O swojej nietypowej, intrygującej pasji opowiada Sylwia Kluczewska.
- Moja pasja zaczęła się 31 stycznia 1974 r. – mówi mieszkanka Pelplina. - Jest to data pierwszej wizyty duszpasterskiej, w której brałam udział, jako 10-miesięczne dziecko. Rodzice otrzymali dla mnie pierwszy obrazek, który od tego momentu wisiał nad moim łóżkiem. Do dnia dzisiejszego jest on dla mnie najważniejszy i najpiękniejszy pomimo tego, że nie jest już w dobrym stanie. Towarzyszył mi również w pierwszym zeszycie do religii, był również kilka razy użyty w (robionych na początku przez rodziców, potem przeze mnie) roratnich lampionach-wklejany, przycinany, obrysowywany.
Kolekcja uległa znacznemu powiększeniu w szkole podstawowej, gdy była możliwość wymiany. Z tamtego okresu pochodzą najcenniejsze obrazki ze zbioru. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!









Napisz komentarz
Komentarze