Niespodziewanie to goście nadawali ton w pierwszej połowie spotkania. Po czterech minutach prowadzili 3:0. Jako pierwszy z tczewian w 5 min do siatki trafił Bartosz Chyła. Po kwadransie gry było 8:5 dla gości. Dopiero 22 min samborzanie doprowadzili do remisu 10:10, po celnym rzucie Oskara Dziubana. Niestety, potem goście (zwłaszcza Artur Kapłanowski 6 i Krzysztof Mielke 4 w tej połowie) częściej trafiali do bramki i do przerwy było 19:14 dla kęsowian. W 28 min po rzucie Szymona Kurczyńskiego Sambor doprowadził do remisu 21:21. Potem zawodnicy obu drużyn naprzemienie zdobywali bramki, aż w 47 min Sambor, po rzucie Bartosza Krawca, po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Tczewianie podkręcili tempo w ostatnich czterech minutach i odnieśli cenne zwycięstwo. Głównie dzięki rzutom Kurczyńskiego – 10 z 12 bramek i Krawcowi 8 z 10 oraz Krzysztofowi Czarneckiemu 5.
Tydzień wcześniej Sambor Tczew przegrał na wyjeździe z Gwardią Koszalin 28:29 (17:12). Bramki dla tczewian zdobyli: Wojciech Kurczyński 7, Krzysztof Czarnecki Krzysztof 6, Bartosz Chyła 5, Krzysztof Waldecker 4, Bartosz Krawiec 4, Wojciech Nastały 1, Tomasz Latocha 1. A już w czwartek, 3 marca o godz. 20 Sambor Tczew zagra w Żukowie z liderem rozgrywek, tamtejszym GKS-em, który jak dotąd u siebie odniósł komplet 11 zwycięstw.
Sambor Tczew - LKS Kęsowo 38:35 (14:19)
Sambor Tczew: Wojciech Kurczyński 12, Bartosz Krawiec 10, Krzysztof Czarnecki 9, Bartosz Chyła 3, Oskar Dziuban 2, Marcin Carnecki 2, Piotr Jastrzębski, Krzysztof Waldecker, Łukasz Lewandowski, Tomasz Latocha, Tomasz Brzoza.
LKS Kęsowo: Krzysztof Mielke 11, Artur Kapłanowski 11, Łukasz Modrzejewski 5, Karol Cieniuch 4, Rafał Pieta 2, Tomasz Kensik 2, Leszek Mielkie, Damian Kapłanowski, Tomasz Rrunke, Miłosz Szulowski, Grzegorz Modrzejewski.






Napisz komentarz
Komentarze