Wyprawa „Lodowe Krainy 2014-2015” została zorganizowana przez kpt. Macieja Sodkiewicza, choć nie od razu jako dwuletnie przedsięwzięcie. Na 2014 rok żeglarze stawiali sobie bardzo ambitne cele odwiedzenia w zasadzie wszystkich rejonów europejskiej Arktyki – i dotarcia najdalej na północ, jak tylko się da.
Jednak Arktyka miała w stosunku do ekipy „Lodowych Krain” inne plany – łaskawie pozwoliła dotrzeć na Wschodnią Grenlandię, Jan Mayen i Spitsbergen, ale dalszą drogę na północ zagrodziła lodem, który czekał wyjątkowo nisko. Mimo wspaniałych wrażeń, z którymi żeglarze wrócili do Polski, wszystkich męczyło poczucie niedosytu.
Dlatego wśród uczestników projektu zapadła decyzja o powrocie w Arktykę w kolejnym sezonie. Tylko przez upór, wytrwałość – i pokorę – możliwe jest zrealizowanie żeglarskich planów w rejonach o skrajnym klimacie. W 2015 roku ekipa „Lodowych Krain” skoncentrowała się na żegludze w rejonie archipelagu Svalbardu, podporządkowując całość wyprawy próbie pobicia światowego rekordu w żegludze na północ.
Lodowe Krainy 2014
Trasa wyprawy Lodowe krainy 2014 została podzielona na 8 etapów, wiodących z Gdyni przez Norwegię, Islandię, zagubioną na oceanie wyspę Jan Mayen, mało znaną i zalodzoną Grenlandię Wschodnią - a później wzdłuż paku lodowego na Spitsbergen - i dookoła Svalbardu, a kto wie, może i daleko na północ.
Długo wydawało się, że te ambitne plany uda się zrealizować: Jacht spisywał się dzielnie, lód ustąpił szybko, dzięki czemu możliwe było dotarcie do brzegów Grenlandii Wschodniej i eksploracja tamtejszych fiordów pełnych imponujących gór lodowych. Załoga Barlovento II obserwowała, jak rodowici Grenlandczycy polują na foki i wieloryby, odwiedziła też letnie osady, gdzie myśliwi polują na woły piżmowe. Jan Mayen, zwykle mgliste, przywitało Barlovento słoneczną, bezwietrzną pogodą, dzięki czemu można było bezpiecznie zakotwiczyć u jego brzegów.
Jednak, gdy żeglując wzdłuż paku lodowego wyprawa dotarła do wybrzeży Spitsbergenu, trzeba było przyznać, że planów opłynięcia Svalbardu zrealizować się nie da: w 2014 roku lód nie odsunął się od północnych brzegów archipelagu. Nigdzie w europejskiej części Arktyki nie cofnął się powyżej 81°N. Dryfujące na południe masy lodu groziły, że uwiężą w lodzie Barlovento II, gdy próbowało wpłynąć w północne wejście do cieśniny Hinlopen. Dzięki dobremu zabezpieczeniu meteorologicznemu udało się bezpiecznie opłynąć Spitsbergen – ale plany żeglowania dalej na północ trzeba było odłożyć na kolejny rok.
Lodowe Krainy 2015
W 2014 roku Arktyka przypomniała ekipie Lodowych Krain o swojej nieprzewidywalności. Jednak nie złamała ducha – w końcu kiedy chce się żeglować w lód, trzeba czasem z pokorą zawrócić. A potem spróbować jeszcze raz.
Zaplanowana na 2015 rok „Dogrywka z Arktyką” była skromniejsza logistycznie i skoncentrowana na próbie pobicia światowego rekordu w żegludze na północ. Dlatego kpt. Sodkiewicz połączył siły z wyprawą „Śląska Pozytywna Energia w Arktyce” organizowaną przez Żeglarski Klub Morski w Katowicach – armatora Barlovento II. Śląskie załogi zaprowadziły jacht w Arktykę, natomiast ekipa Lodowych Krain zaplanowała tylko trzy etapy północne, w tym najdłuższy, trzytygodniowy etap szczytowy startujący w stolicy Spitsbergenu – Longearbyen, kiedy na pokład miała wejść najbardziej doświadczona załoga.
Plan na szczytowy etap zakładał dotarcie na wschodnią stronę archipelagu Svalbardu, dalszą żeglugę na północny-wschód z możliwością wpłynięcia na wody rosyjskiej Arktyki, aż do osiągniecia granicy lodu - a potem powrót do Longyearbyen.
Jednak gdy tylko załoga etapu szczytowego znalazła się na Spitsbergenie, jasne było, że Arktyka nie pozwoli tak łatwo zrealizować tych planów: Z trzech dróg prowadzących na wschodnie wybrzeża Svalbardu, wszystkie były zamknięte: na północy i w cieśninie Hinlopen zalegał lód, a za południu panowała sztormowa pogoda – z przeciwnymi wiatrami.
Kapitan i załoga wspólnie ocenili, że sytuacja lodowa ma szanse najszybciej zmienić się na lepsze w cieśninie Hinlopen. I rzeczywiście – na mapach lodowych sytuacja w cieśninie szybko się poprawiała. Jednak mimo dwóch prób znalezienia drogi przez lód, nie udało się znaleźć przejścia dość szerokiego, by bezpiecznie przeprowadzić przez nie Barlovento.
Do końca rejsu pozostało tylko 11 dni, kolejna próba musiała być ostatnią. Postanowiono sprawdzić, jak wygląda sytuacja lodowa nad Ziemią Północno-Wschodnią – najbardziej północną wyspą archipelagu. Decyzja okazała się słuszna – na północy lodu było znacznie mniej – przynajmniej do czasu. Stopniowo Barlovento II wpłynęło w bardzo rozległe pole lodowe, na tyle gęste, że trzeba było rozsuwać lód przed dziobem bambusowymi tykami. W końcu rankiem 5 sierpnia, po dziesięciu godzinach ciężkiej żeglugi w lodzie, jacht przebił się na wschodnią stronę Svalbardu.
Droga na północny-wschód była otwarta. Można było postawić żagle i skupić się na wypatrywaniu granicy lodu na zamglonym horyzoncie. 6 sierpnia 2015 Barlovento II najpierw wyrównało własny, ustanowiony w 2013 roku polski rekord żeglugi na północ (82°10,550’N), a potem wyrównało światowy rekord ustanowiony w 2012 roku przez rosyjski jacht Piotr I (82°18,200’N). Wreszcie o godzinie 17:17 musiało zawrócić przed zwartym wałem lodu unoszącym się na wodzie. GPS informował, że znajdowało się wówczas na szerokości geograficznej 82°37,018’N. Ustanowiony został w ten sposób nowy rekord świata w żegludze na północ bez wmarzania w lód dla jachtów sportowych.
Celebrowanie sukcesu odłożono jednak na później ze względu na przejmujące zimno – i wszechobecną wilgoć. Przez kolejnych pięć dni powrotu na Spitsbergen ekipie Lodowych Krain towarzyszyła gęsta mgła, niebezpieczna przez to, że ukrywała unoszące się na wodzie lodowe growlery.
Kiedy 13 sierpnia wieczorem Barlovento II zacumowało bezpiecznie do kei w Longyearbyen, zachodni Spitsbergen wydawał się załodze ciepłą krainą o łagodnym klimacie, leżącą gdzieś daleko na południu!
Kapitan Maciej Sodkiewicz
Niespokojny duch, którego ciekawość świata stale pcha w najodleglejsze i najtrudniej dostępne miejsca na Ziemi. Zawsze pod żaglami, bo tylko w ten sposób można jeszcze poczuć smak pionierskiej przygody. Wybierając cele kolejnych podróży kieruje się dewizą: „...bo tam nas jeszcze nie było!”. Pod żaglami przebył ponad 75 000 mil. Dotarł na Spitsbergen, Ziemię Franciszka Józefa, Alaskę, Grenlandię i na Antarktydę. Trzykrotnie opłynął Przylądek Horn. Od dłuższego czasu aktywnie eksploruje wody na granicy podbiegunowej czapy lodowe – m.in. w 2013 roku ustanowił rekord polskiego żeglarstwa polarnego dopływając na szerokość 82°10, 5 N.
Za swoją działalność na rzecz polskiego żeglarstwa w 2012 roku został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Brązowym Krzyżem Zasługi, a rok później otrzymał nagrodę w konkursie Conrady - Indywidualności Morskie. Za wyprawę Rosyjska Arktyka 2013 otrzymał wyróżnienie w konkursie Rejs Roku 2013, a także nagrodę Podkarpacki Rejs Roku i wyróżnienie Bractwa Kaphornowców. Jako osoba zasłużona dla swego rodzinnego miasta otrzymał tytuł Tczewianina Roku 2013. Za wyprawę „Lodowe Krainy 2014” otrzymał nagrodę Złota Omega – Wielkopolski Rejs Roku.








Napisz komentarz
Komentarze