niedziela, 14 grudnia 2025 06:57
Reklama

“Gospodyn” w kole - jak rodzynek w cieście

KOCIEWIE/PĄCZEWO. Grzegorz Małecki jest członkiem Koła Gospodyń Wiejskich w Pączewie. Kiedyś miał w kole jednego kolegę. Teraz ma tylko koleżanki. Trochę żałuje, że nie może wraz z nimi startować w Turniejach KGW. Od dwóch lat KGW mogą reprezentować tylko panie. Taki sam problem ma pan z KGW w Suminie.
“Gospodyn” w kole - jak rodzynek w cieście
Jeszcze dwa lata temu mężczyźni mogli występować w Turniejach KGW. Teraz mogą sobie popatrzeć. Z sali.
Mężczyzna? W KGW potrzebny
- Trzeci rok opłacam składki w KGW. W kole był jeszcze jeden kolega, pomagał więcej w sprawach muzyki, ale już z nami nie występuje – przypomina Grzegorz Małecki “gospodyn” z Koła Gospodyń Wiejskich w Pączewie.
Pan Grześ czuje się w kole potrzebny a koleżanki chwalą, że jest  bardzo uczynny i pomocny. Choćby przy “produkcji” dożynkowych wieńców, z których słynie pączewskie KGW.
- Regularnie wygrywamy konkursy na powiatowych dożynkach, a raz to nawet wygraliśmy wojewódzki konkurs na najpiękniejszy wieniec – wspomina pan “gospodyn”.

Wieniec? Sprawa nie taka prosta
Przygotowanie do wykonania wieńca na dożynki 2010 r. zaczęło się wiosną roku 2009.
- Najpierw należy zasiać zboża, specjalnie, bo to zboża nie siane na naszym terenie – mówi G. Malecki i wymienia: proso, len, zioła. - Po zbiorze i wysuszeniu będziemy ich używać do wykonania wieńca.
Sam wieniec wykonują koleżanki z koła a pan Grześ zajmuje się sprawami technicznymi (stelaże, konstrukcje)  przy produkcji.

KGW? Dobra rozrywka
- W naszym kole spotykamy się różnie i rzadziej i częściej. Jak są występy to i dwa razy w tygodniu i to przez dwa miesiące. Nasze koło jest zarejestrowane od nowa ale już teraz będziemy myśleli o pozyskaniu środków na działalność.
Najbardziej potrzebna jest KGW świetlica.
- Nie mamy swojej świetlicy, korzystamy z pomieszczenia w szkole, ale chcielibyśmy mieć coś swojego. Może po wybudowaniu tej hali sportowej, dostaniemy jakieś pomieszczenie?

Gotuje? I to jak
W tym roku, na konkurs, pan Grzegorz nic nie “upitrasił”, ale za to dał szynkę własnej roboty. To była prawdziwa szynka, prawdziwie, wolno wędzona. Znakomita w smaku.
- Ja z kilograma mięsa dostaję 70 - 80 deko szynki. Wiem, że w przemysłowej produkcji z kila dostaną kilo. Tę szynkę wędzę w domowej wędzarni, gdzie używam wiórów z drzew liściastych.

Żonaty? Kawaler z hektarami  
Pan Grzegorz jest rolnikiem. Prowadzi 10-hektarowe gospodarstwo. Uprawia zboże,  wyłącznie na pasze dla swoich tuczników. Hoduje je w cyklu zamkniętym od czterech macior.  Rocznie oddaje do skupu (średnio) 80 sztuk.
- Ostatnio płacili mi po 3.30 zł za kg. Należę do Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej Kociewie i przez nie sprzedaję tuczniki.   
Rolnik nie narzeka ani na trud pracy na wsi, ani na to, że jest kawalerem. W kole w Pączewie jest jedna panna. Do wzięcia.
- Możemy Grzesia swatać – żartują koleżanki.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama