- Jak się pani podobało powitanie na lotnisku?
- Bardzo fajnie. Nie spodziewałam się, że aż tyle osób przyjedzie. Miałam chyba największe powitanie ze wszystkich sportowców. Niesamowite.
- Skąd bierze pani taką siłę? Nie chodzi mi w tym momencie o fizyczną wytrzymałość, ale psychiczną. W tym roku miała pani poważną kontuzję, a mimo to jest medal.
- Nie jest tak, że cały czas miałam siłę i było bardzo pozytywnie. Zdarzały się momenty, gdy bywało źle, załamywałam się i przestawałam wierzyć. Zawsze jednak pojawiała się ta iskierka, że jednak dam radę. Z natury jestem optymistką i mimo, że mam gorsze momenty, i wydaje mi się, że nie da się już nic zrobić, to jednak daję radę ochłonąć. (...)
- Jak wygląda pani zwyczajny dzień?
- One się troszkę różnią, zależy czy jestem na zgrupowaniu czy w ośrodku w Łomiankach. Zazwyczaj rano na 7.00 wstaję na basen. Po basenie idę na strzelnicę. Wtedy w zależności od konfiguracji mam popołudniu np. bieg albo szermierkę albo bieg i konie lub konie i szermierkę. Jednostka treningowa to godzina lub półtora godziny. Takich jednostek mam 3 – 4 dziennie. Niedziela jest wolna, sobota do południa. Łącznie wychodzi ok. 23 – 24 jednostek treningowych tygodniowo.
- Sporo. Do tego jak wiadomo dochodzą częste wyjazdy. Jak pani partner znosi te rozstania? Macie czas dla siebie?
- Mamy czas dla siebie. Poznaliśmy się osiem lat temu i trenowaliśmy tę samą dyscyplinę. (...)








Napisz komentarz
Komentarze