wiódł kwiat polskiej inteligencji i przywódców wojskowych na całkowitą zagładę. Zniewoleni, upodleni, trzymani w klatkach jak zwierzęta polscy oficerowie jadą do Lasu Katyńskiego, a transport śmierci firmuje swoją marką „wyzwoleńcza” Armia Czerwona. Politycy, samorządowcy, radni! Przestańcie być ślepi na historyczne fakty i bierzcie przykłady z innych miast, które wiedzą jak radzić sobie z symbolami zła i zniewolenia."
Andrzej z Tczewa







Napisz komentarz
Komentarze