Mieszkańcy mają dość korków, a najgorsze dopiero przed nimi
Na początku ubiegłego tygodnia ruszył głośno zapowiadany remont mostu na ul. Podgórnej. Zgodnie z przewidywaniami w mieście zaczęły tworzyć się spore korki, a kierowcy do dziś mają spory problemy z przyzwyczajeniem się do nowej organizacji ruchu.
Takich korków już dawno nie było
Kierowcy nie zdążyli przyzwyczaić się do jednego remontu, a drogowcy już zafundowali im kolejny, tym razem na przejeździe kolejowym na ul. Skarszewskiej. Przejazd jest zamknięty, a ruch w kierunku Skarszew odbywa się Gdańską i Derdowskiego. Od poniedziałku, kiedy rozpoczęto prace wzdłuż tych ulic zaczęły tworzyć się gigantyczne korki. Potrzebna była pomoc policji, która kierowała ruchem, a konkretnie zatrzymywała samochody jadące w godzinach szczytu sznurem od strony Gdańska.
- Całe szczęście, że jest policja, bo chyba nigdy bym stąd nie ruszył – ironizował Mateusz Gorda, który próbował wyjechać z ul. Derdowskiego w stronę Gdańska. – Jest fatalnie, przyznam szczerze, że takich korków w Starogardzie Gd. jeszcze nie widziałem.
Kierowcy samochodów pytają, kto wpadł na pomysł, aby dwa istotne z komunikacyjnego punktu widzenia remonty robić w tym samym czasie.
- Jak można doprowadzić do takiej sytuacji, że całe miasto stoi zakorkowane – denerwował się stojący w korku na Gdańskiej kierowca. – Porządny remont w tym mieście jest robiony raz na rok i nawet nie potrafią tego tak zorganizować, aby mieszkańcom nie utrudniać życia.
Władza przyznaje, komunikacji zabrakło
Remont mostu na ul. Podgórnej zlecił Urząd Miasta, natomiast przejazd na Skarszewskiej Starostwo w porozumieniu z PKP. Obydwa urzędy nie kontaktowały się w sprawie terminów przeprowadzenia inwestycji, chociaż ich nałożenia się na siebie można było uniknąć.
- Rzeczywiście prace powinny być skoordynowane, trzeba z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość – mówi Kazimierz Chyła, wicestarosta. – Termin wynikał z uzgodnień z koleją. Jak zwykle w takich przypadkach sprawy są skomplikowane. Teren należy do PKP, ale jakiś czas temu zdecydowaliśmy, że dla dobra sprawy będziemy partycypować w kosztach. Czekaliśmy na ten remont bardzo długo. Mamy nadzieje, że prace potrwają jak najkrócej.
Jednak wicestarosta otwarcie przyznaje, że komunikacja pomiędzy urzędami z jednego miasta wyraźnie szwankowała.
- W takich sprawach powinniśmy się z miastem po prostu dogadać – mówi Kazimierz Chyła.
Reklama
W rozgrzanych autach, godzinę przez miasto. Zabrakło komunikacji pomiędzy urzędami
STAROGARD GD. Takich korków nikt w Starogardzie Gd. się nie spodziewał. W godzinach szczytu zapchane było całe centrum, a nawet ulice Mickiewicza, Sikorskiego, Gdańska i Derdowskiego. Kierowcy psioczyli, bo rozgrzane w słońcu auta wlokły się kilka centymetrów na minutę. Pytali, kto wpadł na pomysł, aby dwa niezwykle istotne z komunikacyjnego punktu widzenia remonty robić w tym samym czasie.
- 07.06.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:33)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze