Przedstawiciele firmy podpisali wstępne umowy z trzema rolnikami z Wysokiej i jednym z Urbanowa. Nie będzie protestów „zielonych”.
Najpierw „zmierzą” wiatr
- Ornitolodzy wykonali odpowiednie badania i nie ma przeciwwskazań – mówi wójt gminy Bobowo Mieczysław Płaczek. - Przez ten teren nie wędrują ptaki jesienne.
Najpierw na wyznaczonym terenie zostanie postawiona wieża badająca natężenie i siłę wiatru. Będzie tam stała rok. Potem zostaną opracowane wyniki wietrzności, na podstawie których można będzie stwierdzić zasadność postawienia wiatraków.
- W tej chwili gmina powinna wykonać studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru, około 50 hektarów – mówi wójt. - Realizacja inwestycji, od pierwszych prac do rozruchu, potrwa minimum 2 lata. Oprócz studium trzeba jeszcze wykonać raport środowiskowy.
70 tys. zł od wiatraka
Obszary dla fermy wiatrowej nie leżą na trenie Natura 2000, nie ma też tam parku krajobrazowego i jest daleko od zabudowań. Stąd raczej nie powinno być społecznych protestów jakie były w Bobowie przy próbie budowy biogazowni.
Gmina może na wiatrakach zarobić choćby z tytułu podatku od nieruchomości (2 % od wartości budowli), czyli około 70 tys. od każdego wiatraka. Rolnicy zarobią za dzierżawę pola.
Portugalska firma postawiła już 60 wiatraków w Margoninie. To największa, jak do tej pory, ferma wiatrowa w Polsce. Wiatraki to drogi interes. Jeden kosztuje kilkanaście mln zł.
Reklama
Gmina zarobi na wiatrakach
POMORZE/BOBOWO. Firma portugalska (z siedzibą w Madrycie) otrzymała warunki techniczne budowy wiatraków o łącznej mocy 6 megawatów. Tyle wyniesie łączna moc czterech wiatraków, które mają stanąć w okolicy Wysoka - Urbanowo. Ornitolodzy nie będą protestować
- 06.04.2010 00:00 (aktualizacja 22.08.2023 16:12)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze