W obliczu stagnacji organizacji pozarządowych, odpowiedzialność za aktywowanie mieszkańców Starogardu Gd. do odwiedzenia urn wzięli na siebie młodzi samorządowcy. Na dzień przed ciszą wyborczą I tury zorganizowali na miejskim Rynku happening. Robili to jako jedyni w mieście.
Nie wszystko zgodnie z planem
Miał być koncert, malowanie graffiti, słowem wszystko to co przyciągnie ciekawskich przechodniów. O ile graffiti cieszyło się sporym zainteresowaniem, o tyle scena świeciła pustkami. Zamiast lokalnych zespołów, które miały zwrócić uwagę na obywatelską akcję, były łyse dechy.
- Powiedziano nam w SCK, że na scenie będzie próba, jednak nikogo tutaj nie ma – mówił Jakub Marut, współorganizator, uczeń gimnazjum nr 2.
Całe piątkowe popołudnie młodzież krążyła po Rynku i wręczała mieszkańcom „wlepki” z hasłem przewodnim „Oddaj głos, bo to twój los”. Punktem kulminacyjnym miało być malowanie stóp przed lokalami wyborczymi, które do końca wyborów miały wskazywać mieszkańcom, gdzie można oddać swój głos. Takie jednak nie powstały.
- Rozmawiałem z organizatorami akcji przed wyborami i mówiłem, że świat istnieje też po wyborach – tłumaczy zastępca prezydenta Henryk Wojciechowski. – Jeżeli miałaby być to farba, to jedynie taka, którą da się zmyć po wyborach. Jeżeli organizuje się coś takiego, to trzeba mieć świadomość, że po wyborach trzeba to usunąć. Początkowo mówili, że mają farbę, która łatwo się zmywa i odpowiedziałem, że nie ma problemu. Powiedziałem, także, że jeżeli coś zostanie to będą za to odpowiadali.
Nie było zniechęcania
Organizatorzy widzą sprawę nieco inaczej. Ich zdaniem od początku przekonywali, że z farbą nie będzie problemu, poza tym nie mieli wpływu na ostateczną decyzję w sprawie malowania stóp.
- Mówiliśmy nawet, że po pierwszym deszczu farba zostanie zmyta, jednak nie dano nam pozwolenia – tłumaczy Jakub Marut. - Zachęcanie do wyborów nie łamie ciszy wyborczej, a to był jeden z argumentów w Urzędzie Miasta.
Zdaniem prezydenta Wojciechowskiego na drodze organizacji koncertu lokalnych wykonawców, stanęły przepisy. To one miały zniechęcić samorządowców do działania.
- Jeżeli to miałaby być akcja masowa, to wymagało pewnych pozwoleń, chociażby z policji i straży pożarnej – mówi prezydent Wojciechowski. – Organizatorzy zrezygnowali z tego i ograniczyli akcję do roznoszenia ulotek.
Prezydent pytany czy ze strony Urzędu nie było próby zniechęcenia młodych do działania odpowiada…
- Nie tępimy takiej aktywności. Coś takiego nie wchodzi w rachubę.
Łyse dechy zamiast koncertów - wyborczy szlaban dla młodych
STAROGARD GD. Połączone siły Młodzieżowej Rady Miasta i Powiatu namawiały do głosowania na miejskim Rynku. Miał być koncert i oryginalny sposób agitacji do ostatniej chwili I tury wyborów prezydenckich. Skończyło się na skromnej akcji i zniesmaczeniu, bo zdaniem młodych społeczników to nie oni ponoszą winę, że nie wszystko wyszło tak jak obiecywali.
- 10.07.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 11:42)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze