Przed godziną 5 z Tczewa odjeżdżają dwa pociągi. Ten ze Smętowa o 4.48 (przyjazd do Gdańska 5.13), a z Malborka o 5.53 (w Gdańsku o 5.27). Oba mają po trzy wagony. Pasażerowie wolą korzystać z wcześniejszego połączenia, bo pociąg nie zatrzymuje się na każdej stacji, a dodatkowo w Gdańsku oznacza to zysk 14 minut nad późniejszą relacją. Krócej więc stoją w ścisku, a w Trójmieście mają więcej czasu na dojazd do pracy innymi środkami komunikacji masowej.
- Pociąg o godz. 4.48 powinien mieć przynajmniej jeden wagon więcej – mówi mieszkaniec Tczewa. – A tak jedziemy dosłownie jak bydło. Trudno znaleźć miejsce siedzące. Interweniujemy u konduktorów, kierownika pociągu. Całkowicie ignorują nasze uwagi. Jest XXI wiek, jesteśmy w Unii Europejskiej. W końcu płacimy duże pieniądze za bilety. Jak pociąg wjeżdża na peron, każdy chce jak najszybciej wejść do pociągu. O wypadek nietrudno. Zdarzyło się, że człowiek wpadł pod pociąg. Musieliśmy go wyciągać za ramiona. Jak tak można traktować ludzi?
Sprawdzamy na miejscu jak wygląda sytuacja. Godzina 4.40 na peronie stoi już dużo osób. Im bliżej do przyjazdu pociągu, przybywa ich coraz więcej. (...)
Więcej na ten temat znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!









Napisz komentarz
Komentarze