O problemie wie każdy, kto choć raz próbował dojechać do obiektów handlowych zlokalizowanych w głębi ul. Jagiellońskiej. Jadąc od strony centrum kierowca nie ma możliwości skrętu w lewo, jedzie natomiast kilkaset metrów dalej wzdłuż drogi serwisowej, aż za wiadukt kolejowy, po to by zawrócić i pokonać kolejnych kilkaset metrów. Problem wynika z faktu braku asfaltowego połączenia obu dróg, choć trafiają się i tacy, którzy robią skrót przez trawnik.
- Moja propozycja to połączenie ul. Jagiellońskiej z drogą serwisową w miejscu, w którym ona się obecnie urywa – mówi Maksymilian Woźny. - Skorzystają na tym i pracownicy zatrudnieni w tych punktach handlowych oraz klienci.
Dyrektor ZDW odpowiada, że połączenie ulic w miejscu wskazanym przez Czytelnika nie wchodzi w grę, ponieważ byłoby to sprzeczne z obowiązującymi przepisami techniczno-budowlanymi.
- Kolejne skrzyżowanie na drodze wojewódzkiej 224 nie wchodzi w grę - odpowiada Grzegorz Stachowiak.
Pośrednim rozwiązaniem byłoby włączenie serwisówki do innej z dróg lokalnych. Problem w tym, że zamiast kilkunastumetrowego łącznika, jak w przypdku propozycji naszego Czytelnika, trzeba by wybudować odcinek o długości przynajmniej ok. 200 metrów. A na to Starostwa (które kiedyś wzięło na siebie realizację II etapu inwestycji) na razie nie stać. (...)
Cały tekst znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!









Napisz komentarz
Komentarze